wtorek, 31 maja 2016

warhammerowy kac (battle rep.)

Cześć
Dzisiaj battle report z apokaliptycznej bitwy na 3k. Chociaż w sumie apo już nie ma więc tak naprawdę to była normalna gra. No bo formację i SH/GC przeniknęły do zwykłego warhammera i nie są już niczym nadzwyczajnym. No ale punkty duże.
Bitwa była z moim "internetowym przyjacielem" (jak to czyta to na pewno się wkurwi o to określenie:P) Ja oczywiście wystawiłem modelarsko demony Nurgla (chociaż niektóre robiły z Khorne`owe) :


HQ
Great Unclean One  (Warlord)
2x D6 Greater Daemonic Reward
Grotti the Nurgling

Epidimius

Herald of Nurgle
D6 Lesser Daemonic Reward
Greater Locus of Fecundity
The Doomsday Bell
Psyker Level 1

Herlad of Khorne (ale model to nurglowy pox rider)
D6 Lesser Daemonic Reward
Juggernaut
The Crimson Crown

TROOPS
7 x Nurglings
14 x Plaguebearers of Nurgle
Icon of Chaos Instrument of Chaos
Plagueridden
D6 Lesser Daemonic Reward

ELITES

3 x Beasts of Nurgle

FAST ATTACK

Blight Drone

15 x Flesh Hounds of Khorne (ale fluffowo to Plague Wolves of Nurgle :P)

4 x Plague Drones of Nurgle
Icon of Chaos Instrument of Chaos
Plagueridden
D6 Lesser Daemonic Reward

Soul Grinder of Nurgle
Phlegm Bombardment

Daemon Prince of Nurgle
Daemonic Flight
Warp Forged Armour
Psyker lvl 3
D6 Exalted Daemonic Reward
D6 Greater Daemonic Reward

Lord of War

Scabeiathrax the Bloated



Wilcza Rozpiska wyglądała tak:

Space Wolves Wolf Claw Strike Force

Command
Lord of the Fang
Ulrik The Slayer

Core
Legendary Greatpack

Lognam Grimnar   (WARLORD)
Stormrider
 
5 x Blood Claws
Razorback - TL Assalt Cannon

5 x Blood Claws
Razorback - TL Assalt Cannon

5 x Blood Claws

10 x Grey Hunters
2 x plasma gun 1 x combi plasma
drop pod


10 x Grey Hunters
2 x pmelta gun 1 x combi melta
drop pod


2 x Land Speeder Typhoon
Multi Metla, Typhoon missle launcher

2 x Long Fangs (po prostu 2 gości)

2 x Long Fangs (po prostu 2 gości)

5 x Thunderwolf Cavalry
5 x storm shield, power fist
pack leader - thunder hammer

5 x Thunderwolf Cavalry
5 x storm shield, power fist
pack leader - thunder hammer

5 x Wolf Guard Terminators
2 x clawiarze 2 x młotkowi i Arjac

5 x wolf scouts
melt gun

Auxiliary

Stormfang
2 x win linked multi melta
twin linked lascannon






uff.. to było by na tyle.
Mieliśmy grać nietypowy scenariusz, żeby było w ogóle kupa funnu i żebyśmy grali tak jak Gw zachęca, czyli nawet nie grali a się bawili przesuwając swoje modele po stole wydając dźwięki "BRRRYYYYYYMMM" (pozdro dla Krissa) ale jakoś, chyba mnie to nie bawi. Najpierw miałem grac renegatami z Vraks bo grałem nimi w życiu 3 razy a armię mam od 6 lat (lol, fajna średnia, częściej sexy robię z drugą osobą niż gram renegatami chaosu :P) no ale w sumie nic mega grywalnego do nich nie mam, musiał bym posklejać rapiery i Wiverne a bardzo mi się nie chciało, więc zostały demony, ale i tak chciałem jakiś scenariusz w stylu "przerwać rytuał" albo że jacyś tam kultyści się bronią w okopach, wilki muszą się przedrzeć a potem z Deep Strike`u spadają demony. No ale jak znalazłem takie scenariusze (Siege of Vraks) były przestarzałe i średnio pasowały do obecnych zasad, albo były nieciekawe i lub faworyzowały jedną ze stron (to znaczy misje w dexach crimson slaughter mają wszystko napisane (zasady, klimat, itp. ) pod CSM a przeciwnik jest bez znaczenia a w dexie Champions of Fenris wszystko jest napisane pod SW a przeciwnik nie ma znaczenia. A i tak większość tych "specjalnych misji" polegała na tym że wystawienie zwykłe k3 znaczniki i tylko tyle że grający space wolves ma zasadę stubborn albo grający CSM ma +1 atak przy znacznikach. Wow wow, so original, such missun. Więc jak to blondynka powiedziała " a to olej, to olałam"
i graliśmy zwykłą

Ja tylko zaczerpnąłem z Apocalypse strategems jeden demoniczny (+1 do inva przy świątyni chaosu) i jeden marinski ( czli te specjalne warlord traity zwane "in the fines hour") ale olaliśmy to już w pierwszej grze bo ten inv przy świątyni robił by mi po prostu NIEZNISZCZALNYCH ziomków i był za mocny a o wilczym zapomnieliśmy, zresztą nie był potrzebny bo gra była bardzo wyrównana.

Chciałem zagrać jeszcze swój typ punktacji znaczników to znaczy przed grą ciągniemy w tajemnicy 3 karty które mamy na całą grę i to są nasze cele a nie dobierane co turę. Ale przeciwnik stwierdził że za dużo kombinowania i wystarczy że mamy już armie /rozpy odjechane a co dopiero misje, że w ogóle się w tmy nie połapiemy. Że takie misje to możemy testowac jakimiś ogranymi rozpami żebyśmy mieli jakąś wiarygodność. Point taken. Więc graliśmy malestromy (ale ja się uparłem na ukryte cele).

Moje gifty i psionika.
Guo wylosował przerzuty invów i FnP 4+ więc stał się niezłym kotem. z psioniki miał primaris i 2 z Discipline of Nurgle (czyli jakieś nędze)
Herlad miał 4 z Nurgla
Daemon Prince wylosował +1 Wound i IWND no i wiadomix Grimoire.
z Mocy miał primaris z telepatii i shrouding i 6 z Nurgla (podbijanie T ouuu jeea B) )

Jedziemy !

Żartuje :P
Nie będę po kolei opisywał każdej rundy i każdego zagrania, rzutu i ruchu modelu bo pisał bym pewnie to cały dzień a nikomu by się nie chciało takiej ściany tekstu czytać. zanzaczę tylko tak z grubsza.

Graliśmy po skosie,ja stłoczony dookoła świątyni na flankach nurglingi w skalnym lesie i muchy za górą. 2 x GUO i dronka w rezerwach. Demon sunie nisko i jinkuje. On landek bokiem zasłaniający co się da i kawaleria za górą. Ja zaczynam przemy na przód. muchy boczkiem boczkiem dookoła góry chciałem oblecieć ją i z flanki wbić się w kawalerię, w zasadzie liczyłem że ustoję tak długo żeby wieli demon spadł do ikony, liczyłem że ustoję "bo książka" w sumie na początku nic więcej. Grałem dość zachowawczo i nie parłem na przód bo pamiętałem że on ma 12 cali ruchu i 2k6 szarzy z przerzutem co daje jego wilkom bardzo duży zasięg rażenia a to JA chciałem zaszarżować pierwszy. aha, mam first blooda od strzelania solka w tych 2 pojedyńczych long fangów. życie.
Jego tura spadają drop pody, melty na guo (soul grinder był obstawiony plaguebearerami cover 3+ do tego inv itp. ) plazmy spadają na muchy. kawa podjeżdża ale nie ma zasięgu szarż. Strzelanie niewiele zrobiło bo psy miały książkę na sobie a muchy podbity T do 7. GUO z takim zestawem darów też był nie do ruszenia. Moja tura wpadam w towarzystko. Muchy wpadają w GH z plazmami. GUO w tych z meltami. Psy szarżują w Logana i drugi oddział Kawy. demon nic nie robi bo książka nie wyszła. aha poza podbiciem T (znowu na muchy na 8 teraz) żadna psionika nie wychodzi, ani shriek ani nova, no nic. gónwo!
No i od tego momentu już trochę tak staliśmy i tylko się przegryzaliśmy stopniowo przez siebie.
Wilczy zwiadowcy wyszli za moim soul grinderem nie zabijając go ale on wykosił ich w szarzy do zera, ale potem zgarnął z melty od wylatującego stormwolfa, 6 na penkę, 6 na efekt papa.
Wielki Arjac spadł od zwykły ataków z psa, oczy węża i koniec.
Muchy pogoniły GH ale utknęły w kawalerii, i by pewnie poległy gdyby do walki nie wszedł przyzwany w 2 turze Scabeiathrax, Stomp na 6, 3 kawalerzystów bez gadania do piachu, on przez całą grę i walenia do niego naprawdę z różnych rzeczy dostał tylko jedną ranę, fajnie miał jeszcze 8 XD
No ale zabił tą kawalerię (muchy niestety nie przetrzymały bo podbicie T rzuciłem na psy a książka nie wyszła, i już jako zwykłe plague drones zwinęły się bardzo szybko pod naporem kłów i mieczy ) ale Wielki Demon został, no i co z tego jak nie zdążył dość do logana, fakt że przeciwnik zastawiał mi drogę pustymi razorkami (które niszczyłem w mgnieniu oka, ale fakt spowalniały mój marsz po zwycięstwo)
Psy i herald dzielnie stały w drugim oddziale kawy z loganem, raz kiedy było bardzo źle po posypały mi się 4 psy (8 woundów :( ) rzuciłem dwie gały na morale i nagle rzeczywistość zamrugała i piekielne ogary znowu pojawił się na stole (HAXXOR!) mina przeciwnika ? bezcennna.
Niestety trochę na południe od niech szło różnie. Wielki klocek plaguebearerów (stwierdzam że nie są to wielcy wojownicy nawet niewiadomo jak dopakwani :/) + herald + epidemius + GUO + DP niestety nie dały rady termosom + 10 Grey hunterów. ale fakt przeciwnik miał jakieś wyrkęcone rzuty na invy na tych termosach ! (ale musze mu przyznać że w całokształcie ja miałem je dużo lepsze, on tylko te invy i FnP na 6 zdawał jak pojebany !) Najpierw GUO bez problemu poradził sobie z grey hunterami (robiąc im kanapke z plaguebearerami z 2 strony) ale walczyli bardzo dzielnie.
W między czasie wolnym od walki wręcz zgarniali straszne buły od land raidera którego nie miałem czym otworzyć.
Demon dostał szarżę z termosów i średnio mu poszło, niestety mimo +1 W i IWND ten T5 i 4 W na marińskim sejwie za punkty niczym imperial knight to straszna dziadowość. Glass Cannon bym powiedział gdyby miał jakieś większe pierdolnięcie !! (niestety csm`owy dzięki daemonic weapon i +k6 ataków sprawdza się lepiej) dość szybko wrócił do wymiaru swojego Boga i walkę przejęły plaguebearery i GUO i przyznam że stali tak baaardzo długo. Bonus z Epidemiusa miałem już maksymalny i przyznam że to NAPRAWDĘ fajna sprawa i momentami robiłą robotę, plagusi z T5 i S5 ? poprosze :D ale jak tylko przeciwnik wyczaił że to w niego trzeba bić radość się w końcu skończyła a i sam Większy Demon Nurgla padł pod naporem Wilczej Gwardii.  no i wtedy zbliżaliśmy się do końca. Lodówka latała po stole i w sumie zabiła jak pisałem solk`a i zwrakowała mi blight dronkę która przez całą grę nie zrobiła NIC ale wyglądała zajebiście i ciągle wierzę że jest w niej potencjał :3
aha książka mi nie wyszła 2 razy a w 4 turze już jej "nosiciel" umarł. super artefakt normalnie :/


Już starczy że umówiliśmy się na granie na 10:30 (chwała Lucyferowi! jakbyśmy umówili się o 16 tak jak ja chciałem to kolega wracał by do domu nocnym :/ )

Zanim zaczęliśmy grać, (rozstawienie, rzuty, pokłócenie się o scenariusz) to była 13:30 wow.

Graliśmy do 19, chyba, jakoś tak, bo pod koniec 4 tury straciłem poczucie czasu i rzeczywistości. Miałem ochotę gdzieś wyjść, nie wiem, na rower, dotlenić się. Łamało mnie w kościach, bolała mnie głowa i na samą myśl o plastikoludkach robiło mi się niedobrze. Poprosiłem kolegę o miskę bo mdliło mnie tak że myślałem że się zrzygam a on tylko zapytał " i co ? będziesz rzygał rhinosami XP "
i tylko hasło "grobo, teraz już wiesz czemu ludzie nie grająna takie pkt"
po prostu po 5 godzinach już Ci się odechciewa.

No ale wracając do samej gry. Było zaskakująco MEGA WYRÓWNANA. z czego jestem zadowolony i mile zaskoczony. Na punkty skończyła się remisem. mieliśmy po 8 z kart i po 2 za Slay the warlord/first blood/linebreaker te sprawy. Musieliśmy liczyć KP i tutaj kolega wygrał jednym ja my zabiłem 8 a on mi 9. No ale przyznajcie że jest to marginalna różnica jak na taką skalę bitwy. To dobrze, bo dzięki temu grało się naprawdę fajnie.

Mimo ogromnego wymęczenia było naprawdę spoko, chocy z tego powodu że wreszcie wziąłem z półki modele którymi normalnie nie gram (Wielki Nieczysty) Którymi nigdy nie miałem okazji pograć (Epidemius) albo które nigdy nie miały okazji nic zrobić w grze (Scabeiathrax) A tutaj była jedna wielka kanapka na środku stołu i wszyscy się naparzali, i naprawdę pierwszy raz w historii rzucałem kośćmi za ataki Epidemiusa !! a model dostałe na urodziny chyba z 4 jak nie 5 lat temu.





 Co się sprawdziło a co nie ?
Epidemius ? dawał mega spoko bonus i był fajny, może nawet wbił wounda na Ulryku, ogólnie spoko bonus.

Herald Nurgla ? liczyłem że kogoś ubije z tym AP2 na etherblade, ale rzucił perila i go wessało do warpu :( nikogo nie zabił

Great Unclean One ? Przy takim doborze darów i bezpiecznym dostarczeniu go w sam środek walki był fenomenalny ! sam praktycznie nosem wciągnął 10 grey hunterów i poskładał kilku termosów. spłacił się, mordował jak szalony. lajkuje :) 

Herald Khorna, z Karmazynową koroną dającą +1 atak w oddzale był mega, ogólnie mocno boostował psy i sam się świetnie był CHOCIAŻ koniec końców przegrał pojedynek, niestety bez książki to tylko inv 5+

Plaguebearers ? Stali w kombacie, robili za tzw "tar pit" ale wielkimi wojownikami ich nie nazwę, może na coś z wielkim T albo walkery (zatrute ataki i dotyk rdzy) bardziej by się sprawdzili, a tak, meh.

Nurglingi ? Nikogo nie zabiły ale latałem sobie nimi po stole i zajmowałem znaczniki, dopiero w ostatniej turze przeciwnik chciał odbić znacznik, bo mieliśmy ten sam do zajęcia, i walił odłamkowymi rakietami ze swoich ścigaczy landa myśląc że mnie ubije, ale nawet to nie takie łatwe jak się ma z 20 Woundów w coverze 3 + XD za ta cenę ? polecam, może mniejszy oddział by starczył ale są spoko! mimo że "pacyfiści" 

Beasts of Nurgle ? w sumie nikogo też nie zabiły, ale zgarniały sporo pestek i na końcu gry były żywe jak pamiętam, mega wyporne i mobilne jak na armię Nurgla ( nie wiem czemu kiedyś mi się ubzdurało że jak mają Slow and purposefull to mogą tylko 6" chodzić, ach ta V edycja wyryta w głowie :P ) ale jakoś super szałowo delikatnie mówiąc to się nie biją, nie wiem, jakby miały rending, albo poison 2+ albo cokolwiek. bo z WS3 i I3 to taki trochę żart. Ale dobre do blokowania ew, próby pogonienia czegoś mniejszego, niestety drogie jak sam szlag :/

Blight Drone ? nie zrobiła nic, ale wyglądała sexy, jak prawdziwa kobieta, i jak prawdziwej kobiecie wybaczam wszystko :) ale tak serio to rozczar.

Plague Drones ? Podbite Książką / mocą z Nurgla są naprawdę zacne, bardoz mobilne, wiele wytrzymają, biją się lepiej (bo statystycznie bezpieczniej) niż bestie, a i szef może mieć mieczyk z AP2. niestety na oddziale z shieldami się nie przydał, ale poison 3+ bardzo pomógł na T5 :) no ale znowu, mordercy w CC to nie są, bardziej dla mnie jako mobilna ikona do czego sprawili się świetnie. Muszę ich jeszcze potestować, może 2 oddziały, no nie wiem, ogólnie spodziewałem się po nich trochę więcej, ale jak pisałem wpadli w oddział 2 x droższy punktowo prawdziwych masakratrów do CC. więc może to było mało miarodajne :P 

Flesh Hounds ? Jak zwykle klasa, mimo tylu lat to dalej bardzo tani i diablo skuteczny oddział uderzeniowy demonów, z buffami z książki / czy z psioniki (latały raz z T7 :D ) są naprawdę groźne, niestety trzeba im koniecznie jakoś tego inva podnieść bo sam 5+ to szału nie robi. Ale chyba przegryzły się prez ten oddział kawy, może jeden sam szefu został, tak chyba tak, ale spłaciły się, bo same nie są strasznie drogie, nawet 15stka a kawaleria była duuużo droższa. No, chociaż ja miałem jeszcze heralda, no ale i tak się opłacało. To dalej dobry oddział :)

Soul Grinder ? o dziwo nie udało mu się zrobić tyle ile od niego oczekiwałem, liczyłem że będzie awatarem zniszczenia z tkaimi statami, no ale niestety, w całym strzelaniu ubił 2kę long fangów (chociaż w sumie ważną bo dała mi first blood`a) i 5tkę scoutów, no ale dziwne było jakby sobie z nimi nie poradził, umarł potem jak szmata od melty no ale taka natura "pojazdów" zabił 115 pkt sam był wart 180, słabo, muszę nim chyba bardziej przec do CC, ale z drugiej strony osłaniał moją część stołu i dzięki niemu nie zostałem okrążony :)
No ale wiem że stać go na więcej :P 

Damon Prince ? Jest multizadaniowy, polata, pobije się, poczaruje, niestety jest bardzo mięciutki. I nich nikt mi nie wmawia że przecież można go podbić książką czy rzucić na niego niewidkę. No kurwa jasne, jak się niewidkę rzuci na kultystów to naglę są nie do zajebania. Nie o to przecież chodzi. Chodzi o to że jak za TAKIE punkty (kosztował mnie 345 pkt czyli chyba więcej niż IMPERIAL KNIGHT a w 9 na 10 przypadkach wolał bym knighta :/ )to jest naprawde pizdą która ginie od zabłąkanej kuli. Zdecydowanie T6 i 5 Woundów za takie punkt to jest minimum co powinien mieć a i wtedy nie będzie jakoś super wyporny. WS9 było by spoko gdybym nie grał przeciwko armii z WS5 :/ do tego tuba z młotka i nagle mam I1. Strasznie mnie termosy zruchały. rozczar. 

Scabeiathrax the Bloated ? Usiłowałem wytłumaczyć koledze który płakał nad jego przegiętością i nad moją chytrością (że go wystawiłem wiedząc że sam nie ma żadnego SH/GC) że wcale nie jest taki mocny JAK na gargantuan creature. i wszystko sprowadza się do stompów, a że Scabeiathrax rusza się tylko 6 cali ciężko mu się dostać do różnych kombatów i jak się gdzieś już pojawi to raczej tam zostaje. No ale jak pisałem, umówmy się że w SH chodzi tylko o stompy jedna 6 i koniec gry, dziękuje dowiedznia. jeszcze bardziej mi to uświadamia jakie to GW jest głupie. No ale sam nie wiem jak można było by go zajebać, bo z T9 i wiadrem ran z invem 3+ nie jest to takie oczywiste. Zabił sam 4 kawalerzystów, razorka i kilku blood clawów. Było by spoko gdyby nie że kosztuje 777 jebanych punktów !!! nie spłacił się w chuj, nie wiem musiał by chyba dwa imperial knight zajebać żeby wyjść na zero :/ Ale model sexy i wszystko mu wybaczę. Tak czy siak fun był i jakbyśmy mieli siłę grać jeszcze jedną turę spokojnie zrobił by szarżę Loganowi a ten by nie miał żadnych szans : >





Uff
to tyle, pisałem to chyba 2 godziny. Mam nadzieję że warto, że ktoś to w ogóle przeczyta ?
Na razie tyle, rzutem na taśmę udało mi się utrzymać 5 postów miesięcznie :D

niedziela, 22 maja 2016

raport z progresu

 "Sprzedałem samochód
ale za kasę z niego kupiłem sobie dwa porschaki...
...i jeszcze na pędzelek starczyło "

Takimi słowami mogę zacząć dzisiejszy wpis


Niedawno mogłem pochwalić się jednym. Że po 8 latach grania w bitewniaki wreszcie mam chociaż jedną kompletną armię pomalowaną, a nie wróć byli jeszcze necroni. No dobra, no ale to była dawno temu, jeszcze w V edycji. Teraz od dłuższego czasu zawsze mam coś niepomalowanego i jak już jestem naprawdę blisko, dosłownie 5 marinów od "życiowego sukcesu" nagle okazuje się że była super promocja na stormravena a jeszcze ten sam użytkownik sprzedawał 20 weteranów to żeby oszczędzić na wysyłce to wziąłem :P I znowu cel się oddala. Ale wreszcie po tylu latach krwi potu i znoju udało mi się !
Wprawdzie nie ze stajni GW ale jest pełnoprawna legalna armia i to nawet nie skirmish tylko skala całkiem duża (znaczy skala liczbowa mała bo 1:100 ale sama skala bitew duża bo na poziome kompanii) i to teraz będzie jak się uprę 1900 punktów co już jest całkiem całkiem.

No i właśnie w piątek po pozbyciu się martwego już dawno grobomobilu żeby trochę podreperować sobie samopoczucie, poza pyszną kawą w pysznym towarzystwie ;) musiałem oddać się zakupoholizmowi i kompulsywnemu kupowaniu żołnierzyków.
Tak te dwa wspomniane "porszaki" to na szczęście nie Carrera GT (brzydal!) ale prześliczne Ferdynandy (zwane później Elefantami)

moje kochane słoniątka <3

W piątek je kupiłem i od razu złożyłem, co zajęło mi 49 sekund na jednego. Ja pierdziu składanie modeli na wcisk, bez kleju, wszystko pasuje, o ruskiej gwieździe to powinni książki pisać (cytując bubu) 
W sobotę byłem tak najarany że po lekturze biograficznej pojazdu (dowiedziałem się że jeden Tygrys(P) jeździł i brał udział w walkach jako command tank a nie jak myślałem wcześniej tylko się szwędał po poligonie ;) od razu odpaliłem kompresor i pojechałem z koksem !  

Jak mi mówiono na forum wargamera teraz kamuflaż też zrobiłem z psikawki. Wyszedł nieszczególnie bo rozlewał mi farbę, ale udało myślę mi się to ukryć zadrapaniami, zaciekami i ogólnym brudem pola walki. No zakochany jestem w tych modelach. Są bootiful !
Zasady też stalmoc! oczywiście punktowo to jakaś masakra ale pancerz 15 z frontu i zasięg bodaj 40" z AT 16 to jednak jest nie do pogadania. Na dobrą sprawę tego się chyba nie da otworzyć od frontu, mój sparring partner to się tymi Shermanami Firefly prędzej zesra niż przebije ich pancerz z daleka. Już sobie nawet upatrzyłem kto może je wystawiać, bo poza frontem wschodnim kilka sztuk broniło linię Gustava we Włoszech razem z dywizją powietrzno desantową Hermann Goering. Wszyscy Feraless Veterains, przerzuty morale, i te dwie krowy. Nic dziwnego że chłopaki się bronili 3 miesiące na Monte Cassino!

Tak czy siak tutaj reszta armii:

Więc jak już mi było smutno że dokupiłem dwa modele i ZNOWU nie mam JEDYNEJ POMALOWANEJ ARMII od razu w sobotę coś na to poradziłem. Trochę za jasne mi wyszły ale chyba źle nie jest :) Nawet V1 mam pomalowane :D

A tutaj progres warzonowy:
Strasznie fajnie się maluje te modele, mają bardzo drobny detal ale za razem nie są nim obsrane jak modele GW, tylko z sensem. Przecież np. spodnie tych ożywieńczych legionistów to po prostu zwykłe podarte spodnie, w GW nikt by nie pozwolił wydać model z prostą gładką powierzchnią na której nie ma przynajmniej kilku czasze/pieczęci. Umarli by na zawał widząc to. Ale za to maluje się lepiej, bo można się fajnie rozmalować i bawić się przejściami tonalnymi, co chyba lubie robić :)



Tak czy siak niedługo będę miał 2 armie pomalowane (z czego jedna na poziomie skirmishowym, ale zawsze coś) niestety nic od GW, najbliżej mi z demonami, ale na razie nie mam siły na to.

Tym czasem wrzucę wam piosenkę w której jestem zakochany, w ogóle super kapelka, polecam miłośnikom klimatycznego BM`u.

przy okazji wrzuciłem wam dwa fajne zdjęcia jakie zrobiłem w opuszczonym szpitalu na ul.Kasprowicza.
Wrażenie jest bardzo dziwne bo wchodzisz to takich ruin walących się i niszczejących ale wszędzie w powietrzu unosi się zapach gorących słodkich bułeczek, bo w piwnicy 2 skrzydła koleś ma piekarnie. Jest to co najmniej creepy :P

wtorek, 17 maja 2016

POX FM

Dzisiaj chciałem zapowiedzieć swoją nową formułę czyli Pox`castowanie (in thy name ov Nurgle!)
Jeżeli taki rodzaj się przyjmie będzie tego więcej (wbrew pozorom czasowo nie wychodzi tak najgorzej w porównaniu z klasycznym pisaniem wpisów, a i błędów ort. nie słychać jak mówię :P i o interpunkcji nie muszę pamiętać :P Mam kilka tematów które chciałbym tutaj jeszcze poruszyć (40skotych i bitewniakowych w ogóle) czekam na sprzężenie zwrotne o Pox FM :) Więcej szczegółów w opisie na YT
Bez zbędnego wodolejstwa zapraszam na filma !



sobota, 7 maja 2016

FURIA

Furia mnie ogarniała jak oglądałem właśnie ten chujowy film!
To recenzja dla tych nie lubiących długo czytać.
Wczoraj stwierdziłem że zrobię sobie seans filmu 4k. Nowe odtwarzacz multimedialny xtreamer kodi (polecam) i w ogóle. No to film wojenny.
Miałem duże oczekiwania, na stronce WoTa wszyscy się brandzlowali tym filmem, nawet za goldy można było kupić sobie furię i nią pojeździć (zwykły sherman E8 ale obwieszony szpejem). Film wojenny, Błażej Dziupla (Brad Pitt) którego lubię, no spoko.
Na początku już mnie ruszyło oglądając załogę Furii. Dowódca spoko, Brad miał fajny fryz i w ogóle jest fajny, ale reszta ? kurwa strzał w tył głowy bez sądu polowego. Serio ? Meksykaniec, Percy Jackson, John Bernthal który kojarzył mi się z sąsiadem z jakiegoś serialu na fox comedy (chyba wszyscy kochają raymonda) no kurwa a wisienką na torcie gówna była Shia Labeouf którego nienawidzę jako osoby i jako aktora i jestem na niego po prostu uczulony. Tak jak niektórzy na orzeszki arachidowe czy na koty tak ja jestem na mordę LaBeufa po prostu dostaję wysypki. No ale dobra film ma już 1/10 za załogę, może się jakoś odkuje.
Nope.
Amerykanie strzelają czerwonymi laserami a Niemcy zielonymi ( od razu widać kto jest dobry ):-=D )
no kurwa serio ? rozumiem pociski smugowe ale czerwone i zielone ? no gwiezdne wojny kurwa.


Niby coś tam się starali, niby próbowali w filmie pokazać, że wojna jest zła i brudna i w ogóle ale to wszystko było wyrywkowe i poszatkowane i zagłuszone przez wygłupy biblii (Lebeuf) meksykanina i tego tępawego mechanika (Bernthal) Jakby ich wygłupy były najważniejsze w filmie.
W ogóle wszyscy byli tacy "bad ass" amerykańscy że brakuje żeby zaczęli rapować w tym czołgu.
Naprawdę to tak idiotyczne jak w kreskówkach wszyscy francuzi mają bluzkę w paski berety i palą papierosy przez lufki. Bo innych francuzów nie ma :P znaczy są ale nazywają się Muhammad i nie wolno ich pokazywać :P Zresztą kurwa bajka to pastisz i rządzi się swoimi prawami, po filmie wojennym spodziewałem się więcej.

Pojedynek końcowy "najlepszy"
w którym to Niemcy przez całą resztę filmu biegli do nieruchomego (zgąskowanego) czołgu, nawet nie do niego tylko biegali dookoła niego.
I akcje w stylu nie trafiać z Panzerfausta z odległości 10 metrów w nieruchomy czołg. Dwa razy pod rząd.
Już Volksturm radził sobie lepiej niż SS. Co za absurd.
W końcowej scenie właśnie jak już zacząłem wspominać nieruchomy sherman easy 8 "pojedynkuje" się z batalionem SS. Wprawdzie bez czołgów ale z 200 ludzi z granatami, panzerfaustami itp. No powinni ich nakryć czapkami. Niestety, jak amerykanom kończy się amunicja to wychylają się z włazów i nakurwiają z pistoletów.. no robią wyprawię z czołgu, zabijają kilku gości i WRACAJĄ z powrotem niezauważeni. No nic dziwnego czemu niemcy przegrali... :/  Oni powinni ich tam czapkami nakryć.. no ale...

Oczywiscie Niemcy byli źli i bezduszni, maszyny do zabijania normalnie (albo bardziej maszyny do  umierania w tym filmie) i jak śpiewali żołnierską piosenkę "ss marschiert" to brzmiało to tak jakby to były co najmniej hymny do Lucyfera. Bo tak.

I jeszcze ten murzyn który się tam przewijał.
Serio czarnuch podczas 2 wojny ? 

Z tematyki filmów pancernych BIAŁY TYGRYS mimo że dupy nie urywa bije na głowę furię.

Aż sobie miałem ochotę pomalować kilka Pzkpfw IV  ku chwale Rzeszy ):-=D

może dupy nie urywają ale jak na TT który zajął mi 45 minut na pojazd to chyba dobry czas --> efekt :)
błotka brakuje ale kolega zabrał mi typhus corrorion :(

i na koniec fajna pasta:

Pisanie śmiesznych rzeczy na facebooku jest interesem tak intratnym i przysparzającym tylu ciekawych znajomości, że majówkę spędzam w domu grając w Dark Souls 3.
Wczoraj wieczorem męczyłem się strasznie z jednym wielkim skurczybykiem - podpalonym gigantem z taką wielką maczetą. Raz po raz dostawałem od niego w mazak i żadne ilości turlania się wokół niego nie pomagały.
Już chciałem się poddać gdy nawiedził mnie inny rycerz.
Pomachał do mnie przyjaźnie i poprzez czata zaproponował mi pomoc w zabiciu wspomnianego giganta.
Dziesięć minut później świętowałem dawidowe zwycięstwo i wdzięczny proponowałem swojemu nowemu koledze wspólne polowanie na potwory.
- Niestety, za piętnaście minut gaszą mi światło - napisał wędrowiec.
- Podłych masz starych chłopie - napisałem, nawykły do grania z trzynastolatkami wyzywającymi mnie od "niger-fagotów" i spoufalającymi się z moją mamą.
- Nie starzy, naczelnik tak zarządził.
- W bursie mieszkasz? - zapytałem.
- LoL xD - dość infantylnie odpisał mój penfriend.
- No co?
- We więzieniu mieszkam.
- Żartujesz?
- Nie.
- To we więzieniu macie playstationy i internet?
- No w Norwegii tak.
W tym momencie coś zaczęło mi nie grać.
- Za co siedzisz? - zapytałem lekko zaniepokojony.
- Za przyszłość Europy - odpowiedział potwierdzając moje przypuszczenia.
Uszczypnąłem się w nogę i rękę. Potem jeszcze w policzek - tak dla pewności.
- Powiedz mi Anders - wyłożyłem karty na stół.
- Słucham.
- Nie żałujesz tego wszystkiego?
- Powiem Ci tak: jakbym wiedział że trójka będzie praktycznie taka sama jak jedynka, że będę miał 25 klatek, etapy się będą ładować po parę minut i że całą grę przejdę jednym mieczem, to bym nawet nie spojrzał w stronę sądu.
- Cholera, to co teraz? - zapytałem zaniepokojony jego losem.
- Chyba napiszę pozew o peceta.
Po tej wiadomości Anders się rozłączył, a ja pozostałem z przeświadczeniem, że może w życiu nie widziałem jeszcze wszystkiego, ale widziałem już bardzo dużo.






środa, 4 maja 2016

III

DAWN OF WAR III

Cześć
miałem pisać o czym innym ale informacja o tej grze i trailer wybuchła niepostrzeżenie jak bomba na Belgijskim lotnisku. Na początek trailer:
Dla mnie kapitlany
zupełnie inne podejście do trailerów.
Może nie tak patetycznie 40stkowy jak pierwszy przy którego muzyce i okrzykach marines i (durnej szarży ciężką bronią pod górkę na orków - kto tego błazna mianował sierżantem :P) przez 3 sekundy wzruszyłem się do łez.
I na koniec jak umierał.. No ale tamten trailer był taki oczywisty.
A tutaj ?
Mocno oniryczny, pełen symboliki (jak na grę SF) niesamowicie oddany klimat, jakiegoś dziwnego bezludnego miejsca w czasie i przestrzeni. Kapitalnie przedstawieni Eldarzy (wraithknight ! czuć potęgę a nie G.I. Joe jak na modelu) świetne tekstury, wieża z której zeskakują Banshee od razu przywodzi mi na myśl Beksińskiego. Takie same "tekstury"
no powiedzcie że nie czujecie tego klimatu:
I jeszcze to zakończenie, te stosy trupów, alegoria wojny. No "miut" !
nie podoba mi się tylko jak marines biegną, trochę gumisiowato, tak podskakują śmiesznie jak postacie z warcrafta 3. No ale to drobnostka.
I szarża Imperial Knighta na Wraithknighta wygląda dziwnie, jasne jebnął mu z bodiczka ale przy okazji sam przewalił się do poziomu i nie sądzę żeby złapał równowagę, zrobi wyrzut jak bramkarz za piłką ? przecież do podniesienia takiego czegoś potrzeba tabunu sprzętu i serwitorów.
Tak czy siak jaram się mocno.

Wprawdzie na screenach nie zachwyca (ale też nie kłuje w oczy)
 Dziwne światło od północy, mocno doświetlone niczym halogen. Strasznie wszystko gładkie i no jakoś jak na 2016 graficznie po prostu poprawne.  Myślę że to kwestia tego że to pewnie renderki wyrobione specjalnie pod publiczkę bo pewnie do pokazania jeszcze gówno mają. Ale data premiery też tak odległa że jeszcze wszystko się może mocno zmienić.

Zastanawia mnie tylko jaka będzie  4 strona konfliktu, poza orkami, imperium i eldarami. O ile będzie ?
Znaczy jak już wszyscy stwierdzili nawet jak nie będzie w podstawce to wyjdzie już pierwszego dnia w DLCku (patrz chaos w warhammer:total war )  a potem znowu miliony DLCków :P  (stron konfliktu jest z 16, nie licząc renegatów i najemnikó krootów) więc starczy na DLC do końca świata :P

Według zapewnień twórcy (i patrząc po screenach) dostaniemy do obsługi wielkie garganty czyli odpowiednio Imperial Knighty dla imperium (na załączonym obrazku widać rycerza z domu bodajże Taranis ?) eldarzy dostaną Wraithlordów ( w trailerze były) a orkowie Gorkanauty (albo Morkanauty?) chociaż wolał bym klasyczną Stompę :( będą wielkie bombardowania orbitalne i ogólnie wielgaśne jebudu, coby oddać aktualnie panujący klimat w bitewnym 40k (warhammer 40k, już nie istnieje teraz gra się tylko w apokalipsę, handluj z tym)
Ma być znowu powrót do budowania z bazy, część z was się ucieszy i będzie podskakiwać. Dla mnie to obojętne bo zarówno jedynka jak i 2ka były baaaardzo dobrymi choć odmiennymi grami. Ciężko powiedzieć które było lepsze, po prostu dostarczały różnych wrażeń i zapewniały co innego. Oby tylko 3ka nie była tak krótka jak podstawka jedynki. którą skończyłem w luźny łikend. A jakbym był dobry to skończył bym w jeden wieczór :/
Do dzisiaj pamiętam koment na gry.online że 2 braci ogarniało sobie wieczór w sobotę, jeden kupił sobie DoW1 a drugi zabrał dziewczynę do kina. No i jak ten wrócił z kina, (wiadomo, kolacja itp.) to ten drugi siedział już przed telewizorem
- i co ? gra ci nie poszła ?
- nie, już skończyłem :/
ps. to prawda

Tak czy siak oczekiwania wobec trójki mam ogromne a jeszcze jak dla mnie bardzo świeży i dość nietypowy trailer podbudował je już w ogóle do rozmiarów ego Horusa :>

ps. bardzo spodobał mi się też smaczek programistyczny :P
http://i.imgur.com/dYpEF8u.jpg

:D

to tyle na razie
ja wsiadam na hypetrain i odjeżdżam przy dźwiękach masturbacji chooo chooo chooo XP