poniedziałek, 29 czerwca 2015

Warhammer EoT

Warhammer End of Topic
czyli czy naprawdę GW uśmierci młotka ?
Czy można zabić żywą legendę ? Grę która jest starsza ode mnie a do gówniarzy się nie zaliczam ?
Grę która zbudowała KULT ? do której porównuje się wszystkie inne gry ? która stała się addidasem dla gier bitewnych ? ( nie mówisz że ktoś miał na sobie cichobiegi tylko adaśki :P )
No ale z 2 strony młotek się nie sprzedawał dobrze, legendarna była już anegdotka o tym że samych transporterów Kosmicznych Marines do Warhammera 40k sprzedawało się więcej niż wszystkich leśnych elfów razem wziętych do warhammera fatasy. Co jest smutne, nie żebym lubił elfy.. no ale.. chyba ktoś ich tam lubi (pozdro dla największego klubowego miłośnika pachnących mchem homoseksualistów :P)

Na dwoje stary wróżył jak to się mówi.

Najpierw nakreślę sytuację.
Jest taka gra
Warhammer Fantasy Battle, 
tam ogólnie takie władca pierścieni, takie fantasy, no że elfy krasnoludy i jakieś stwory straszne,
i się kupuje takie ludziki z tymi stworami i kurde tyle czasu trzeba spędzać i ładnie malować żeby ich wszystkich pomalować, bo to trzeba pomalować no nie ? a potem jakoś się w to gra tam i rzuca kośćmi, jest dużo spin i wykłócania.

Tyle słowami wstępu
No i ta gra jak pisałem była już jak Maradona, żywa legenda. Też sporo wałków i "rules abuse" Chociaż przeciętnemu graczowi WFB lepiej idzie granie w młotka niż Diego granie w piłkę, no ale mniejsza.
I tak jakoś coraz bardziej się rozrosła, spasła, wymagała coraz więcej hajsu, już trzeba było $ wiadrami nosić. (aluzja do emerytowanego piłkarza znowu na miejscu:P) i jakoś tak ludzi coraz nie chętniej w to grali .Cholibcia, mnie odstraszało to że żeby rozsądnie pograć ilość modeli musi przekraczać tak z 70-80 (czasem więcej) gdzie w wh40k fajnie się bawię przy 30-40 modelach :)
No ale jakby co jakichś tam nieumarłych mam.

No więc wszyscy czekają na nową edycję, która jak to niepisane zasady mówią jest raz na mniej więcej 4 lata. No ale zamiast nowej edycji dostaliśmy mega wypasioną (serio, bez ironii) kampanie END TIMES
Zaczęło się właśnie od wydania podręcznika z kampanią/historią w której to Nagash (największy bad ass całego uniwersum) zostaje wskrzeszony. I GW daje nam jak widzicie do zrozumienia że warhammer nigdy nie będzie już taki sam, że to koniec świata jaki znamy itp. (no ale to przecież chwyt marketingowy amirite?) więc pojawił się jego model, zasady, nowa armia de facto (wykorzystująca modele armii Wampirzej arystokracji i Królów Grobowców) wszystko zrobili, WOW
Oczywiście wszystko fajnie wydane, za kupe hajsów, limitki, i tak dalej. No ale ludzie się zastanawiają wow.. jak to będzie.. wskrzesili Nagasha, czy będzie to opisane w nadchodzącej edycji ? (no bo wszyscy wiedzieli że będzie niedługo) a może znowu stwierdzą że to się nie wydarzyło i tylko to była taka o kampania na boku i historia z serii (what if?) no ale spoko, potem były nastepne end times. Glottkin ( z Lordami Chaosu oddanymi Bogowi Zarazy Nurglowi) Khaine (o Elfickiej wojnie domowej i ponownym zjednoczeniu) Thanqoul (o Skavenach)  i chyba na końcu był Archaon (Kolejny Lord Chaosu tym razem oddany Bogowi Wojny Khorne`owi) i oczywiście nowe modele, zasady itp.
Historia popchnięta do takiego stadium że cały świat został zniszczony, kamień na kamieniu nie został a planeta zapadła się w sobie wessana przez siły Chaosu. Nie będę jej opisywał po kolei ale jak ktoś chce to może w necie znaleźć streszczenia, powiem tylko że w grę wchodizłu exterminację całych ras, zniszczenia narodów, zestrzelenie księżyca (maj fejwrit) Bogowie zstępujący na ziemie i smiertelnicy stający się Bogami. grubo

Jak dla mnie było super, ale nie obraził bym się jakby z oczywistych przyczyn (w sensie zniszczyli świat hello! o czym mamy pisać?) stwierdzili że to się nie wydarzyło, albo potraktowali to jako osobną kampanię ot tak O. i dali nam 9 edycję starego dobrego warhammera którego kochamy, poprawili pare bubli w zasadach i będzie git:)
no ale plotki były inne, że warhammer nie wróci bo ten End Times był na serio. Wiadomo jak ludzie się nakręcają. Spirala szaleństwa i przemocy, a fani wyrywają włosy z głowy :P
Ja tam wierzyłem że to była tylko kampania.
Potem pojawiła się wiarygodna plotka o rozdzieleniu młotka na jakby 3 gry ( coś jak w 40k mamy kill team, normalnego młotka i apokalipsę, (no w każdym razie apokalipsę mieliśmy dopóki JEBANE TYTANY nie weszły nam z buciorami (stompy z siłą:Destroy) do regularnej gry :P))
byłby normalny młotek fantasy do normalnych gier w czasie tuż przed end times, było by end times jako odpowiednik apokalipsy do 40k na duże pkt i świat po end times w resztkach rzeczywistości, w wyrwanych strzępkach materii świata, w wymiarze chaosu gdzie pojedyncze rozbite bandy walczyły by o przetrwanie i to byłby taki skirmish. Dla mnie supcio.
No ale wyszło na to że dostajemy tylko to 3.

Czyli że sa już zapowiedzi ( w sobote chyba preorder) gry która nazywa się jak widzicie WARHAMMER: AGE OF SIGMAR. Wychodzi starter z 2ma armiami (taki standardowy box) Niestety nie dotyczy dawnych czasów kiedy nie istniało Cesarstwo a tylko pojedyncze plemiona zamieszkiwały tamte ziemię. Wtedy podczas omenu komety z dwoma ogonami narodził się Sigmar, Sigmar Młotodzierżca. Który zjednoczył ludzkość. Było by spoko...
ale nie.. to świat po end times.Nie chcę się rozpisywać, bo dla mnie wszystko jest tragiczne, jakby to robiło hasbro/mattel pod dyktando blizzarda. (no offence) z mrocznego/pojebanego klimatu został tylko heroe`hammer i warcraft,(#czekamynapandy) ogromne nogi, paskudne zbroje, hipposmok wyglądający jak ropucha po metaamfetaminie. stylistyka jak z przełomu lat 80/90 no jest bardzo źle. Modele chaosu nie lepsze... no dramat.
Modele złe, klimat/stylistyka też paskudna. Zasady ? nie ma rulebooka, zasady gry zmieszczą się na 4 kartkach, a zasady oddziałów będą w pudełkach, czyli coś czego nienawidzę i dlaczego nie zacząłem grać w hordes/łormaszynkę. No to wszystko jest dla mnie jak zły sen, jakiś koszmar.
Oczywiście nie ma mowy o jakichś szeregach, formacjach, skomplikowanym liczeniu wyniku starć, nie - okrągłe podstawki i heja :(

potem pojawiło się jeszcze takie info:
Czyli ludzie już są prawie na 100% pewni że takie obskurwiałe gówno zastąpi młotka :(

dla mnie ?
cięzko powiedzieć, z jednej strony rozumiem GW i wierzę że sa aż tak zdeterminowani i pojebani żeby to zrobić (czyli zabić młotka) ale z 2 strony że zacytuję Sir_BuBu którego trafna uwaga bardzo mi się spodobała :

Myślę, że to wszystko to tylko zagrywka genialnego wydawcy. Dwa razy by nie robili tego samego błędu jak ubicie systemu który przynosi jakieś zyski , może małe , ale zawsze. Inna sprawa za jakiś czas wychodzi Warhammer Total War, a po nim na pewno będzie bum na WFB. Total War będzie dla WFB czymś takim jak Dawn of War 1 dla 40k. Gdyby zaprzepaścili taką szansę to nie widzę przyszłości dla tej firmy, bo moim zdaniem byliby ślepi.


 Nie zgodzę się tylko z przyszłością, bo GW jest jak restauracja Złote Łuki (czytaj Mc Donald)
Niby gówno, nikt nie je, ale jakoś miliardy do kabzy im wpadają :P

Ja stwierdziłem teraz że równie dobrym posunięciem i w stylu Gw były by wydać teraz Age of Sigmar dla zrozpaczonych fanów młotka którzy szukają pocieszenia, na zasadzie umarła twoja matka, ale jak chcesz mamy DVD z pogrzebu ;) + dla całej masy nowych zachęconych systemem (nie mnie) a za parę miechów I TAK by wydali nową edycję młotka żeby jeszcze raz zarobić. czy to nie jest genialne ? plan iście mroczny w sam raz dla GW.

kolejna opcja jest taka że Age of Sigmar zastąpi umierającego (moim zdaniem Hobbita) który nie ma szans na przeżycie bo nie żyje Tolkien który nie napiszę nic nowego a więc Jackson nie nakręci nic nowego a więc Gw nie wyda nowego dodatku/gry osadzonej w Śródziemiu.
Ew został by Silimarilion ale znając Jacksona i encyklopedyczność tej książki kręcił by to do końca życia i podzielił na 10 części.. no ale to się nie stanie.
Więc hobbit umiera bo nie ma nowych filmów, a ileż można grać 3 modelami na krzyż ( z tego co kojarzę do Hobbita nie ma za dużo modeli, nawet armii jako takich chyba nie ma, tak jak do Lord of the rings ( który umarł i nikt po nim jakoś nie płakał:P)
po śmierci hobbita jego niszę zajmuję AGE OF SIGMAR czyli prosta gra z małą ilością modeli (czyli pozornie tania) z designem zachwycającym odbiorców tak 12-14 lat i taka że wygląda na przystępną.
A oba młotki sobie żyją dalej.

Ja stawiam na taki scenariusz, ale po cichu chyba na wszelki wypadek wampiry sprzedaję :P

A Wy ? jakie macie przemyślenia ? co o tym myślicie ?
podoba wam się AGE OF SIGMAR ?
myślicie że to koniec WFB ?
wierzycie że to godny następca ?




niedziela, 21 czerwca 2015

Droga Furii





Tak
Byłem w kinie na ostatnim MAD MAXie i wbrew wcześniejszym swoim wyobrażeniom (że nie można wierzyć ludziom w internetach i że te typki z Glorii na pewno ściemniają) zgadzam się z ogółem opinii internetowej:
Ten film był GENIALNY !
To jest tak, zamknij oczy i pomyśl w głowie "post-apo" otwórz i widzisz Mad Maxa. Kwintesencja z tego, ekstrakt z post nuklearnego świata, wyciąg z upadku cywilizacji. Chyba nawet lepszy niż Fallout (po pierwsze powiedziałem "chyba" po drugie fallout nie jest takim do końca klasycznym post apo tylko alternatywną rzeczywistością, retro S-F (czy tam retro post-apo ) gdzie zimna wojna była nie tak do końca zimna.
W Mad Maxie tego nie ma, jest od początku ogień z dupy i piasek między zębami, aż miałem osmaloną mordkę po seansie a zamiast okularów 3d powinni dawać takie okulary pilotki.
Serio, i efekty komputerowe które był naprawdę fajne (poza jedną sceną rozpadania się samochodu, ale to chyba specjalnie zrobili tak żeby wszystko leciało powoli na widza, ale to było kiepskie) muzyka bardzo dobra, zarówno ta gitarowa (wink, wink) jak i oryginalna z tła. Świetny dźwięk, muzyka wystrzałów radowała moje serce i praca silników :)
czyli stronę audiowizualną oceniam na bardzo dobry.
Kreacja świata - szóstka w koronie ze swastyką !
wszystko było na maksa pokręcone, na mad maxa, czyli tak jak lubię. Inna rzeczywistość, wymyślona alternatywna wizja społeczno, polityczno religijna, kostiumy i design miejsc, pojazdów i wszystkiego sprawiał że miałem autentycznie ciarki na plecach. A najlepsze że większość dla mnie w tym bezsensie miała strasznie dużo sensu.
Czyli ta cała degeneracja cywilizacji, oparcie religii o kult maszyn,"ochromi mnie i będę przemierzał z Bogami Wojny autostrady Valhalli !"
Umałem XD
Same sceny akcji (czyli 90% filmu)  też nie były naciągane i zrobione z sensem, i tak że chwilami aż oglądałem na stojąco (co mogło trochę wkurwiać siedzących za mną :P)

Jedyne słabe strony filmu to :
główny bohater - Tom Hardy który sprawiał wrażenie uwstecznionego troglodyty i jak udawał że myśli to było bardzo złe bo naprawdę było widać że nad czymś się zastanawia i że myślenie autentycznie sprawa mu ból. Nie pasował mi zupełnie do tej roli

Spowolnienie akcji w środku filmu, chociaż aż tak bardzo mi nie przeszkadzało i było potrzebne, robiło mi ły akcent gdzie dowiadujemy się więcej o bohaterach i świecie.

Dla mnie ?
najlepszy film tego roku.
Wiem też że już teraz każdy film w podobnym klimacie będzie porównywany do Mad Maxa: fury road.

i tyle
udanej Nocy Kupały
Niech Bogowie mają nas w Swojej opiece.

Wszystko widzące, dobre i łaskawe, wspólne dla ludzi, Słońce się podniosło,
Oko słowiańskich Bogów, król, co ciemności tak zwija, jak skórę,




i na deserek coś czego ostatnio słucham non toper:
Genialny album (zresztą jak i poprzedni Dechristianize też) z Bentonem na wokalu.
Wcześniej podobały mi się tylko pierwsze kawałki, ale teraz wgryzłem się w całą płytę i chyba nie ma tam słabych piosenek !
Mistrzostwo Death Metalu, a to wejście na początku i wolny riff w połowie - miazga
następny też jest super ale już was nie będę Torturował :D

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Codex Astartes

A więc kolejny dex Space Marines przed nami. w Zasadzie za nami bo premierę miał przedwczoraj.
zaczynając od "odstającej od pozostałych 7ed" okładki :
nie zrozumcie mnie źle, nie jest zła. Ale dużo gorsza niż pozostałe 7 ed.
Co dostajemy, na dobrą sprawę kosmetyczne poprawki które nie wywracały dexu do góry nogami (jak to w zwyczaju ma każdy następny dex - z prostego powodu - aby sprzedać jeszcze więcej innych rzeczy w roku zakładając 2010 popularna była jednostka X więc wszyscy ją kupowali nie patrząc na jednostkę Y to w roku 2012 jednostka Y będzie tańsza w pkt. i mocniejsza a jednostce X zabiorą jakąś tam zasadę i nagle wszyscy kupują jednostkę Y )
Teraz mogę powiedzieć: Właściciele "Centko`starów" i hord motorów możecie spać spokojnie :|

Jak mówiłem zmiany kosmetyczne:
Białe Szramy mają zasadę "uderz i uciekaj" na WSZYSTKIM a nie tylko na piechocie.
Czyli centurioni wystawieni w tym zakonie mogą "odkleić" się od niechcianej walki wręcz żeby wykurwić komuś serię z grav cannonów.
Żelazne Dłonie zmienili zapis i zamiast "nie czuję bólu" na 6+ mają po prostu +1 do tej zasady (czyli z Konsyliarzem zakonu mają już 4+) wprawdzie zmienił się wording (konkretny zapis w zasadach) i jak dla mnie pojazdy stracił  zasadę "Nie umiera nigdy":( no ale to może FAQ zmienić.
Imperialne Pięści mają doktrynę bolterowy dryl też na specjalnej amunicji (komuś serię z hellfire z przerzutami 1 :D ? )
Ultrasy chyba takie same
Salamandry i Krucza Gwardia dalej "ssom" chociaż jeszcze z tymi 2 coś tam można w jednej rozpie namieszać ale moim zdaniem to kombinowanie pod górkę pijanym koniem w dupie.
Aha Czarni Templariusze dostali "lekkiego buffa" (czyt* dalej są do chrzanu ale już może, może w towarzyskich sparingach coś można nimi pokombinować, no dobra w sumie nawet nie sa do chrzanu, są okej ale przegrywają z White Scars / Iron Hands / Imperial Fists. Po prostu.) czarnuchy dostają RAGE jak ktoś im kogoś zabije w overwatchu i COUNTER-CHARGE jak zginie jakichś ich model. Oczywiście w oddziale, ale śmieszne, ani nie zastrzelisz ani nie wywalisz pośpiesznie serii nic tylko się z nimi prać po mordach, czyli zrobić dokładnie to czego Czarni Templariusze chcą ;)

Reszta naprawdę dla mnie kosmetyka.
A to jump Packowcy zaczynają tańsi ale bez plecaków i trzeba(można) je dokupić. wychodzi w sumie na to samo. A to nie ma Mistrza Zbrojowni ale Zbrojmistrz jest jako dowództwo i ma 2 rany. A to Mistrz Zakonu jest ulepszeniem Kapitana a to coś tam, drobnostki serio niewiele zmieniające.
z ważniejszych rzeczy dla mnie dred dostał 4 ataki. (wow! ironclad ma 5 - moje anioły takie smutne :( ) Kapsuły Desantowe i chyba reszta bazowych transportów jako "szybkie reagowanie" (nie musi być już transportem dedykowanym) czyli można robić centko dropy bez sojuszowania się:P
i teraz najbardziej istotne 2 rzeczy:

 1. Można brać pojazdy w szwadronach !! czyli złamali to co mówili wcześniej. Dlatego space marine ma pojedyncze pojazdy a gwardia szwadrony żeby oddać elitarność pierwszych i hordowość drugich. Bullshit !
Marini mają wszystko w szwadronach, predatory, windy, wirniki, speedery, dredy nawet TFC !
a za pełną ilość ( tzn 3 ) w szwadronie są bonusiki. a to predatory dostają monster i tank hunter. a to wirnik ma przerzut zranień i trafienia ( w sumie naprawdę spoko!) a to speeder może 6" więcej w dodatkowym ruchu się ruszyć a to coś. Windykatory moga niczym eldarskie fire prism`y walnąć wszystkie razem i nagle zamiast wzornika 5" jest wzornik 8' wybuchu (apocalyptic blast !) i ignores cover !!! fuck YEA !! Sturmtigery moje kochane z 41 millenium NADCHODZĘ !! 

I teraz wisienka na torcie
mimo że to ciągle 7ma edycja GW chyba już samo nie wie na czym stoi i zaczynają "zmieniać zasady gry w trakcie jej trwania" to znaczy że na początku 7ed wszyscy dostawali specjalny detachment (wilczy, orkowy, dark eldarski) który czegoś wymagał (nie zawsze ale często) i dawał dodatkowe bonusy (a to wolves unleashed detachment a to baal strike force a to grey knights nemesis strike force)
Ale stwierdzili że to już "za mao" i zaczęli kazać konstruować armie nie patrząc na detachmenty ale na formację, tak jest space marines dostali swój odpowiednik nekrońskiego DECURIONa. Nazywa się GLADIUS i jest po prostu formacją z formacji, czyli bazowo musisz wziąć dowództwo (jakiekolwiek) pół kompanii bojowej ( czyli 3 taktyki, 1 assault i 1 devastator) i dodatkowo jak chcesz ileś auxilary formations a to 3 wirniki i land speeder ( pamiętacie ? kiedyś sprzedawali takie pudła do apokalipsy SPACE MARINES SUPPRESION FORCE  - no to teraz wróciło tylko do "normalnej" gry (chociaż dla mnie od 6ed nie jest już normalna :/ ) masz formację 10 kompanii (ileś tam oddziałów scoutów i to w sumie fajnie się kombuję z doktryną raven guard) masz weteranów 1wszej (dostają fear i prefered enemy na wybranym oddziale wroga)
Najciekawsze jest to że wystawiając battle demi-company czyli pół kompanii mam dostęp do zakonnych traitów ultrasów (takie same jak w poprzednim codexie, odpalane raz na grę więc nie będę się rozpisywał) pytanie - po co grać ultrasami na tej formacji :P ? chyba tylko po speciali.
Tigurius został taki sam fajny jakby kto pytał ;)
a kolejna rzecz to jak weźmie się 2 x battle demi-company (czyli na dobrą sprawę CAŁĄ kompanię Adeptus Astartes) to każdy oddział dostaje transporter za free ! (niestety landków nie przewidzieli ale razorki ze sprzężonym działem laserowym za frytę to ja poproszę, tylko jeszcze niech mi ktoś kupi 8 takich modeli, no 5 .. bo 3 już mam :P
dla mnie to straszny absurd i popchnięcie gry w stronę apokalipsy, nawet nie popchnięcie tylko wrzucenie do tego samego wora ! ktoś wie czemu nie wydali reprintów podręcznika do apokalipsy ? bo już nie ma czegoś takiego jak apokalipsa. jest "normalna" gra. Kiedyś ( no nawet nie kiedyś bo raptem 2 lata temu) jak jeszcze wychodziła apokalipsa to space marines mieli specjalną formację własnie BATTLE COMPANY i była to sroga wielka apokaliptyczna formacja. no bo kto przy zdrowych zmysłach angażuję do walki CAŁĄ kompanię, toż to nawet we fluffie gry się nie dzieje:/
Naprawdę nie sądziłem że kiedyś spotkam ją w normalnym codexie.
Tak samo jak nie sądziłem że spotkam tam orkową STOMPe :(
 To sprawia że jestem smutną pandą ;_;
Strasznie to mi się nie podoba ten kierunek.
Kiedyś myślało się FOC`em (i dla mnie to było bardzo fajne,i przenoszenie jednostek z heavy do troops np. )
potem detachmentami
teraz myśli się formacjami ( przyjęło się nazywać takie coś decurionami od necronów którzy to zapoczątkowali) i bardzo mi się to nie podoba :(
wolał bym myślenie FOC`em  + ew specjalne detachmenty na codex ( a to właśnie baal strike force itp. ) a tak.. to już naprawdę przestałą być normalna gra a jest apokalipsa jeżeli wystawiam całą kompanie SM.
Oczywiście cięcia punktowe, i transportery za darmo. co to sprawia ?
że wystawimy więcej modeli na standardową grę 1500 pkt (hell już 1850 staje się "normalnym" formatem)
więc kupimy więcej drogich pudełek figurek
czyli  "szekle płyno"
Gw już samo nie wie co ma robić, czuje że gwardia dostanie baneblady w dexie.. i to jeszcze w formacji 3 :/

a tak już pomijając kwestie finansowe i rozmiarowe takich gier bardzo mi się osobiście formację nie podobają bo ja nie lubię jak ktoś każę mi wystawiać coś konkretnego.
załóżmy że codex to pizzeria a ty zamawiasz do domu pizzę.
FOC to opcja : wybierz swoją własną pizze, czy ciasto grube czy cienkie, czy ser zawijany w brzeżek. Jakie dodatki, jakie sosy, wszystko sam wybieram, tylko 2 wymogi że jakieś ciasto musi być i jakieś 2 dowolne dodatki minimalnie.
DECURION (czy tam gladius, no chodzi o formację) to wybierz sobie dowolną pizzę z dostępnych w naszej restauracji my wykroimy z niej plasterek i spakujemy do pudełka i ci przywieziemy. Weź 2 x peperonii, 1 x margarita, 1 x  maxican jalapeno special 2 x tuna dream. i to wszystko ułożymy w kółko i dowieziemy do Ciebie jako twoją pizzę.

Czaicie różnicę. ja nie lubię jak ktoś za mnie wybiera co mi smakuje i może żaden ze smaków z obecnych pizz mi nie smakuję i chcę coś swojego. Tak samo nie pasują mi formację, czy to w formie podatku i płacenia za jakiś plewny oddział którego normalnie bym nie wystawił czy wystawianie tych które chcę w konfiguracji czy ilości która mi nie pasuję.
Np. 1st company veterains, 1 oddział termosów, 1 oddział termosów do walki wręcz i 1 oddział weteranów. a ja bym chciał np. 2 x oddział weteranów i 1 x oddział termosów combatowych. i co ? nie mogę..znaczy mogę jasne ale to nie będzie formacja i nie będę miał super bonusu za to że wziąłem konkretnie te jednostki. Nagradzanie za brak wyobraźni :/

i co najgorsze ja jako gracz KRWAWYCH ANIOŁÓW co o tym myślę ?
 To uczucie kiedy nie ma najmniejszego sensu grać na codexie krwawych aniołów bo "codexowi" zrobią to wszystko taniej, lepiej i skuteczniej i nawet Kompanie Śmierci i Mistrz Dante tego nie uratują :( ( ale pamiętam jak w 5ed było odwrotnie, codex Krwawe anioły to był codex space marines + albo "wersja poprawiona" jak go nazywali bo to my wszystko robiliśmy szybciej i lepiej :D teraz przyszła zemsta) tylko że ja nie mam nastroju na kupowanie 2 boxów centurionów, TFC, stormtalona i paczki motorów :/ nie wiem, nie chcę, nie czuję tego.. nie jara mnie.. znaczy pewnie i tak i tak pewnie skończę z tymi boxami albo 2ma czekającymi eony na swój czas sklejenia, no ale to już takie moje małe popierdoleństwo :P

tak czy siak gdyby nie te kilka zgiętych formacji to codex byłby naprawde w porządku (no, grywalnej doktryny salamander chyba nigdy się nie doczekam więc nawet o tym nie piszę) ale właśnie z tym gladiusem podobno jest OP. znaczy ja nie czuje jakiejś OPnoście taktyków, nawet z darmowymi transporterami, jest to śmierć na kill pointy i nie ogarniam taktyki MSU (multiply small units) i zawsze byłem fanem deathstar`ów no ale ponoć to się sprawdza, mądre głowy mówią że jest OP to pewnie jest i założę się że zmienię zdanie jak dostanę od czegoś takiego po tyłku. Tylko czy zdążę a nie okaże się że mroczne anioły (które ponoć teraz mają wychodzić) dostaną czegoś jeszcze mocniejszego...
ehh.. boje się czy GW nie prowadzi 40k w ślepą uliczkę wyścigu zbrojeń aka power creep`u tak jak powędrował WFB. Ja nie chce rebootu :(

sobota, 13 czerwca 2015

Wracam po przerwie

Siema
Nie pisałem bo miałem sporo roboty różnorakiej czasem nie związanej z plastikoludkami a czasem związanej tak czy siak nie miałem weny ani głowy do pisania za co przepraszam z głębi swojego czarnego serca :*

w ostatnich 2 dniach maja odbył się festiwal GAME DAYS 2015 jak pisałem w poprzednim poście.
No jest już po, w zasadzie sporo po, miałem pisać zaraz po zakończeniu ale ciągle byłem wyprany z energii a mózg nie miał już miał ani jednego zwoju i przypominał jednolitą szarą masę.

Teraz mogę powiedzieć : było w pytkę !!



Jasne było to dla nas ogromne przedsięwzięcie (dużo większe niż organizowany we Wrocławiu HALL OF GAMES bo w grę wchodził transport, nocleg itp, jak na HoGu czegoś zabrakło czy coś to można było po prostu wsiąść z samochód / tramwaj i podjechać a tak już trochę większy problem)
Ale jako tak naprawdę banda osób znikąd, które łączy tylko zamiłowanie do bitewniaków (młotków mołstli) i to że lubią się razem dobrze bawić (no homo) to wypadliśmy myślę mega profesjonalnie.
2 naprawdę duże sale wypełnione stołami, makietami, armiami, tabuny ludzi którzy się tam przelewali (chociaż i tak mniej niż na HoG - bubu czekam na swoje piwo - pamiętasz zakład XP)
stół pokazowy z wystawką armii Tomb Kings, wielka bitwa pokazowa, a to 40k a to wfb na ogromne pkt a to 30k i Horus Heresy, stół do malowania, introgaming do wh40k, wfb i nawet do takich systemów jak malifaux czy ogniem i mieczem (co moim daniem jest super pomysłem żeby nie zamykać się tylko na Dżi Dabliju i pokazać ludziom że można inaczej)


Fajnie że udało nam się ucząc się na błędach poprawić kilka rzeczy po HoG (np. armie na intra) dalej jeszcze można było kilka rzeczy poprawić (więcej osób na zmienników - baby też mają znać zasady :P) wierzę że teraz już będzie tylko lepiej. Dla mnie wypadło mimo że jak mówię strasznie wyczerpujące przedsięwzięcie wypadło mega, kolejny raz pokazaliśmy że umiemy "zabawiać gawiedź" i zainteresować czasem naprawdę losowych ludzi hobby jakim są gry bitewne.

Oczywiście nie obyło się bez jakże ważnej integracji członków klubu (czytaj alkoholowy afterek vol. 1 i vol. 2 trochę uroczych kompromitacji - jestem lepszym sportowcem niż tancerzem, a możecie się domyślać jak mi idzie w sporcie :P ) troszkę foszków (#napiechotę) ale właśnie na tym to polega. ja bym jeszcze jeden dzień został jakby dało radę !

Poza nami w sumie jakoś tak bez szału, nie wiem może nie moje klimaty. Ludzie mówili że gorzej nawet niż na HoG chociaż ja się nie zgadzam, na HoG było naprawdę gónwo, tutaj..nie wiem może przez miejsce ale sprawiało wrażenie że jest więcej i lepiej (chociaż w gruncie rzeczy było w 90% to samo tylko zamiast dying light promowali wiedźmina, reszta kopjuj wklejka) planszówki, bańki dla dzieci, cosplaye, trochę mangozjebów, stoiska okołofantastyczne, gry w komputer, stare gry w komputer ( nie ma to jak pograć w Contrę na bankomacie :P) Paladyn Arturius promujący sagę o Katanie (wisienka na torcie:P) i takie tam, ja w sumie nie miałem czasu za bardzo się tam kręcić bo byłem "uwiązany do stołu" a jak od niego odchodziłem to wolałem coś zjeść iść się "przewietrzyć" niż kręcić się po salach. Chociaż w sumie gwiezdne wojny był spoko:
Droidy na tle barkowych sal wyglądały obłędnie :D

No ale game days, game days i po game daysie :


Tak to można podsumować. Ale możemy wpisać do "CV" kolejną imprezę jaką mamy na swoim koncie. Jeśli za rok się odbędzie z chęcią się tam wybiorę, nawet kosztem tego że jestem w polu rażenia Wałbrzycha czyli polskiego Isengardu. Jest tam tak dramatycznie że szkoda gadać,  100k mieszkańców a ludzie witają się na ulicy jakby to wieś była, sklepy 24h zamykane o 18, w ogóle o 18 czy 20 wszystko zamykają i miasto idzie spać, pewnie jeszcze latarnie na noc gaszą, ludzie dziwni się tam kręcą, trochę straszni, trochę śmieszni, na pewno budzący politowanie (inna sprawa że wycieczka na palestynę to trochę hardkor) ale ogólnie kuzynostwo mocno. GW powinno wprowadzić nowe kolory do palety:
Wałbyrzch sunrise (szarość)
Biedaszyby black ( czarny)
Cousin flesh wash (wash- siny)

Ale i tak było spoko, bo zamek był za murami :P

tak czy siak kto był niech się cieszy a kto nie był ten faja i niech żałuję że nie dałem mu autografu na cyckach :P

Dzisiaj wyszedł też codex SM nowy, jutro na pewno (słowo kultysty Tzeentcha!) o nim napiszę :)