wtorek, 28 marca 2017

ETERNAL CRUSADE

Cześć.

Dzisiaj wam opowiem swoje przemyślenia, czy warto interesować się grą Eternal Crusade

  

Więc odpowiem od razu: nie warto.
Okej, koniec wpisa, rozejść się.
No ale może  ktoś chce się dowiedzieć jak doszedłem do równie głębokich przemyśleń ? No to zapraszam.

Gra najpierw miała być MMORPG o nazwie Dark Millenium (wygooglujcie sobie trailer, bo był nawet, wyglądało jak na tamte czasy bardzo fajnie, no i nerdgasm! mmorpg w naszym ukochanym świecie !) potem plany się zmieniły i nie miało być tka massive, potem nie miało być RPG a mega rozbudowanym shooterem, potem po prostu shooterem.
Gra jest w formie jednego z 4 raków gier PC (zaraz obok DLCków, 8bitowych indyków, i AAA dla bezmózgów ) czyli Early Accesu.
Najpierw KOSZTOWAŁA (sprzedawanie niegotowego produktu, lol) 120 czy 150 zł. no masakra, nie sądziłem że w XXI spotkam się z takimi cenami gier na PC. Potem była promocja 60zł. I część znajomych kupiła i chwaliła. Ja się nie skusiłem, bo dalej wyszedłem z założenia że płacenie za NIEGOTOWĄ grę choćby i grosza to nieuczciwa sprawa. 
No ale teraz jest za darmo. Za darmo to bierę!

Więc co na pierwszy rzut oka mogę o niej powiedzieć ?
To idealny kropka w kropkę klon Space Marine (pamiętacie?) z gorszą grafiką (nawet mimo ustawień ultra momentami gra wygląda naprawde brzydko i mówię to ja który gra w gry sprzed 7 lat i zachwyca się ich grafiką) o ile otoczenie wygląda fajnie (głównie pustynna opuszczona baza - Forge District o niefortunnej nazwie Zadek) i animacje postaci są naprawdę dobre, tak same ich modele są dość szkaradne, a na dodatek to TPP w którym musimy się na nie patrzeć. 
Będąc przy audiowizualu muszę pochwalić dźwięki i muzykę. Muzyka to klasyczna wysokie gotyki ale bardzo fajnie nastrojem wpasowują się do tego co robicie, czy wygrywacie czy przegrywacie :P
Głosy postaci są za to bardzo fajne, dokładne kanoniczne cytaty, np. grając Imperialnymi Pięściami, Astartes z tego zakonu wznoszą okrzyk: "Primarch-Progenitor, to your glory and the glory of him on earth!" A Alfa Legioniści krzyczą "We Strike Like The Serpent!" i "Hail Hydra" Ale już mając piętno Nurgla jako upgrade wznoszą pochwały do Ojca Zarazy. 
Upgrade, kolejna rzecz bo przechodzimy do mniej ciekawej strony gry czyli samego gameplayu.
Teoretycznie wszystko jest spoko, ale praktycznie widać że gra jest mocno niedorobiona jeszcze (no okej, kumam Wczesny Dostęp, ale jak pozwalają w niego grać - do diaska ! liczyli sobie za to hajsy grube! to muszą się też liczyć z tym że ktoś się na ten temat wypowie) 
Mamy do wyboru 4 strony konfliktu: Space Marines, Chaos Space Marines, Eldarów i Orków.
Każda z klas ma 4 podklasy które z grubsza są swoimi odpowiednikami (nie działają tak samo, czasami dość znacząco inaczej, ale wypełniają takie same nisze). Czyli:
Taktyczny - ot marine z bolterem, ork z shootą, eldarski dire avenger.
devastator - marine z heavy bolterem bądź laską (dwie wersje devka AP i AT ) u zdrajców havok u orków loota boy a u eldarów dark reaper z eldarsą wyrzutnią rakiet.
Medyk - Konsyliarz u marines, czarnoksiężnik u zdrajców, orkowy konował i eldarski prorok. Aha, kosmiczne wilki mają wolf priesta od tego :D
Close combat- ot spieszony asflat, eldarska banshee czy striking scorpion, orkowy chopak z rębakiem
asfalt - klasa premium, za możliwość posiadania jump packa jak raptor, stormboy czy swooping hawk trzeba płacić prawdziwe złotówki. 
Dobrym przykładem tego że klasy nie są takie same jest porównanie raptora do swooping hawka. Ten pierwszy niczym w dawn of warze wzlatuje w powietrze i z impetem spada na wrogów robiąc z nich krwawą papkę, natomiast .. pikujący jastrząb wzlatuje w powietrze i unosząc się niczym lotnia powolutku opada nakurwiając do naziemnych celów z tego swojego shurikenowego miotacza. Straszne przejebany typek. 

No i teraz co się robi tymi postaciami ?
Szczela i rąbie !
Jest kilka typów rozgrywki na bodaj 5 planszach (z czego większość, w zasadzie wszystkie wyglądają tak samo - opuszczone imperialne placówki na wyjałowionych skałach - okej, spoko ale naprawdę nie można było się trochę wysilić ? plansza w dżungli ? w eldarskich ruinach, na mechanicusowych wykopaliskach ? w jaskiniach ala Calth ? w ogromnym space hulku ? nie kurwa wszystko to lawa, skała i budynki funkcjonalnością i wyglądem przypominające imperial sector :P na dodatek plansze póki co sprawiają wrażenie dość pustych i ubogich, ja nie proszę o to żeby rosła tam trawa która buja się na wietrze ale na czaszki bym się nie obraził :P w sensie żeby COKOLWIEK tam było momentami )
No i naprawdę stos czaszek na którym stoi twoja postać w menu jest tak brzydki że wygląda jak sprzed 15 lat :/ serio ? no naprawdę czaszką w menu mogli dać te kilka polygonów więcej :(

Podstawowym trybem rozwałki jest zajmowanie 3 czy 4 punktów strategicznych, ten kto będzie miał je zajęte najdłużej wygrywa. Są też opcje odbijania bądź zajmowania punktów, jeden się broni z ograniczoną liczbą respawnów ( straszna chujowość ) a drugi w transporterach musi nacierać.
Natomiast wszystko sprowadza się do tego samego tak naprawdę. To tak jak w World of Tanks, swego czasu były różne tryby niby a wszystko to to samo. 

No i sama walka, ta jest dość ciekawa i dynamiczna, głównie strzelanie z boltera i kierowanie pojazdami. Które to rajnosy np. mogą służyć za spawn point. co jest spoko. 
Ale np. walka wręcz mimo swoich pomysłowych założeń (rodzaje ataków działają jak kamień papier nożyce, silny zbija defensywny a szybki zbija silny ale jest kładziony przed defensywny atak) to tak naprawdę przypomina zagmatwaną szamotaninę i skakanie dookoła wroga. (zajebiście ciężko jest się scentrować na wrogu a każdy atak połączony jest w wyjściem/wyskokiem w stronę wroga, więc jak on się odsunie albo myszką go nietrafimy to naglę lądujemy kilka metrów obok niego albo za nim ) naprawdę nienajlepiej to działa.

Fajnym motywem za to jest korzystanie z coverów i obsługa ciężkiej broni którą trzeba oprzeć na np. murku żeby była stabilniejsza. To jest bardzo fajnie pomyślane i dobrze działa.

W grze można też rozwijać swoją postać: dostajemy pkt rangi za które możemy wykupywać różne umiejętności dla klas. chaos ma np. dary 4 różnych bogów i ich ścieżki, lojaliści trochę inaczej, ale większość apgrejdów postaci daje nam możliwość korzystania z jakiegoś małego bonusu w sprzęcie. ot jakiś purity seal inny, jakiś mechanizm do power amroura, inny uchwyt do boltera zwiększający jego celność itp.
Wszystkie te dodatki kosztują określoną ilość punktów a postacie składamy na 1000pkt. heavy bolter u devastatora to powiedzmy 300 pkt ale już plasma cannon to 500 więc nagle musimy zostawić w domu granaty i purity seal zwiększający staminę bo punktowo się nie zmieścimy. I to było by dobre rozwiązanie gdyby nie to że kolejnymi upgrade`ami postaci jest "zmniejszenie ciężaru broni" i np. na którymś tam poziomie możemy sprawić że ten plasma cannon kosztuje nie 500 a 250pkt. LOL. moim zdaniem witaj balansie. 
To tak jakby w world of tanks mógł sobie np. czołg X tieru załadować połową amunicji i dać słabszy silnik ale kurwa wystawić się na VII tiery. Taka sztuczka.

Ale ale, profesorze Grobo czy wszystko w tej grze ssie po same kule ?
Ależ nie moi mili !
Gra ma teoretycznie potencjał ale niestety widać że za mało się starają/poszli w złym kierunku/nie mają za bardzo hajsów bo każdą kupioną premkę wydają na dziwki i koks/ nie mają pomysłu co z tym teraz zrobić /PTW przysłonił im resztki rozumu.

Nie czepiam się niewielkiego  braku stabilnośći na moim sprzęcie, LAGów czy ogromnej zasobożerności. Bo wiadomo że to wersja BETA, ok. Nie czepiam się momentami dziwnych zachowań ragdollów czy gliczy (głównie kauczukowych pojazdów), spoko, nie czepiam się.
Tak samo jak wiem że grafę i optymalizację można poprawić, no nie sądzę żeby wspięła się na wyżyny ale może nie będzie miejscami tak piekła w oczy. (chociaż pustynia i ostre słońce i gorące powietrze tworzące fatamorgany w planszy forge disctrct wyglądają ładnie)
Ale nie wiem czym uda im się ruszyć inne rzeczy, dziwnie wykonaną i szaloną walkę w zwarciu, TOTALNY brak balansu (niestety walka wrecz jest milion razy skuteczniejsza a każdy kolejny pacz bardzo wzmacnia aktualnie paczowaną stronę konfliktu - obecnie niczym w figurkowej mecie Eldarzy są OP) za nisko umiejscowioną kamerę ograniczającą widoczność (moim marzeniem było by jakby zrobili dowolność jak w skyrimie - falloucie, albo chociaż odblokowaną kamerę jak w WoT czy większości gier a nie na stałe zablokowaną ciasno za plecami :( ) 
no i boje się czy spierniczą to co póki co działa dobrze: klimat, dźwięki, fajną walkę i dobrze zrobione strzelanie, dynamizm całej rozgrywki, mocny nacisk na granie drużynowe (osłanianie się i wspieranie ogniem, leczenie, dzielenie na pododdziały, wydawanie rozkazów (które faktycznie czemuś służą) i co tu dużo mówić wciągającą trochę rozgrywkę.

Jak tego nie spieprzą i poprawią to co jest średnie to będzie naprawdę bardzo dobra gra.

Póki co jest średnio.
daje 7/10.   no 7.5/10 bo jestem fanem Wh40k i w sumie poza WoT i CSem w podstabazie to nie grałem nigdy w żadne sieciowe "szczelanki" i nie wiem jak teraz gry się zmieniły, dlatego eternal crusade wydaje mi się ciekawy (kij z tym że te opcje pewnie są teraz w każdej szanującej się grze sieciowej a na dodatek 10x bardziej rozbudowane)

jak nie jesteś fanem młotka odejmij 1 oczko od wyniku.

Za darmo można brać ale za pieniądze bym tego nie kupił.
jakbym wydał na to te 150zł to by mi się chyba pejsy spaliły :/
 


czwartek, 16 marca 2017

nowa stylistyka GW na przykładzie Lord of Change

Cześć

Dzisiaj chcę poruszyć pewien temat który nie wiem czy jest wam znany, chociaż może tak, znany jest na pewno ale nie wiem czy jest zauważony ;)
Mianowicie kierunek w którym zauważalnie poszła stylistyka GW.
Nie będe mówił tutaj o tzw. odlhammerach (realm of chaos, rogue trader, slaves to darkness) bo to nie moje klimaty i uważam,
że te modele są jak King Diamond, albo się je kocha albo nienawidzi. 
Wiem natomiast że mają swoich zwolenników, chociaż zaczniemy od czasów bardziej współczesnych. 

posłużę się cytatem z forum:

JA: zarazem taki komiksowy a jednak realistyczny, ma najfajniejsze cechy z obu światów.. jak .. dobry shemale ;)

Mejdej: Dokładnie taka jest moja opinia na temat mojego ulubionego okresu stylistyki GW (czyli mniej więcej przed wprowadzeniem plastikowych horrorów)


Czyli właśnie! 

Istnieje coś takiego, jak okresy stylistyki GW i jej kierunek rozwoju. 
Też uważam że wcześniejsze modele (właśnie z okolic roku 2010-2011 czyli końcówka/środek Ved i 8edycja WFB - pomijając nowych necronów, jakoś się rozminęliśmy w koncepcie armii, od tego momentu zaczęło trochę siadać jeśli chodzi o stylówę, ale to może tylko moje odczucia)
Ved. co mamy ?
kapitalne metalowe modele marines
sternguardzi i vanguardzi - ponadczasowi dla mnie
świetne thunderfire cannon. 
przyzwoitych bohaterów. 
gwardia, - super pojazdy - walkiria jednym z najładniejszych samolotów ever ! (chyba tylko aquila lander w którym się kocha jest ładniejszy)
wilki - pomijam
tyrki - kapitalne! mawloc i ten drugi, to chyba najładniejsze xeno stwory !
aniołki niewiele dostały, a nie plastikową DC, super zestaw, złoci chłopcy mniej, ale są w porządku, no i stormraven, mi się podoba akurat.
dark eldars -  totalny reboot stylu który trafił w dziesiątkę! modele są przepiękne, wszystkie! zarazem plastiki jak i metale. Udało im się.
Necroni - no tu już trochę mniej się udało.

U WFB podobnie, tak naprawdę wszystkie releasy do 8ed były fenomenalne! Orkowie ? Arachnorok jest prześliczny i ciekawy! Tomb Kings ? necrosfinks, ushabti i piaskowi surferzy! kapał z nich klimat, mieli interesujacy i przemyślany koncept. Wampiry ? Nie było słabego modelu (po tym releasie zacząłem ich zbierać) Ogry ? Fenomentalne, cały klimat, dbałość o detal w odniesieniu do settingu, ciekawe i oryginalne rzeźby. Krasnoludy tez zamiotły, nareszcie wyglądali jak górscy starożytni wojownicy a nie jak krasnale ogrodowe. 


Świetnie widać to na przykładzie LORD OF CHANGE. pamiętacie ?

pierwszy z nich:

nie wiem kiedy wyszedł, ale jakieś miliony lat temu:
widać toporną i siermiężną stylistykę, karykaturalny i kreskówkowy ale.. takie czasy, okej muf along


Metalowy Lord of Change, do niedawna jedyny legitny model. Jeszcze gdzieś tam ta toporność pozostała, ale zarazem widać już pomyślunek nad formą, ciekawsze poza, rzeźba, dbałość o przemyślane detale. jest lepiej. Jasne, odstaje od dzisiejszych standardów, ale sam koncept bardzo fajny. Dalej dość kreskówkowy ale już jakieś proporcję zachowane (nawet w koncepcji Demonicznego Generała Boga Zmian i Wypaczeń :P )
potem (chyba podczas premiery dexu demonów w 4ed. ) pojawił się Karios Oracle of Tzeentch. czyli special jeśli chodzi o wielkie ptaki :P
Model kapitalny!. Oddaje jego klimat i charakter (widać że jest zniedołężniały i stary po tym jak wpadł do studni wieczności) świetny detal !(ta ryba na książce!) trochę szatki klocowate, ale to dalej wina technologii (metal) za to sam model strasznie mi się podoba. znowu poprawa w realizmie. jest właśnie w pół drogi między bajkowością a realizmem. Co też widać na malowaniu, mocne i żywe kolory ale zarazem światłocień i płynne przejścia i laserunek.

w międzyczasie

Forge World poszedł jeszcze dalej jeśli chodzi o realizm, to już podchodzi pod amerykański hiperrealizm bądź flamandzkich mistrzów XVII wieku. 
model ma zachowane wszelkie proporcje, bardzo ciekawa pozę, naturalne i "brudne" malowanie a mimo to zachowanie żywych barw (które tak charakteryzują jego patrona Tzeentcha ) 

I teraz GW znowu zawróciło


wydając model znów bajkowy i kreskówkowy w pstrokatym i troszkę naiwnym malowaniu. 
Gdzie widać postęp technologiczny przy wykonaniu detali, ale nie widać go przy pomyślunku w ich projektowaniu.
https://www.games-workshop.com/en-US/lord-of-change-2016
przyjrzyjcie mu się. 
Z jednej strony faktycznie baaardzo fajnie wyrzeźbione ciało, świetna paszcza ( od razu widać że jest bardziej demoniczna) widać że ktoś umie posługiwać się dłutem i masą modelarską z brushem i 3DMaxem. A z drugiej sam model jak wspomniałem jest dość infantyliny i przechodzi flanderyzację niczym kosmiczne wilki których ta droga doprowadziła do zatracenia (fabularnego - fenris pagib)
  flanderyzacja --> http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/Flanderization
polecam się zapoznać.

znowu posłużę się cytatem mejdeja:

Ha, trudno to jednoznacznie wypunktować.

Jeśli chodzi o styl rzeźbiarski GW to takie przerysowane proporcje, ale jednocześnie NIE komiksowo wygładzone/wyrównane. Dziwacznie i pstrokato, ale nie bajkowo (jak nowe horrory w porównaniu ze starymi). Większy nacisk na charakter niż na estetyczny całokształt projektu (nie mówię, że ignorowali to drugie, teraz zresztą też trafiają się modele dziwnie nieproporcjonalne).
Np. nowy DP ma proporcje bardzo harmonijne - duża klatka piersiowa, cienkie nogi - czyli klasyczny komiksowy trójkątny mięśniak. Stary był bardziej realistyczny pod tym względem, ale jednocześnie nie było w nim takiego przerostu realizmu nad bajkowością, jaki widzimy np. w DP Khorne'a od FW.

no bo czy nie przyznacie że https://www.games-workshop.com/resources/catalog/product/600x620/99800101037_RunePriestNEW01.jpg  a po sflanderyzowaniu https://www.games-workshop.com/resources/catalog/product/600x620/99810101019_CanisWolfbornNEW01.jpg

To samo dzieje się z kosmicznymi aniołami, jakby pomysłu nie mieli, wszystko jest blood...  ale to temat na inną dyskusję.
 

Wspomniany model wzbudza u mnie bardzo mieszane uczucia, jest na pewno majestatyczny, ma fajnie zrobione nieludzkie mięśnie i fajną głowę, na pewno da się go ładniej i realistyczniej pomalować. Ale z drugiej strony kuleczki na czubkach skrzydeł i złote ozdoby są jakieś takie ..sigmarsko power rangersowe. 


Też uważacie że GW flanderyzuje setting, powiększając skalę i power rangersując modele ? z ciekawych i ponadczasowych rzeźb (sierżant metalowych kasrkinów #icame) do dość klocowatych kulfonków bez większego pomysłu ? 
Nie twierdzę że wszystkie są do dupy, beznadziejne i fatalne. (np. adeptus mechanicus i genokult są świetne, w sumie najty też mają kapitalne modele)

dobrym przykładem flanderyzacji są tutaj też krasnoludy do WFB



paskudne krasnale ogrodowe, kreskówkowe do bólu, wyglądają jakby się urwały ze smurfów

ironbreakers, może nie najtrafniejsze ujęcie ale czujecie różnicę, to już są prawdziwe krasnoludy, ciężko opancerzone, bez fikuśnych czapeczek tylko w hełmach. Groźni i nieustępliwi. 
Zwróćcie uwagę na ciężkie zbroję i "runiczne" zdobienia





A tutaj totalnie sflanderyzowany .. sam nie wiem co. krasnolud ? gdzie pancerz z pełnej zbroi płytowej nagle okrywa go od stóp do głów ? bez nawet osłonięcia czegokolwiek, jak zgina kolana ? (o ile je ma) jak rusza rekami jak wszędzie jest metal. Oczywiście ukradziony kosmicznym marines piłomiecz, stalowy cylinder, drobne i proste krasnoludzkie runiczne zdobienia, niby to celtyckie niby nordyckie teraz zamieniły się w kosmiczne.. no krasnoludzkie układy scalone a na dodatek w zasadzie przede wszystkim unosi się na stalowym balonie. 
srsl ? 

ale o tych modelach powiem w kolejnym wpisie

Więc jeszcze raz.
Czy macie podobne odczucia ?
Też uważacie że obecna stylistyka GW uległa dużej zmianie w stosunku do tego co było nie gdzieś tam hen hen dawno tylko jak mi się wydaje całkiem nie danwo temu (2011 - no nawet 2012) że postawili na przerost formy nad treścią ? że przeginają i kierują swoje modele jakby do .. hmmm .. młodszego/mniej wyszukanego odbiorcy ? 
Powiedzcie czy mi się zdaję czy coś w tym jest ?     

niedziela, 12 marca 2017

przepis na krasnoludzkiego wojownika ala grobo (TT)

Cześć

W kuchni może nie poruszam się zbyt pewnie (chociaż wczoraj udało mi się posiekać cebulę (fuj) i pietruszkę (jeszcze większe fuj) na placki z cukinii (które o dziwo nie były fuj).
Bo właśnie za sterami biureczka modelarskiego radzę sobie dużo lepiej. Ale mimo to dzisiaj chciałbym podzielić się z wami pewnym przepisem (używając kuchennej nomenklatury) będzie to danie proste acz pożywne i szybko można nim nakarmić dużą ilość wojów..ee..znaczy gości.

Pyszny Krasnoludzki wojownik w 11 krokach. (chociaż usilnie usiłowałem skrócić to do 10 to jakoś nie umiem :/)

Co będzie potrzebne ?



1 x Krasnoludzki wojownik (najlepiej z BfSP ale może być multipart)
 1 x abbadon black
       ceramite white
       mechanicus standard grey
       leadblecher
       altdorf guard blue
       bugman glow
       cadian flesh tone
       runelord brass
       mournfang brown
       dryad bark
       baneblade brown
       nuln oil
       seraphim sepia
10g trawki elektrostatycznej (zielonej)
15g wikolu
10g drobnego piaseczku

może się też przydać czarny spray i dodatkowe pieniądze (pieniądze się zawsze przydają:P)

krok przygotowania.
rozgrzać patelnie i posiekać drobno cebulę.
model krasnoluda należy oskrobać, wyfiletować i usunąć nadlewki i chrząstki i przykleić do podstawki.
Teraz możemy dokleić piasek na podstawkę smarując ją wikolem ( ja używam wąskiego kawałka kartonika do smarowania podstawki) na to posypać piasek. Jak piasek wyschnie wyłączamy patelnie bo nam się spali:P
Teraz krasnoluda możemy spodkładować, polecam spray żeby zrobić to równo i cienką warstwa ale spokojnie możemy to zrobić pędzlem. Tylko pamiętajcie dwie najważniejsze rzeczy przy malowaniu pędzlem :

1. ROZWADNIAJCIE FARBĘ !
2 Pędzel trzymajcie włosiem od siebie



Kiedy już mamy takiego ludziaka zabieramy się za właściwe malowanie.

malujemy kolczugę, hełm i topór kolorem leadbelcher

malujemy tarczę i krawędzie wdzianka kolorem altdorf guard blue,
krok dodatkowy, możemy rozjaśnić lekko górę tarczy i samiuśkie krawędzie wdzianka (narożniki) wymieszanym 50/50 niebieskim (altdorf guard blue) i białym (cermite white) dla lepszego efektu:)

skórę pokrywamy kolorem bugmans glow
rozjaśniamy ją warstwą cadian flesh tone, jednak pamiętajmy żeby tak skrupulatnie nie pokrywać całości, niech tam gdzieś w zagłębieniach zostanie bugmans glow
sakiewkę i pasek malujemy na brązowo (na taki sam kolor możemy też pomalować butki jak chcemy) mournfang brown

Teraz bardzo ważna rzecz dla każdego Kazada czyli broda! poprawiamy ją czarnym (abaddon black) lekko zmieszanym z szarym (mechanicum standard grey) Gw jeszcze nie zrobiło takiego koloru który by mi odpowiadał i był w połowie drogi między tymi dwoma więc mieszam :)
potem można się pokusić o zrobienie mu lekkiej siwizny samą szarością (MSGrey) ale ostrożnie, najlepiej tylko przy skórze.
krawędź tarczy i znak malujemy moim ulubionym kolorem czyli runelord brass (nazwa też krasnoludzka) jak ma jakieś bransolety i ozdoby tez można pojechać tym kolorem.

czas płukanek !
zalewamy wszystkie metalowe elementy nuln oil (ostrożnie na tarczy! nie chcemy przecież zalać niebieskiego)

skórę i brązowe (w tym te pomalowane runelord brass) elementy zalewamy seraphim sepia

czas na podstawkę! ją malujemy kolorem dryad bark (bardzo fajny, ciemny i naturalnie brązowy kolor na podstawki, POLETZAM :D )

drybrushujemy..znaczy suchopędzlujemy kolorem baneblade brown, żeby nie było tak płasko - podkreślamy strukturę ziemi

teraz trawa, gdzieniegdzie dajemy placuszki wikolu i szybko maczamy krasnala w trawie ale lepszym sposobem jest wzięcie sporej ilości trawy na pęsetę i dociśnięcie jej do klejonego placka. Lepiej, mocniej i bardziej bujnie się przyklei :)
A tak wygląda skończony Krasnoludzki wojownik :)
nie jest to może golden daemon ale w regimencie i na stole prezentuje się lepiej niż przyzwoici!
no i czas! całość zajmuję nam około 11minut i 24 sekund. to naprawdę niedużo.
Przypominam że wzraz ze wzrostem ilości pokurczy malowanych na raz zmniejsza się czas.
Wytrawni kuch...malarze mogą zejść z czasem nawet do 7 minut !

Tutaj zdjęcie w regimencie. Prawda że wesoło razem wyglądają :)




Dajcie znać czy smakował wam mój przepis i czy chcecie więcej ?
Może bardziej wyszukane potrawy ? może konkretne techniki ?
mam jeszcze w zanadrzu porady co zrobić z zepsuta żywnością (plaguebearers:P)
i przyrządzanie junk foodu (bejca:P)








poniedziałek, 6 marca 2017

Rogue Trader RPG - cześnik - historia

Marchisus 
Erzah Vorethon D'Arinvil:

 Ród D'Arinvil sprawuje kontrolę nad kilkoma układami planetarnymi w obrębie Segmentum Ultima. Jest to stosunkowo młody ród - do końca jeszcze nie ma ustabilizowanej pozycji. Liczne zatargi z innymi, pomniejszymi rodami, o wpływy w strefach, którymi nie interesują się "wielcy gracze" spowodowały, ze D'Arinvilowie są w stanie permanentnej wojny. Działania prowadzone sa głównie w strefie gospodarczej, o wpływy na licznych rynkach Imperium, ale od czasu do czasu dochodzi do otwartych konfliktów. Na ogół kończy się to kilkoma statkami w dokach naprawczych i upomnieniem któregoś z większych rodów.


W swoich działaniach D'Arinvilowie nie ograniczają się jedynie do czystych zagrywek. W zasadzie, to nie uważają, by honorowe działanie mogło przynieść jakiekolwiek wymierne korzyści. Ich głównymi narzędziami są łapówki, szantaże, wymuszenia czy nawet morderstwa. I to zarówno w stosunku do konkurencyjnych Rodów, jak i pomiędzy pretendentami do lukratywnych pozycji wewnątrz Rodu. Uriel D'Arinvil został głową Rodu zaraz po tym, jak jego poprzednik zginął na polowaniu, gdy niespodziewanie cała grupa łowców została zaatakowana przez stado razorwingów (które nie występowały w ogóle na tym księżycu).


Seneszal


Erzah urodził się jako nieślubny syn markiza Uriela D'Arinvil i jednej z jego konkubin, Marthy. Jako jeden z licznych bękartów markiza, wychowywał się na dworze wraz z legalnymi potomkami Uriela i pozostałych członków rodziny. Dorastał w atmosferze ciągłych intryg, knucia i szukania "haków" na pozostałych rówieśników. W wieku 13-tu lat spowodował, że jego największy rywal i prześladowca, Aaron, zginął w wypadku ścigacza, na skutek awarii systemu antygrawitacyjnego. Erzah do dziś nosi na szyi fragment stabilizatora antygrawitacyjnego, którego zabrakło w pechowym ścigaczu. Po śmierci Aarona, podporządkowanie pozostałych dzieciaków było jedynie kwestią czasu. Działania te zwróciły uwagę Uriela. W wieku 17-tu lat został uznany jako legalny syn markiza i wysłany do Imperialnych szkół na nauki, na wzór starych rodów szlacheckich.


Na studiach Erzah był w stanie zapoznać się ze sposobami działań innych rodów. Wielu z ich członków stawiało honor i dobre imię nad zdrowy rozsądek i własny interes. Wyznawali jakieś abstrakcyjne wartości, zupełnie oderwani od rzeczywistości i problemów, z jakimi borykają się mniejsze rody lub zwyczajni ludzie. Początkowo wszyscy patrzyli na Erzaha z góry - markiziątko, bękart z rodu, o którym prawie nikt nie słyszał. Wyśmiewany i wytykany palcami. Należało coś z tym zrobić. Obserwacje, pewne działania i doświadczenie wyniesione z domu rodzinnego stosunkowo szybko zmieniły stan rzeczy. Erzah zaczął od tych najgłośniejszych, krzykaczy z innych rodów, co to mieli wszystko od zawsze podane na tacy. W zasadzie wystarczyło kilka złamań, kilka zdjęci i gróźb, by ustawić do pionu tych najważniejszych, rozpieszczonych i miękkich. Reszta podążyła za nimi, jak potulne baranki. Skończyły się śmiechy, wytykanie palcami czy aluzje pod adresem rodziny i pochodzenia. Inni studenci okazywali Erzahowi szacunek podszyty strachem i niepewnością. Nadal, od czasu do czasu, któremuś z nich przydarzał się nieszczególnie miły wypadek.


Wśród innych studentów Erzah dostrzegł Armina Van Der Sara - szlachetkę z upadłego rodu, którego ambicją było odzyskanie statutu i siły jego rodziny. To właśnie on pomógł Erzahowi zapoczątkować ciąg wydarzeń z innymi studentami. Młody D'Arinvil dodatkowo dostrzegł szansę w poprawieniu własnej pozycji w Rodzie przez pomoc Arminowi - przyjaciel z odpowiednim nazwiskiem może w przyszłości otworzyć niejedne drzwi. Tak właśnie rozpoczęła się owocna współpraca obu szlachciców.


Z czasem narodził się też pomysł odzyskania rodzinnego krążownika Van Der Sarów - Polarisa. Obaj zaczęli knuć, jak można do tego doprowadzić. Armin zapewniał niezbędne środki finansowe i otwierał drzwi, Erzah zdobywał odpowiednich ludzi i wyciągał informacje zza drzwi, których otworzyć się nie dało.




W zasadzie tyle, od siebie nic nie dodam bo postać od początku do końca wymyślił gracz. nic nie edytowałem, bo i historia niedługa i krótka, to i co zmieniać nie było:P (mam nadzieję że resztę dopiszemy wspólnie)

W sumie nawet nie pamiętam jakie miała wybrane drzewko po kolei, wiem że jest noble born i ... i tyle.
aha i wiem że inferno pistol jest na tej mechanice OP w chuj. 

Ale to później napiszę o tym, jak zdam wrażenia z sesji, chociaż nie wiem czy jest co opisywać. 

na razie przerwa od RPG i wracamy do ludziaków :D bo trochę się znowu nazbierało.