czwartek, 2 października 2014

pół litra

Pół litra, pół setki, 50 złotych, kaliber 50 mm. 50 czaszek na tron Boga Wojny
Tak jest dzisiaj wybił pięćdziesiąty post w tym roku !! gonimy gonimy ! jeszcze kilka i zdublujemy 2013 !!
Niestety dzisiaj nie mam dla was żadnej rocznicowej niespodzianki.
Ot kilka wrażeń i przemyśleń.

Najpierw krótki rewju 2 filmów jakie dzisiaj widziałem.

Dziewczyna z Lilią (2013) L'Écume des jours.
Na początku nie wiedziałem co to w ogóle jest jak się w telewizji zaczęło ale przykuła mnie od razu do ekranu totalnie odjechana scenografia..a może bardziej, elementy i akcenty, drobne detale w tle które ryły beret i od razu na myśl przywodził mi francuską animację komputerową z połowy lat 90 (IMAGINA i te sprawy ) Więc te rzeczy kazały mi siedzieć. No i nie zawiodłem się.
Kawał naprawdę dobrego europejskiego kina.
Naprawdę dobra fabuła, na podstawie powieści Borisa Viana. Nie będę się chwalił, bo nie czytałem.
Ale historia mimo że nie wyjątkowo skomplikowana czy wymyślna jest naprawdę fajna i co najważniejsze. Źle się kończy !! fuck yea !! zdecydowanie bardziej wolę filmy o miłości które kończą się źle niż filmy o nienawiści które kończą się dobrze (  filmy o nienawiści powinny się kończyć nienawistnie, ikonami Khorna mrugającymi na ekranie i Debauchery w głośnikach XD )
Dobra gra aktorska, mimo że Audrey Tautou nie łapie się w mojej 10 najpiękniejszych kobiet, nawet nie wiem czy w 20stce jest ale lubię tą aktorkę, i bardzo dobrze pokazali się tutaj Roman Duris ( którego nie znałem ale zrobił na mnie dobre wrażenie ) i znany z Nietykalnych negroid Omar Sy ( ale pasował do tego filmu cholernie ) ale najważniejsze, najbardziej urzekające w tym filmie to jego atmosfera totalnego narkotycznego odlotu, kurwa ( wybaczcie przekleństwa ) ale jakbym się upalił i to oglądał to bym chyba umarł ! dzwonek do drzwi, to nie zwykł dzwonek, ale nagle zmienia się w pająka i biga po ścianie, żeby zaraz zostać rozgniecionym butem i rozpaść się na kilka malutkich pająkowatych dzwonków do drzwi które ciągle dzwonią.. a potem wracają na swoje miejsce i są normalnym dzownkiem ( przez chwilę ) takie przykłady można mnożyć !! patent z hodowaniem w ziemi dział fuzyjnych.. które rosną z metalowcy żołędzi.. totalny surrealizm !!
ocena ?
chyba nawet 8/10 była by 9 jakby było wincyj cycków !
i ten ich taniec.. o w mordę jak sobie to przypominam..

Drugi film to horror 
BADABOOK (2014)
w opisie wynika że to najlepszy horror jaki się ostatnio ukazał, porównywany do Dziecka Rosemary czy Poltergeista. Samotna matka po śmierci męża nie potrafi się ogarnąć, a dzieciak gada o wyimaginowanych przyjaciołach, standard, chociaż jest też brutalny, gada o rozkwaszaniu czaszek i zrobił sobie kuszę z na darty. No i pewnego dnia mamusia czyta mu jakąś creepy bajkę o stworku badabooku który mieszka pod łóżkiem itp. od tego czasu dzieją się dziwne rzeczy w doku, mały krzyczy że go widzi, płacze, odstawia akcje, matka momentami też sprawia wrażenie jakby kumała że coś jest nie halo. Życie zaczyna się sypać bardziej, synek wagaruje ze szkoły, stara z pracy ( lol ? ) zrywają jakiekolwiek kontakty z zewnątrz, kiszą się zamknięci w domu w którym jest ciemno nawet w dzień a w nocy nie palą świateł ( łaj ? ) matka nie chodzi nawet do sklepu i jedza lody. i badabook się pokazuje gdzieniegdzie, są jakieś straszonka, synek krzyczy że go widzi, matka sapie, uciekają po pokojach w końcu stworek opętuje matkę która wcześniej w książce widziała niby siebie jak zabija tam syna, psa i siebie nożem. no i taka samospełniająca się przepowiednia, psu skręca kark ( smutłem bo uwielbiam psiaki, jakby to był kot to nawet bym się cieszył ! kurwesynów nie trawię ! ) i rzuca się na małego, ale mały ma cały arsenał, a to kusza na darty, a to linki, przez chwilę jest kevin sam w domu, ma też plecak z katapultą ( ownz !! ) który wygląda trochę jak serwouprząż mistrza kuźni kosmicznych marines :P potem ten badabook podaje się za zmarłego starego, matka krzyczy wynoś się... i koniec, następne sceny wszyscy weseli itp. Jakby się skończyło źle, na zasadzie stara wszystkich zabija w tym siebie, jeszcze bym to przetrawił ( ale film wtedy byłby.. no dalej mimo "dobrego" zakończenia najwyżej średni ) ale nie.. myślę sobie przepędzają ducha.. ale nagle razem zbierają robaki ( nad zakopanym psem lol ? ) i stare je niesie w misce do piwnicy ( a badabook miał swoje leżę w piwnicy ) wychodzi jakiś cień, wygina matkę, zabiera miskę z robakami i ucieka w głąb piwnicy. Synek się pyta potem matki jak było..a ona, a że dzisiaj już spoko ?
ŁOT ? 
nie dość że nie pozabijali się, nie przepędzili nawet stwora.. to się z nim skumplowali i karmią go robakami ? w ogóle WTF ?tam się nic nie wyjaśnia, niby scena że go wyrzuca, wyrzyguje go z siebie, a potem jednak został z nimi ? o co kurwa chodzi ? no i czemu mu starczy kilka glizd ? o co w tym filmie chodziło to ja nie wiem.. niby takie dziecięce strachy.. itp.. takie boo! ale bardzo bardzo to nie wyszło. Scenografia ssie pełkę, wszystko jest na siłę i nieudolnie ponure, w sypialni wszystko jest szaroniebieskie łącznie z pościelą, wygląda jak gówno, ( a wtedy jeszcze nie ma stworka więc powinno być radośnie ) gra aktorska matki ( Hayley McElhinne ) to jakiś żart ( poza jedną sceną, ale o tym zaraz ) mały w sumie dawał radę ( Noah pasował mi z ryja na takiego urwiska, to jego debiut więc jest przed nim niezła przyszłość ) sam główny stworek to.. hmm.. no nie.. zamysł dobry ( dziecięce strachy, pan w kapeluszu, taki trochę slenderman ) ale wyszło średnio... no wszystko tam ssał.. poza 2ma scenami, scena masturbacji wibratorem ( SERIO ) więc już krem do rąk nakładam.. ale mały wpadł w połowie..tuż przed samym końcem. w ogóle też tego nie rozumiem, nie mogła się zamknąć na kluczyk ? a druga jak poszła na policję powiedzieć ze ktoś ja nachodzi ( stalking ) i myślała że ten badabook to jakiś psychol i człowiek i chciała policjantowi to opowiedzieć i za jego plecami nagle zobaczyła sylwetkę tego stworka.. ale w sumie to było spoko bo to tak naprawdę był płaszcz i kapelusz na wieszaku ale tak powieszone żeby wyglądało jakby ktoś tam stał..ale też dziwne bo miał palce długie z rękawów.. to było dobre.. 
Ale tylko to

werdykt ? 
1 z bazy 
+ 1 no momentami atmosfera była poprawnie zachowana, czasem prawie poczułem się jak w among the sleep.. prawie...
+1 oczko że był lepszy niż cooper mountain i G.I.Joe
+ 2 za scenę masturbacji 

5/10  omijać, chyba że ktoś za zablokowany red tube i chce na repeat oglądać jedną scenę :P

W ogóle pochwalę się też :


Ja i karta postaci z 1 edycji WARHAMMER FANTASY ROLE PLAYING GAME 
Na której widnieje rys postaci Athalwolfa van Calahasa, byłego żołnierza Jego Cesarskiej Mości, weterana bitwy o Koronę Sollandu, który po zniszczeniu i upadku prowincji przez Łaaaa Gorbada wyruszył w świat. I tam na północy Imperium gdzieś w Ostlandzie poznał podobnych sobie poszukiwaczy przygód....

Sesji mieliśmy już chyba z 11, jest nas 3 w tym samica ! ( lol ) niedługo dołączy kolejny gracz ( mam nadzieję ) mistrz gry wybornie prowadzi, acz czuję zgrzyty momentami na linii fluff 1 edycji ( dla niego jedyny słuszny ) i ja który myślami jestem już w "End Times" i na hasło " spotykacie szare i czarne gobliny wysokości człowieka" robię wielkie oczy i gotuję się w środku, wiadomo kurwa że gobliny są zielone i karłowate :P
Ale poza tym bomba !
W ogóle niedługo rocznica naszego grania będzie, 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz