uwaga tekst nie mojego autorstwa ale urzekł mnie bardzo dlatego tutaj publikuje Czytaj, zarys fabularny Wolfenstein : The New Order.
Jest rok 1946, oddizał Williama "B.J." Blaskowitza poluje na generała
Deatsheada ukrywającego się w niemieckim zamczysku,
Ostatecznie tobie twojej drużynie (afk boty, które tylko pierdola idź
tam, przynieś to, aha i pamiętaj: zrób to sam my tu czekamy) sie nie
udaje zostajesz pojmany przez tego psychopatę, wysłuchujesz jego średnio
zajmującej tyrady zakończonej wyborem, który z członków grupy powinien
być poddany eksperymentom...
Sam przeżywasz, ale z twojego mózgu zostaje papka (mleczarz level - http://www.youtube.com/watch?v=pXVO0j-RUAY ) i
teraz best of the best.
Tzw. fabularny twist i tu już się zapuszczamy niebezpiecznie blisko
poziomu Painkillera.
Trafiasz do polskiego szpitala psychiatrycznego (personel ponoć mówi po
polsku), w ciągu kilkunastu lat przykuty do wózka B.J. ogląda codzienne
życie pacjentów i nazistowskie wizytacje, bo Hitler wygrał wojnę
(somehow).
Nadchodzi rok 1960, Niemcy decydują się zamknąć placówkę i zgładzić
mieszkańców i teraz cytat bo nie dam rady sam:
"Wówczas, po kilkunastu latach spędzonych w bezruchu, Blazkowitz chwyta
za broń i w pojedynkę rusza an ratunek uprowadzonej Ani, polskiej
pielęgniarce, z którą bez wątpienia połączy go wątek miłosny."
O KURWA.
Ja wiem że granie w wolfensteina dla fabuły to jak picie złotego kłosa dla smaku, ale political fiction to jest tak zajebiście dobry temat na stworzenie czegoś naprawdę z rozmachem i niesamowitymi i wyjątkowo ciekawymi motywami że już mogli by się pokusić o coś więcej i stworzyć dla miłej odmiany ciekawą fabułę w liniowym FFPku
na zakończenie motyw dnia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz