To 15 minutowy film paradokumentalny ( mockumentary fuck yea !! ) o niespełnionym norweskim "muzyku" ( no black metal here) którego życie mimo braku tragedii rodem z super expresu nie do końca układa się tak jak powinno.. ale on stara się tym nie zrażać.. i ta muza.. ogólnie nie moje klimaty.. ale inspector norse to kawałek żeby w nocy wziąć kota i zacząć tańczyć po pokoju.. bo tak naprawdę nie ma nic.. wszystko to halucynacja z niedożywienia i śmierć.. i cieszmy się chociaż takimi krótkimi chwilami ... bo tylko to nam zostaje...
wtorek, 17 września 2013
whateverest
To 15 minutowy film paradokumentalny ( mockumentary fuck yea !! ) o niespełnionym norweskim "muzyku" ( no black metal here) którego życie mimo braku tragedii rodem z super expresu nie do końca układa się tak jak powinno.. ale on stara się tym nie zrażać.. i ta muza.. ogólnie nie moje klimaty.. ale inspector norse to kawałek żeby w nocy wziąć kota i zacząć tańczyć po pokoju.. bo tak naprawdę nie ma nic.. wszystko to halucynacja z niedożywienia i śmierć.. i cieszmy się chociaż takimi krótkimi chwilami ... bo tylko to nam zostaje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz