wtorek, 18 października 2016

losowa parówka 1k

Cześć

Dzisiaj napiszę krótkie (bo nie chce mi się za bardzo wody lać, poza tym dbam o lodowce i zakręcam kran jak golę pachy) sprawozdanie z niedzielnego turnieju "debl rulet" na 1000 pkt w grę żołnierzykową warhammer 40.000.  Z cięciami, zakaz SH/GC. max rozmiar unitu to chyba 400 pkt. nie można mieć więcej niż 2 takich samych unitów na stole, jak się ma to idą do rezerw i wychodzą z krawędzi. Najbardziej bolał mnie zakaz dokupienia więcej niż 2 takich samych broni na oddział ( to znaczy nie wystawię awangardy skitarii z trzema plazmami bo maksymalnie mogę mieć dwie) za darmo wymieniać można.

Moja rozpiska to SKYHAMMER ANNIHILATION FORCE.
chociaż wahałem się w jakiej kombinacji go złożyć. czy zrobić go małego i sojusz Adeptus Mechanicus z bojowymi serwitorami. Wtedy maksymalizuje ilość gravów i wychodzi mi 38 strzałów z gravów, w pierwszej turze większość linkowana :)  Albo za sugestią znajomego (niestety niekoniecznie dobrą sugestią) wystawić całe 1k w skyhammerze i wtedy pełne 10 osobowe oddziały. Natomiast punktami już musiałem dopychać.
Ale nie przedłużając moja rozpa:

10 x assault squad + jump packs
2 x flamer. vet. Sgt. power fist

10 x assault squad + jump packs
2 x flamer. vet. Sgt. power sword

10 x devastator squad
DROP POD - deathwind launcher
2 x grav cannon
2 x heavy bolter

10 x devastator squad
DROP POD - deathwind launcher
2 x grav cannon
2 x lascannon

doktryna Ultramarines
42 modele
1000 pkt


Jest nas 13 osób, więc sędzia nie gra i zajmujemy 3 stoły.
Pierwsza gra ja w parze z necronami ( wraithy, deski z deskolordem, tomb spyder) przeciw gwardii (bloby piechoty 2 lemany i formacja szturmowców ) i mrocznym eldarom (których gracz niestety będzie cały czas moim przeciwnikiem tylko z inną dostawką :/ )
Zasady misji takie że jak coś się ruszy więcej niż 6" to zdaje dangerousy. Do tego znaczniki i malstromy.
Ja spadam, devki wchodzą, asfalty jedna 10tka mishapuje i przeciwnik wystawia ją na 2 końcu mapy (bo eldarzy wystawili się w jakieś pojebane łańcuszki na zakładkę z piechotą gwardyjską w kupie) pierwszy oddział spada dobrze, dochodzi szarżą, z flamera obejmuje bloba paląc go i zahacza też wkładkę z Venoma.
Wbija się w oddział i tak będzie stał. devki z gravów i lasek wsysają 2 jedyne lemany (knight commander pask w punisherze -i extemrinator ) bolce coś tam pestkują.
Necroni ślamazarnie się wloką i rzucają na bieg z pająka 1, potem ze scarabów 1 przerzucają na 1.
Więc sam tam siedze i się klepie.
koniec końców devki mi wyparowują z morza pestek z venomów i latarek z gwardii wraithy nekrońskie a potem lord 2 razy palą szarżę i też odparowują z pestek. mój sqad asfaltów przemielił prawie całego bloba ale potem wpadają motorki z hammerami z rendingiem i kończy się zabawa. deathwindy robią wielkie gówno, może zabijają jednego gwardzistę i jednego bikera. przeżywają mi asfalci którzy polecieli na ważny znacznik. graliśmy chyba tylko 3  tury. koniec końców przegrana 7:13 czy 8 : 12 jakoś tak. przegrana ale wstydu nie ma.
Gracz gwardii mega sympatyczny na plus pozdrawiam <macha>, nie pozdrawiam gracza eldarów :P 

Druga gra ja w parze z bubu < my battle brother from another chapter > który grał za moją namową swoją klasyką czyli pojeb 2 x bajki, latadło, thunderfire i dred w dropie. przeciw znowu tym samym mrocznym eldarom (wiadro venomów, 9 bajków, ravager i samolot)  i Miśkowi z też mrocznymi eldarami ( podobna rozpa ale zamiast venomó ma dwa Talosy z homosiem ) Mroczni Eldarzy wystawiają się chyba z 20 minut zaznaczając kostkami zasięg thunderfire cannon jako strefę śmierci w której nie mogą się wystawić. i zbili się piękne kupki i niestety wymsknęło się nam w śmiechu że dobrze dobrze, niech tak się wystawiają przecież mamy orbital bombardmnet :D więc huj, znowu 20 minut przestawianie modeli. koniec końców zbili się w kupki i wystawili przy krawędzi , więc jak coś ucieka to od razu za stół (co też się dwa razy zdarzyło :P )
Znowu spadam w pierwszej, drop scateruje za stół, wraca do rezerw, jedna 5tka asflatów mishap do rezerw, drop dojusznika mishap za stół do rezerw. kurwa. naprawdę rzucaliśmy 5 i 6 i strzałka na scaterce :/ wiem że trzeba się postarać żeby się wyjebać dropem ALE nam się udało .
Ale MIMO to salwa z reszty gravów wychodzi na tyle dobrze sprzątam mu oba talosy i homosia (warlord) miał cover na 5 i fnp na 4+ z przerzutem 1 nic kurwa nie zdał, widziałem te rzuty, były dramatyczne, w połowie zmienił kości.. dalej wtopy, wziął moje.. dalej nic. po minie można było spostrzec że ma ochotę spakować się i iść do domu.
Pęka też jeden venom i schodzą dwa squady kabalitów w łączonej szarży od gołej 5tki marinsów (no ale to 5tka kabalitów która umiera umówmy się od mocniejszego podmuchu wiatru :P )
w sumie graliśmy chyba też tylko 2 tury (oni się długo rozstawiali my dośc długo robiliśmy pierwszą)  im wszystko zdążyło wyjść z rezerw nam stormtalon nie wyszedł. samolot niestety wleciał i ujebał oddział motorków tylko chapta` masta` się uchował, dred też niestety zwarzywiony.
za to Thunderfire robił taką rozpierduchę że głowa mała, ten zasięg to poezja :D. i na drugim końcu bieguna deathwindy nic nie zrobiły, zawsze brakowało zasięgu.
Nasza wysoka wygrana 17: 3 czy coś takiego.

przerwa na kebsa.
Podczas którego wpadłem na pomysł że pierdole ten turniej, będę alternatywny i jak wszyscy będą oczekiwać wrażeń z gry ja zrecenzuję kebaba, i w ogóle pełna hipsteriada przebranżawiam się i zmieniam bloga na KEBABWALD - street food critic i będę recenzował kebaby opisując ile to mają sosów, przypraw, zachwycał się bukietem smaku i delikatnością mięsa.
ale koniec końców kebab był chujowy i już lepiej było iść do skytowera na nie wiem cokolwiek z sieci fast foodowej ( już nawet maczek byłby lepszy na szybko )

mocno zmęczony, wracam do bunkra na trzecią grę. W zasadzie podczas przerwy mój umysł powoli zamieniał się w kebaba którego przed chwila zjadłem. No już totalne zawiechy, była chyba 17 czy 18 a od 10 tu jesteśmy.
Ja w parze z grey knights + skitarii, ale rozpa jakaś taka... zresztą po drugiej stronie stołu są uwaga uwaga,,, TAK znowu niestety te same mroczne eldary KURWA !! więc już wiem że dwa nemesisy mojego sojusznika długo nie pożyją z lawiną posionów :( a obok mojego wroga przesympatyczny szary rycerz ( z paladynami, terminatorami i jednym nemesisem )
wiedziałem że mogę go łatwo ściągnąć, w sensie grey knightów, bo gravy robią im bubu, nemesis spadnie od jednych a drugie gravy zdziesiątkują paladynów, no sieka.
ALE zaczęliśmy drudzy, mnie nie ma na stole, e pierwszej turze OCZYWIŚCIE ginie jeden nemesis mojego sojusznika. Wrogi nemesis bufuje się niewidką i sanctuary ( inv 4++ ) więc wiem że nie ma co spadać koło niego bo bez sensu tam strzelać.
Spadam daleko devkami, na granicy zasięgu do termosów i paladynów, tak żeby nie chciało im się do mnie iść a nawet jakby chcieli to żeby nie doszli tak od razu. asfaltów mi scateruje i jedna piątka do rezerw a dziesiątkę wystawia przeciwnik dość daleko ale mimo wszystko w zasięgu swojego strzału. ja biegam i chowam się nimi za mur.
Devki z grawami z obu oddziałów salwa w paladynów, przerzut trafień i zranień. milion ran.
ginie dwóch. KURWA DWÓCH PALADYNÓW nabiłem mu 4 woundy !! on wszystko nawet nie wyinvował ale FnP rzucał jak pojebany ! w życiu ( w rzyciu też :P ) nie widziałem takich rzutów.
no i potem już trochę robiło się z górki dla przeciwników. Wprawdzie po 2 stronie stołu piątka asfaltów i żywy nemesis dzielnie sobie poczynali ukatrupiają dwa venomy z wkładkami a potem ravagera w szarży (ach ten fist :P ) ale my się zaczęliśmy kończyć a libra z interceptorami mojego sojusznika nie wszedł z rezerw. no takie rzuty. Jeszcze wspomnę o tym że wrogi nemesis został na ostatnim woundzie, ja mam pod nosem 10tkę asfaltów z fistem, odpalam doktrynę szturmową, stwierdzam, no kurwa, jakoś tego jednego wounda mu wjebie = stałem z nim 3 fazy nie wbiłem mu ani jednego wounda on wykosił cały oddział :/ raz widziałem że kostka zawiesiła się na kanciku na jedynce ale po ułamku sekundy który trwał całą wieczność sturlała się na 2+ ( nemesis dreadnight ma sejwa 2+ ) i przeżył do końca gry :/
W ogóle chciałbym nie pochwalić swojego sojusznika, ja rozumiem że każdy już był zmęczony ale grać skitarii i ZAPOMNIEĆ odpalić doktryny przez całą grę ? i potem się pałował z trafieniem z rangerów w lamiankę na znaczniku :/  ja w sumie też nie ogarniałem malstromów myślałem że mój sojusznik ciągnie, okazało się że chyba w 3 turze zapomniał. fakt ja też tego nie pilnowałem
więc na malstromy przegraliśmy w pizdu ( o dziwo na kill pointy była nieduża różnica, chyba tylko 2 przegraliśmy)
ciekawostka deathwindy znowu nic nie zrobiły :P już nawet pojedynczy marines z bolterem jako oddział devastatorów którzy przeżył zabił venoma w szarży :P

wnioski
deathwindy to jest jakaś pomyłka, jeszcze sama koncepcja placka z S5 nie jest zła ale zasięg jest tak żałosny że po wysiadce swoimi ludźmi praktycznie nie mam miejsca żeby strzelić. Już lepiej by było wystawić plasma huny czy combi plazmy na szefie devków :/




10tki asfaltów nie mają sensu. albo i tak i tak zabijam co mam zabić (patrz 5tka kabalitów czy tym podobne syfy) i bez znaczenia czy mam ich 5 czy 10 czy 15 i tak przez to przechodzę.
ALBO z kolei są takie kloce i koksy że nie ważne czy mam ich 5, 10 czy 15 i tak bym nic nie wskórał i dostał wpierdol (oddział terminatorów szarych rycerzy, nemesis dreadnight, dwa talosy mrocznych eldarów, itp) flamer spoko, fist w sumie czasem się przydawał ale to dużo punktów a i tak bardzo często mnie znosiło czy coś i nie miałem okazji nim jedbnąć więc chyba lepiej przyoszczędzić. ALE sam w sobie aż taki głupi nie jest )
co do devków, pełne dziesiątki nie są złe ALE 5tki też były by wystarczająco dobre ( 5 chłopa i 4 gravy bez obostrzeń wchodzi ) a za przyoszczędzone punkty można wrzucić coś innego, jakoś CAD jakąś inną formacje, jakiś sojusz itp. no ale JBC 10tki są całkiem okej, po podzieleniu się jest możliwość strzału w więcej celów :)
natomiast heavy boltery to gówno, na pewno na alfa strike, to się na da żeby gdzieś tam sobie z 36" postrzelać, plumknąć z dachu razorka, być bronią na burtach w jakimś pojeździe. ale wygaru to nie ma jak na desant. za te punkty niewiele mniej robią zwykłe boltery na rapidzie, więc albo i tak i tak zabijam swój cel (patrz gwardzista ) albo i tak i tak mu gówno robię ( patrz pojazd z pancerzem 12 :P czy coś z T7 )
laski już lepsze, chociaż chyba za drogo
gravy all the way, względnie MM..

tak czy siak fajny turniej, gratuluje sędziemu za ogranianie i walczenie o swoje mimo wykłócania się z nim :P i sympatycznie że tyle nowych twarzy do nas zawitało :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz