poniedziałek, 3 października 2016

KILL TEAM

Cześć

W niedzielę zagrałem sobie w nowego KILL TEAM`a prosto od GW (tutaj zaznaczam żeby nie mylić z zasadami Heralds of Ruin) w przeciwieństwie do innych fanowskich zasad kill teamów (czy wspomniane HoR czy jeszcze taki jeden był, mega rozbudowany, cała mechanika chyba od zera pisana, no ale przez to było tylko kilka frakcji, a od space marines tylko scouci, no mniejsza, chociaż jak mi ktoś przypomni jak to się nazywało będę wdzięczny :)

nowy KILL TEAM od poprzedniego (zasad sprzed 2 lat) różni się tylko drobnymi kosmetykami. dodali zakaz lataczy (bo nie pamiętam czy wcześniej był) nowe skirmishowe warlord traity i coś tam jeszcze.
Tak czy siak, gra polega na tym że bierzemy sobie normalnie z dexu jednostki na kill teamowym detachemncie który wygląda tak
0-2 TROOPS
0-1 ELITE
0-1 FAST ATTACK 
nie ma HQ i nie ma HEAVY SUPPORTU.
max 200 pkt, nie może być sejwa 2+ ani modelu z więcej niż 3 Woundami. no i pancerz pojazdu max suma 33. w zasadzie coś jak staaare zasady patrolu, tylko mniej okrojone ( nic nie zabrania broni ordnance, ani broni AP1)
jedna z naszych jednostek zostaje warlordem i losuje specjalne skirmishowe traity, do tego nominujemy trzech ziomków ( nie mniej i nie więcej) na bycie specjalistą któremu możemy dać jedną zasadę z kilku grup do wyboru. i już. w zasadzie wszystko. aha no i najważniejsza zasada:
EVERY MAN FOR HIMSELF
czyli każdy model biega samopas a zasady działające na oddział, well, nie działają :P
czyli np. oficer gwardii wydaje rozkaz na .. pojedynczy model.
tak czy siak nie ma co tutaj babrać patykiem w kale w końcu to gry na 200 pkt. więc za dużo teoretycznie nie wymodzimy.
teoretycznie, bo ja wykombinowałem coś takiego: przyświecała mi idea "Boys before Toys"

Grałem dwie gry.
moja rozpana renegatach z Vraks XD
TROOPS 1:
10 osobowy platoon command squad.
militia training, sub-flak armour, autocannon
10 osobowy infantry squad
militia training, plasma gun
10 osobowy infantry squad
<nic>
FAST ATTACK 1:
3 x chaos spawn

rozpa przeciwnika to 10 osobowy oddział taktyczny dark angels, plasma gun, sierżant z power swordem, i ciężka broń w postaci heavy boltera.
już. 200 pkt. poszło.

specjalistów robimy dość podobnie, heavy weaponki z relentless, plasma gun z ignores cover on bierze coś tam jeszcze ja na jednym spawnie biorę przerzuty zranień (z tabelki dirty fighter) 

ja mam 33 modele on 10 tylko że on ma genetycznie zmodyfikowanych nadludzi w pancerzach z adamantium, ja tchórzliwych buntowników i odszczepeńców.
natomiast sprawdziła się zasada nec Hercules contra plures

statystycznie on mnie trafia na 3+ i na 3+ morduje, ja po prostu ściągam model
ja go trafiam na 4+ (w jednym oddziale bez przeszkolenia nawet na 5+ ) ranię na 5+ a on potem jeszcze musi rzucić 1 albo 2 żeby zginąć (na 3+ zdaje test pancerza)

tylko że on ma strzałów 10 a ja 30. ja zlewam stratę 3 czy 4 gości. bo to jest nawet niezauważalne. Dla niego strata 4 marines to już prawie połowa.

Powiem tak walka była tak bardzo jednostronna że moi renegaci mają losowe morale (losuje się je dopiero za pierwszym razem jak mam je zdać). W kill teamie morale bandy zdaje się jak stracimy ponad 50% modeli. No to ja nawet nie miałem okazji wylosować sobie morale ani razu.

Za pierwszym razem graliśmy zwykłą wyrzynkę ( w sensie 3 znaczniki i ten co je zajmuje wygrywa) na moim zdaniem dość mocno zastawionym terenie.
Przeciwnik jakoś niemrawo się posuwał i strzelał na dalekim zasięgu, stojąc w zasadzie na środku mapy w zwartym szeregu.
Na początku było słabo, ja mu przez CAŁĄ turę strzelania nie zabiłem ani jednego marines, a on mi ściągnął 3 kultystów. Więc pomyślałem, "oho, grobo jak zwykle chciałeś przyklimacieć i wziąłeś renegatów którzy są delikatnie mówiąc niedzisiejsi, i będziesz miał kurwa jak zwykle wpiernicz :/"
ale potem szala bardzo szybko odwróciła się na moją korzyść.
Przeciwnik jak mówię zamiast przeć do mnie na bliski zasięg i z odległości nieświeżego oddechu wypruć mi flaki pociskiem boltowym względnie rozkwasić mózg kolbą bądź zrobić tak:


stał daleko i strzelał.
a na takie strzelanie to ja wygrywam bo może i jego pociski olewają mój pancerz ale jak to kill team wszędzie pełno covera :)
no a potem wpadły spawny i były jak lis w kurniku, wpierdol na śniadanie bez strat własnych.
GG. WP.

gra druga, on bierze plasma cannon zamiast heavy boltera, ustawia jeszcze gęstszy teren.
inna misja, dość ciekawa, bo przeciwnik zinfiltrował mój posterunek i teraz musi się wydostać, musi przejść przez mapę i wyjść za stół przez moją krawędź. Za każdy model który tak wyjdzie ma 1VP ja za każde 3 zabite mam 1VP. On zaczyna, jest night fight, no super sytuacje.
Ale uwaga uwaga, on dalej stoi w miejscu i zamiast ruszać się maksymalnie biec nawet żeby się zbliżyć i na 12-6" zrobić mi piekło to mnie tam plumka z 24"
skończyło się podobnie, znowu wpadły spawny idąc flankami i wyrżnęły mu 4 marines. 5 zastrzelili kultyści. jeden uciekł.
ale teraz jedn spawn spadł.

Co do samego KILL TEAMa
spoko gierka taka w sam raz w przerwie między czymś poważnym, lekkie, łatwe (w sensie nie przeładowane zasadami) i szybkie. (mimo że miałem over 30 modeli i każdy ruszał się osobno grało się mega szybko, jakbym wystawił moją 2 propozycję bandy czyli 6 scoutów i 5 sternów to chyba jeszcze szybciej by wyszło)
jasne nie jest to jakiś dojebany i rozbudowany skirmish ze szczegółowymi zasadami walki małych oddziałów, kill team do pięt nie dorasta mordheimowi, necromundzie itp. czy infantility. Ale to nie jest osobna gra! to tylko nakładka! dodatek/ciekawostka. Mini gierka w większej grze. To tak jak w DOOM3 były automaty i na jednym z nich można było pograć w alien invaders czy moon patrol. No spoko, fajnie sobie pograć, ale to nie jest esencja gry.
Tak samo podchodzę do kill teama :)
ot tak o do piwka, w przerwie w czymś innym, albo po znudzneiu i przejedzeniu się 40k jako taka forma powrotu do nałogu,
ALBO najrozsądniej jak ktoś nie chce targać całej ogromnej walizki figurek i nie ma dużo czasu (normalnie polecił bym mu jakiś inny system skirmishowy, ale te z reguły przez drobiazgowe zasady trwają podobnie jak partyjka 40k na średnie pkt, a tu są zasady ogólnie 40k przystosowane do dużych gier jednak na mniejszy format, o dziwo całkiem spoko to działa. )
no i jak doda się do tego tryb kampanii fabularnej jakoś ciekawie poprowadzony może być naprawdę fajnie :)

Tak czy siak, chętnie jeszcze sobie zagram raz czy dwa jakąś casualową bandą ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz