Wybaczcie brak pisania ale miałem bujny weekend ( z miejsca pozdrawiam kogo trzeba :* ) który mi się przedłużył i mało miałem czasu na cokolwiek. Do tego hall of games zbliża się wielkimi krokami.
Na początek kilka ciekawostek:
Po 7 miesiącach przerwy odpaliłem World of Tanks
bez zmian:
Dalej ruchajo.
2 dnia ban za team killa ( koleś po prostu zaczął do mnie strzelać więc mu oddałem, 5 odłamkowych w dupę ) żeby zrozumiał że nie lubię jak ktoś z mojej drużyny do mnie strzela. od razu ban, całe szczęście na 20 minut. Oczywiście on nie dostał bana tylko ja. W ogóle gra na niskich tierach to proszenie się o wpiernicz, zwłaszcza od swoich, to taka niedzielna szkółka gdzie się wszystkiego uczysz dopiero, na zasadzie kichniesz i strzelasz swojemu serię...
poza tym niewiele się zmieniło, dalej zieloni doprowadzają do szewskiej pasji i wpędzają w alkoholizm, papierosy i twarde dragi. Gra wygląda tak sam, sram na modele HD, kilka plansz przerobionych i jedna nowa, aha no i parę nowych scoutów, ale jak serb myśli że znowu wsiądę do akwalunga żeby mieć 8 tierowego scouta to grubo się myli.
No ale najważniejsze, samemu jakoś nudy, póki Morrtus i Wrath_of_god nie wrócą ja się zagłębiać nie będą. grając w plutonie od razu miodność rośnie, a tak.. do kogo mam się odezwać, komu wyżalić, z kogo pośmiać, z kim planować akcję, kogo osłaniać, na kogo zwalać winę, dla kogo drzeć się do mikrofonu. No przecież nie będę tego robił z niedojdami z własnej drużyny :(
Odpaliłem sobie METRO 2033 które dawali za frytę w internetach ( znaczy umówmy się w internetach wszystko jest za darmo :P ale tym razem ta gra była udostępniana legalnie ) w ogóle moja pierwsza styczność ze steam, zaskakująco dobrze to odbieram ( na razie ) internet mam nowy i szybki gra się zainstalowała i pobrała w 10 minut, rewelka.
Niestety sama gra już taka rewelacyjna nie jest, znaczy książki nie czytałem okej, ale z tego co widzę po grze to mechanicznie takie popłuczyny po stalkerze w sosie "medal of dutyfield" ( bo dla mnie te wszystkie call of duty, medal of honor i battlefield to jest jedno i to samo praktycznie, no cola i pepsi :P się bardziej różnią niż te gry :P)
Ja rozumiem że metro ma 4 lata ale chodzenie własnymi ścieżkami wymyślono już w latach `90.
Najwyraźniej ten wynalazek został zapomniany, też kapuję że to w końcu tunele metra i albo idziesz do przodu albo się cofasz, za dużego wyboru nie masz, no ale mogli coś pokombinować a nie interaktywny film troszkę, fabułka póki co średnio przedstawiona ( nie powiedziałem że całkiem do pupy ale kiepsko przedstawiona ) dalej nie wiem co oni tam jedzą, widzę świnie ale co jedzą świnie ? i dieta z samej wieprzowiny nie wiem czy jest taka zdrowa no ale plus że żydki w moskiewskim metro w takim razie się nie uchowały :P no bo gdzie w postnuklearnej Rosji koszerna kuchnia :p
ale zobaczymy jeszcze trochę pogram i jak mnie nie znudzi wystawię ocenę, na razie po 30 może 40 minutach grania pierwsze wrażenie 6/10 - szału bez ale z braku laku można pociupać.
Ponoć książka dobra.. ale tu na razie mam mega zapasy.
No i przygotowania do Hall of Games
Na razie dopinamy wszystko na ostatni guzik, jasne są problemy ale .. kto ich nie ma :)
ja walczę z listami armii które będą udostępnione na turnieju i uproszczonymi zasadami warhammera 40k. Jak to wszystko wyjdzie to będzie MEGA. zapraszam wtedy do siebie każdego kto chciałby spróbować swoich sił w tej grze, poduczę prosto, szybko i przyjemnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz