piątek, 29 maja 2015

GAME DAYS 2015 przypomnienie

Siema
Dzisiaj krótki post bo zbieram się i szykuję na GAME DAYS w Książu gdzie będziemy robić różne fajne rzeczy (głównie grać w figurki ale cholera wie co się będzie działo wieczorami :P)
Więc wszystkich którzy się wahali bądź mieszkają w pobliżu jeszcze raz chciałbym serdecznie zaprosić. W ogóle wszystkich zapraszam! nie moje to mam gest :P

W międzyczasie jak ktoś nie widział wychodzą nowi asfalci (czyt. Space Marines assault squad t.j. oddział szturmowy kosmicznych marines) w których od razu się zakochałem.
Są równie dynamiczni co Vanguardzi (chociaż nie jestem przekonany do stania na jednej nodze ale akurat tutaj wyszło to całkiem fajnie, na pewno lepiej niż na harlekinach, asasynach) zastanawia mnie tylko czy podstawka sceniczna (32mm) będzie na tyle mała że zmieści się na 25mm ( ja nie mam zamiaru jeszcze przepodstawkowywać całej armi bo GW coś się ubzdurało) ale te części! te bitsy !
wygolone dyńki! groźne miny! młotki ! tarcze ! eviscerator (czyt. patrosznik) trzymany dwuręcznie doprowadza do wrzenia moją smoczą krew!
I wychodzą akurat wtedy kiedy myślałem o tym żeby sobie uzupełnić jeden 5 osobowy oddział do pełnej dyszki... Gw czytasz w moich myślach :3
Szkoda tylko że siekier mocy (power axe) nie ma, to było ich podstawowe źródło :(

Wydają też całkiem zgrabne kalkomania do Zakonów pierwszej fundacji
Powiem że gdybym grał org. zakonem może bym się skusił, fajnie że jest ich sporo, są przeróżniaste i dla leniwych i parkinsonów patisonów są też kalkomanie na sztandary (co dla mnie jest świętokradztwem) jeszcze jakby dla CHAOSU coś takiego dali byłbym wniebowzięty, bo póki co zdradzieccy astartes mają kalkomanie tak obciachowe i żałośnie wykonane że jedyne co przywodzi na myśl to "tatuaże" z gum do żucia. Poza tymi legionowymi które od biedy mogą być i numerkami mają 3 różne wersje czaszek i paszcz, naprawdę guma turbo mocno, wersja HORROR / SPOOKY pamiętam że takie były, z frankenstine`m z Draculą z wilkołakami itp. no kurwa cała kalkomania CSM.. no ale dość żalu u bulu (PISownia oryginalna)

i na koniec zestawy bitsów do głównych ZAKONÓW tak samo jak najlejki będą do DARK/ BLOOD ANGELS, SPACE WOLVES i ULTRAMARINES.
zwłaszcza dla tych ostatnich najbardziej mi się spodobała. Bo Ci nigdy nic nie dostawali, to znaczy dostawali ale rzeczy ultrasowe to były w domyśle rzeczy stockowe/ codexowe takie prosto jak z pudełka. A teraz dostali coś specjalnie dla siebie :) miło.
Pozostałe ramki jakoś mnie nie kręcą, znaczy nie zrozumcie mnie to są super fajnie bitsy (mówię to jako bits kurwa) ale nic nowego w sensie, dark angelsi mieli już od lat coś takiego (sprzedawane jako dark angels veterans upgrade set) któy był większy bogatszy i tańszy. Blood Angels mają taką ramkę w pudełku DEATH COMPANY ( a teraz w B.A. Tactical Squad) a Wilki.. no.. dawien dawno była po prostu osobna ramka SPACE WOLVES UPGRADE SET. z paroma płaszczami z futra, hipstersko brodatymi głowami i runicznymi naramiennikami. Teraz podobnie, ale mają fajny topór :)
Za to ultrasi mają pióropusze (here take my money.jpg)

To na razie tyle. Do zobaczenia na Książu !

wtorek, 26 maja 2015

Vratislawia Wars 2015

Sława
Strasznie mi głupio że nie pisałem nic taki kawał czasu ale aż zacząłem dostawać listy od rozeźlonych fanek. najpierw przekupstwa i prośby ale potem były zdjęcia cycków z czasoznaczkiem to uległem i stwierdziłem że napisze coś. Choć coś czuję w kościach że zeszłorocznej liczby postów chyba nie pobiję:( ale jak będziecie mnie tak fajnie motywować to może może :)

Tak czy siak byłem już drugi raz na wrocławskim czelku VRATISLAVIA WARS (swoją droga powinien się jak dla mnie nazywać jakoś w stylu BRESLAU KRIEG no ale mniejsza ):-=P )

Lokalizacja tym razem nie na jakimś zapizdowie pod miastem ale w samym sercu miasta. I tu i tu było mi bardzo blisko tylko w 2 różne strony, no i do miasta mogłem dojechać autobanem bo miało znaczenie w wypadku afterka.  Więc lokalizacja na polibudzie, wszędzie blisko, serce miasta, czyste i schludne budynki a nie jakaś rozpadająca się szopa bez światła. Widok na Odrę za oknem przepiękny, prawie jak nad Tamizą albo Renem :P szkoda tylko że okna się nie otwierały a uchylały i nadmiar dwutlenku węgla był momentami nie do zniesienia, aż miałem halucynację 2 razy że coś wygrałem.

Ludzi komplecik, śmietanka z całej polski, część z nich poznałem na zeszłorocznym turnieju część dopiero teraz pierwszy raz widziałem. Ogólnie super ekipa.

Stoły, wszędzie były maty od GAMEMAT.EU i mam mieszane uczucia, znaczy na pewno schludnie i wygodnie, jak na turnieje gdzie no strona wizualna nie jest najważniejsza a np. łatwość transportu jest bardziej istotna bardzo spoko, ale do domu do klubu chyba bym nie chciał. O ile jeszcze pustynne i trawiasta wyglądały dość dobrze to miejskie, zimowe i pozostałe były strasznie słabe. Fajnie za to wychodzi to na battle raportach jak się filmuje centralnie z góry, nie widać wtedy że to wszystko jest płaskie. Co do makiet dużo było LOSblockerów (spoko) ale mało covera jako takiego (mniej spoko, zwłaszcza w obecnej mecie) a już czegoś z coverem 4+ to w ogóle nic chyba :(

Format turnieju polegał na tym że sojusznika do pary deblowej losowało się na podstawie osiągnięć, pierwsza gra była na podstawie osiągnięć w sezonie ligowym a kolejne już jak poszło ci na turnieju. I tak najlepszy był z najgorszym.

Moja rozpa:

CSM

HQ1 :  Chaos Lord 
            Mark of Khorne, Juggernaut of Khorne, Sigil of Corruption, Axe of Blind Fury [170pkt]
Troops1 : 10 x Chaos cultists [50pkt]
Troops2 : 10 x Chaos Space Marines  - transport1
                 Veterans of the long war, 2 x plasma gun, melta bomb [185pkt]
FA1: Helldrake
        Baleflamer [170pkt]
FA2: 5 x Chaos Spawn [150pkt]
HS1: 3 x Obliterator
           Mark of Nurgle, Veterans of the long war [237pkt]

Transport1 : Rhino [35pkt]

TOTAL [997pkt]
KP: 7
Modele: 31 


Pierwsza gra ja i Kondziu kontra Łabędź i Pokrzyw. O ile w przypadku przeciwników nie mam wątpliwości kto był tym gorszym to u nas w parze zastanawialiśmy się to kto u nas jest prosem a kto plewą :P potem się chyba okazało że zamiast najlepszego z najgorszym sparowało 2 śrendiaków. Co skończyło się dla nas fatalnie. Ja + Eldarzy (ale Kondziu ma jeszcze resztki przyzwoitości nawet jak na Eldara i wystawił rozsądną rozpiskę, co w grze między nami jest fajne ale nie wiem czy na turnieju gdzie liczy się jechanie kogoś na maxa jest spoko, zreszta ja tam się na kłapouchych nie znam) kontra Orkowie i Siostry Bitwy Pokrzywa. Więc myślę będzie dobrze, eldarzy wspierają ogniem i mnie osłaniają a ja jade_środkiemPL i gwałce w mele co się da.
Niestety wyszło odwrotnie to znaczy że ja biegłem do sióstr które mnie wystrzelały a Kondziu nie zdążył wystrzelać wszystkich orków zanim po niego przyszli, Łabędź mimo sprawiania wrażenia jakby był spokrewniony z Lubiczem (i jeszcze ta akcja z nie oddaniem kart wyników na czas za co mieliśmy karniaka - a bo zapomniałem ? no kurwa jak można zapomnieć:/ ) rzucał covery / feel no pain jak pojebany! (nie mówię o sejwach bo orkowie go nie mają ) Kluczowe było też to że w najbardziej istotnym momencie (który moim zdaniem mógł przechylić szalę zwycięstwa troszeczkę na naszą stronę ) Lord Chaosu rzucił 1 na ilość ataków z demonicznej broni czyli demon w niej zaklęty zbuntował się i zaatakował właściciela, dostałem tubę, bije z Inicjatywą 1 i Weapon Skill1 :(
Z ciekawszych rzeczy eldarscy dark reapersi na snapach strącają orkowego dakka jeta, immobil, 1 crash and burn! papa. poza tmy wpierdol. ale nie do zera uszczknęliśmy chyba po 4 pkt.

Druga gra za to że w pierwszej wpierdol zostałem sparowany z topką czyli Marinechaosu, huh, w poprzedniej wratislawi grałem w parze z jego bratem ;) wprawdzie nam nie poszło ale to byłą wina kostek :P Po 2 stronie stołu Marek Frankowski z Eldarami ( z nim również spotkałem się już na poprzednim turneiju) + Ashan i white scarsi. Powiem że to była gra gigantów w sensie Ja i Ashan patrzyliśmy jak 2 tęgie głowy prowadzą iście generalski i strategiczny bój, momentami totalnie nie czaiłęm tych decyzji i nie potrafiłem ogarnąć, ale CO CZEMU TAK ? ALE PO CO ? O CO KAMAN ? chociaż rach, ciach, i stół zamieciony, w zasadzie całość sprowadzała się do tego że zaczynaliśmy i Marek zagrał za bardzo agresywnie i zgarnął wiadro scater laserów, potem już było z górki. Oczywiście ustawiłem oblity i spawny w kupce bo przecież czemu nie a przeciwnik miał bombardowanie orbitalne! (siła 10 duży wzornik wybuchu, zabija na śmierć wszystko pod nim, nawet jak ma 2 czy 3 życia) mój partner mi tak doradził ale coś czułem tą eldarską fałszywość wystawiania sojusznika na śmierć byle by swoje ochronić :P no strzela, hit, wszyscy ranni, oblity na czysto. Wyninwowałem każda ranę :) umarły chyba tylko 2 spawny :D who ho !! żyję :D !!
Marinechaosu fajnie wystawił swoopinng hawki na przynętę i to było mega zagranie, znaczy Marek wiedział że to bait, no ale to taki bait że jak teog nie zabijesz to wpada z haywire granades na pojazd. (granaty do walki z pojazdami) strzelisz w to, to nie będziesz strzelał w inne kluczowe rzeczy, nie strzelisz, wchodzą na pojazd i przykłądają my haywire. To było spoko. no ale koniec końców postrzelał po hawkach, i w związku z tym CSMi musieli rhinosem podjechać i z plazm na pupcię otworzyć serpenta. Potem było trochę z górki, smok palił zawodowo, lord wciągnął warp spiderów (no a potem umarł, ale swoje zrobił, siał ferment na polu bitwy) no 20:0 No nie była to jakoś wielce emocjonująca rozgrywka mimo że wygrałem.

Po przerwie na pizze zacząłem panikować że jak teraz dobrze zagrałem to pewnie sparuje mnie z jakimś leszczem samemu będąc średniakiem i będę grał z jakimś prosem który ma miniona/sługusa (słabiaka) i gra jego figurkami. No ale co to.. sparowany z pokrzywem :D no, to nie będzie źle, słabiakiem nie jest więc mamy fajną szansę. Przeciwnicy to Skuzman i jego Wilce (które na grze testowej między nami przed turniejem pocisnąłem taką samą rozpą) i Grey knights Spyo. tych 2 się trochę bałem, ale tylko trochę. Misja na Malstromy, gramy na krótkie krawędzie. Na 1wszym stole !!!11!!oneone!!11!! i jeszcze mnie "kamerujo"  Serio! Dzięki uprzejmości BASTIONu wszystkie 5 bitew na pierwszym stole było transmitowane na żywo na YT. Takie tam relacje z mistrzostw :)

Trwa to 3h więc pewnie nie będzie wam się chciał tego oglądać ale powiem że warto, choćby tylko rzucić okiem, nawet na przewijaniu. Bo to co tam się działo to jakaś masakra. Czułem że wtedy statystyka pojechała na wakacje, tak jak w książce Pracheta że śmierć miała wolne, tak to samo miała teraz statystyka, nie wiem na urlopie macierzyńskim bo urodziła dziecko z niesprawiedliwością.
Oczywiście napisałem smsa mamusi żeby mnie oglądała :* ale napisał mi "tylko" Basior że widzi mnie w komputerze :D
Gra była totalnie nieprzewidywalnie niestandardowa ale grało się mega śmiesznie i mega przyjemnie, a chyba o to chodzi. Jeszcze tylko jakby pokrzyw nie był królem spinatorów który spina się chyba dla zasady, dla sportu, tak jak dziewczyny nawet zajęte flirtują żeby nie wyjść z wprawy tak on kłuci się o 0,3 cala nawet jak to nie ma znaczenia, a bo tak, a spinomiarkę powinien nosić przy kluczach jako rzecz pierwszej potrzeby :P to nawet mimo to było i tak spoko.
1 wsza tura ustawiamy się na stole przeciwnik ma tylko nosidełko (Nemesis Dreadknight) i kawę (Thunderwolf cavalery) my prawie wszystko, smok w rezerwie i dominionki w outflanku.
1wsza tura przeciwnika spada drop pod z meltami na dupę egzorcysty ( artyleria samobieżna sióstr) znosi, za stół (znaczy ciężko powiedzieć, czy naprawdę wypadł czy nie, ale pokrzyw nam się wykłócił że wypadł za stół, no jak jest na moje co się będę wychylał :P) wraca do rezerw, drugi pod z plazmami, spada, no ale to plazmy, tak spadł że 3 walą z coverem, jeszcze invy do tego, egzorcysta przeżył:P potem spadają termosy, zniosło, za stół, efekt 3, wystawiam ich w przeciwnym krańcu stołu z którego będą dreptać chyba 3 tury. Pozostałe oddziały terminatorów nie wyjdą z rezerw przez 4 tury (przeciwnik miał takie słodkie rzuty ) a nie, chwila raz wyszli, ale ZNOWU zniosło, na teren niedostepny, efekt, wracają do rezerw. Więc graliśmy tak naprawdę z połową armii. Gdyby nie tak TURBOpechowe rzuty Grey Knightów to mogło by nam być naprawdę ciężko, dostać 2 oddziały terminatorów pod nos to nikt nie lubi :( Potem jakoś widziałem że nie zabardzo nasi przeciwnicy się dogadywali, Skuzman usiłował coś kombinować i podziałać, bo mimo wszystko miał na stole jeszcze wilczy deathstar ale partner grał trochę może nie na pałę ale widać mocno już obojętnie. Tracąc bardzo łatwo Dreadknighta który nawet nie doszedł do walki wręcz. Znaczy doszedł ale nie z tym co trzeba bo z moim lordem :D Który w tym czasie miał na swoim koncie chyba z 3 wygrane pojedynki i zboostowałem go jak sam skurwesyn +1 atak +1 T ( czyli w sumie 6 wytrzymałości ) i na koniec dostał FnP po prostu TYLE WYHRAC! miła odmiana po rzuceniu 1 na ilość ataków w 1wszej grze.
Potem w zasadzie Wilczy Deathstar był już na zasięg nieświeżego oddechu od nas ale zgarnął taką salwę i od sióstr i od moich Marines że mocno się uszczuplił, potem jeszcze szarża Seraphin squad + Saint Celestine. Wprawdzie Celestynka spadła i nie zdała morale ( w związku z czym jako żyjąca święta mogła by wrócić do gry a tak lipcia) Ale za to Wilczy Lord spadł, nie wiem ale Skuzman ma bardzo nieciekawy zwyczaj rzucania na nim oczu węża na runiczym pancerzu ( wystarczy że by rzucił 2+ i by przeżył ale 1 i 1 ) tak samo w grze testowej, zadeptali lorda kultyści :/ Teraz wprawdzie Siostra Bitwy ale to dalej wstyd "kobieta mnie bije"
Za to dobrze mu szło strzelanie pustymi drop podami, śmialiśmy się że powinien grać na podach, w sensie tylko na podach bez wkładek :D
A już szarża terminatorów GK (którzy w końcu wyszli !) na moich Chaos Space Marines i łączona żeby Rhino rozwalić i to jak GK się odbili ( no może nie odbili ale nie zmietli mnie w jednej szarzy a tych CSM zostało tam może z 5ciu ?)  rzuty na trafienie 1,1,2,3 super. młotek na zranienie, 1, 1 libra bije, trafia i rani, ale ma zwykły kostur ja mam rzuty na ochronę pancerza zwykłe, stoje, ja biję, z przerzutami za Weteranów długiej wojny, sejw na librze 1 ... wcześniej dostał chyba z overwatcha randę, spada, no bez jaj. Gdyby nie to że nabił mi 2 efekt na Rhino to bym wygrał ten combat :D to takie upokarzające :P
Potem już były dożynki i zszczyszony stół. A ja z musiałem pójść na osobność poszczypać się po sutkach z podniecenia :P No latałem z dumy tak 10 cm nad lamperią jak to się mówi.
Potem był afterek ale powiem wprost słabo zorganizowany, nie było żadnej rezerwacji bo Kvan wyszedł z założenia że coś się znajdzie, mhm.. w Sobotę przy ładnej pogodzie w rynku, no na pewno.
Wprawdzie znalazło ale po wielu bojach i próbach i i tak nie siedzieliśmy przy jednym stole a każdy we 3 czy 4 przy osobnych stolikach i taka to była integracja że i tak gadałem ze znajomymi z Twierdzy Wrocław i Unii Lubin (Na zawsze razem!)
Drugi dzień był ciężkim porankiem. promile jeszcze w żyłach a ja muszę grać.
W parzę z Lucyferem (mega klimatyczny sojusz, jego Daemon Kin + Moich CSM też pod wodzą Lorda Khorne`a powinniśmy dostać dodatkowe pkt za klimat ) przecinwikiem był Skark z Eldarami i Krycha z demonami. W zasadzie gra była smutna, bo tak bardzo pokazywała jak eldarzy są broken, bo był to 2 ..no mozę 3 turowy pokaz ( gra trwa tak do 6 tur może i 7 ) jak 1000pkt eldarów zabija 2000 pkt chaosu. Demony chyba nic nie zdążyły zrobić, a nie chwila, Daemon Prince w szarży zabił chyba Lorda wroga i juz..koniec nic więcej nie zrobiły..buffowały się jak pojebane zaklęciami na wszelki wypadek.. no tylko takiego wypadku nie było, Lord of Change podleciał żeby coś szarzował, ale po salwach eldarów nie miał co szarżował w promieniu chyba 25 cali. O razu, dół, załamka, szkliste oczy i łamiący się głos jak komoruski po wynikach wyborów. nawet zastawka skarka (Krycha) stwierdził że prawie było mu nas żal. Kvan zaproponował że jak tak szybko skończyliśmy to możemy zagrać jeszcze raz, na co Lucyfer odpowiedział z grobową miną "sounds like fun"
20:0 wpierdol idziemy dalej. Ale pocieszam się tym że teraz dostane jakiegoś prosa, on zagra moimi figurkami i pozamiatam.
Zostałem sparowany z mr.T i jego orkami na przeciwko był Duda ze swoimi eldarami i XyXel którego nie widziałem kopę lat i zdążył przechrzcić się na necronów ( z chaosu) ale jak stwierdziłem może zmienił armię ale rzutów nie zmienił (właśnie zakrzywiał statystykę ilością jedynek) 
Pojedynek Wrocławskiego środowiska.
Trochę skopałem z wystawieniem armii/wyborem strony no ale cush.
Mr. T zobaczył tylko takie morze pestek po 2 stronie i już w sercu poddał grę. Z tego powodu było mi trochę przykro bo jest dobrym graczem moim zdaniem i dało by radę coś wyciągnąć, tylko trzeba było się spiąć trochę ( no nie że spinać i wykłócać, ale wziąć w garść i mocno nakminić i zaplanować co robić) W sumie dobrze że grał na luzie, ale może chyba trochę za bardzo. Jasne rzucił 1, 1 i 2 na biegi orków więc to na pewno nie pomogło i może łatwo mi było mówić bo on zgarnął całe wiadro pestek i spakował swoje ludziki a potem ja grałem SAM przeciwko obu armią i mimo wpierdolu jestem z siebie na maxa dumny bo rzeźbiłem w gównie prawie jak momentami w WOTcie kiedy widzisz że pomidor w E-100 już jedzie na górkę w Himmelsdorfie a medy kampią na torach wtedy wiesz że będzie ciężko... Przynajmniej nie zginąłem cały, co było śmieszne ? przeżyła mi jedna jednostka. Zgadnijcie jaka ?
Kultyści :D  
i jedna epicka akcja była, w zasadzie akcja trwająca ze 3 tury, moja bohatyrska szarża oblitami we Wraithy i trzymanie ich tam ze 3 czy 4 tury. I w sumie 2 Wraithy spadły ! naprawdę xyxel miał tak nędzne rzuty że żaden rending nie wchodził, a dzięki mojemu T5 ranił mnie nie na 2 a na 3+
Oblity są super nawet do CC.. w sumie to 6 fistów od squadu :P
Kolejny raz dobrze spisali się zwyklasi ( w sensie Chaos Space Marines Squad) zgarnęli szarżę wypasionego lorda necronów i stali tam z nim trochę. nawet wbijając jakieś rany.
Smutna była za to i wielce przeważająca szarża lordem Khorne`a na oddział Wraithguardów z broniami z siła D. Oczywiście Duda w overwatchu rzucił 6,6,6 mój lord tego już nie przeżył.
Czyli kolejny wpierdol 20:0 mimo że coś zostało na stole, no ale samemu ciężko coś ugrać i i tak czułem dobrze - Grobo Last Stand - dałem z siebie wszystko !
No ale wyniki 2 maski założone 2 maski zgarnięte i jedna po prostu przegrana.
Wynik : 26 miejsce na 41 graczy. Średnio, środek stawki. No ale czego się spodziewałem.
wnioski : i tak było mega ale 3dnia bym już nie dał rady, mózg mi już parował, fizycznie też ciężko, duszno parno, głośno i ciągle zgarbiony nad stołem...
Ale było warto bo fajne nagrody zgarnąłem :) to miłe że wszyscy coś dostali.
Za rok na pewno sięzjawię

wtorek, 12 maja 2015

Dice Shaming

Dzisiaj kilka opisów sytuacji których byłem świadkiem, często na własnej, no może nie własnej ale swojej armii skórze

Najpierw w sobotę tuż przez osiedlowym festynem dwie gry kontra Synowie Russa. W pierwszej grze przeciwnik miał tak słabe rzuty że desperacka szarża kultystów abiła 3 woundy na Haraldzie Deathwolfie, ( 30 ataków w szarzy, a przepraszam 31 chyba bo z szefem) weszły 4 rany, 3 niewysejwowane na 3+ Kości wy kurwy !
W drugiej grze dostałem po pupie. no ale to już kwestia że miałem samą pancerkę na kapsułę desantową pełną weteranów z karabinkami termicznymi, druga miała podobną zawartość ale mieli plazmy, tak czy siak, polecam i pozdrawiam.
Ale najśmieszniejsza była niedzielna gra.
Zostałem poproszony żeby o tym nie pisać, ale to był zbyt odnoszące się do pierwszego obrazka żeby o tym nie wspomnieć. Oczywiście wszystkie nazwiska zostały zmienione w celu chronienia honoru przegranych. Gloria Victis jak to mówią :P !
Myślę że jeden mem powie więcej niż 1000 postów
Graliśmy testy na turniej parowy, po 1k pkt na stronę, ja razem z Necronami gracza którego danych nie chce zdradzać, miał duży oddział Immortali + Cryptec + Anrakyr the traveler, całość bazyliard pkt, miał być teleport (Veil of Darkness) za linię wroga i gaussowanie wszystkiego, ale widzicie co zrobiły kości. No kurcze ja sobie tak liczę że jak teleportacja i potem kostka znosi to ile może być na 2 kościach ? średnio to 6 oczek, ja zawsze zakładam górkę 10, czyli 10 cali w każdą stronę i jestem bezpieczny, ale prawda trzeba było kulnąć 12 i zwalać na Grobka :P
Potem nie było lepiej, jak mojego sojusznika już prawie nie było, Lord Khorne`a na Jurku odbił się od taktyka, serio. NAWET Z ulepszeniem "Weteran długiej wojny" żeby jeszcze przerzucać te nie trafione kości, nie, 2 przerzucam na 1 a jedynki na 2ki. oczywiście w 2 turze ilość ataków z demonicznej broni pokazała jedno oczko co oznacza że broń bije we mnie. Super.  w międzyczasie arka została zniszczona przelatując nad niedostępnym terenem więc wojownicy nekronów utknęli na szczycie górki nie mogąc z niej zejść ani nic innego zrobić. Przeciwnik chciał przetestować aspekt pikujących jastrzębi Eldarów ale nie zdążył i nie miał okazji.
Aha smok nie wyszedł z rezerw przez 3 tury, 4tej nie było :(
Powiem że takich dziwów to dawno nie widziałem.
Na stole obok grały demony które przez całą grę nie mogły rzucić czaru "przeklętej ziemi" a jak raz im się udało na 3 sukcesach orkowie po prostu to odbili na trzech szóstkach 6, 6 i 6 !To był chyba pechowy dzień na kości.

W wolnych chwilach (jako starszy specjalista do spraw zarządzania nadmiarami czasu wolnego nie mam ich dużo) szykuję się do wojny \m/ 


na razie na sucho ale kto wie kto wie co przyniesie przyszłość :P

swoją drogą w dupie mi się już kompletnie poprzewracało myślę o 7 armii :P
na razie czekam co mechaniCUM przyniesie, bo w krabach się zakochałem po uszy!
bez wzajemności niestety ale wiem że potrzebuję ich jak powietrza <3 w grę wchodzą też inne frakcje..ale zobaczymy, boje się że z tego wszystkiego skończę z "najtańszą, najłatwiejszą w transporcie, najmniej czasochłonną w malowaniu i ogarnięciu" Gwardią Imperialną. A to jest istny samobój ;/ to jak zacząć ćpać, bogaci celebryci mogą sobie na to pozwolić, a cała reszta kończy jak dzieci z dworca Zoo dając dupy za parę bitsów :P ale to widno zbliża się do mnie i nosi złote Mordiańskie epolety :*

wtorek, 5 maja 2015

Specjalna Wrocławska Aktywność Growa (SWAG)

Chciałbym was wszystkich serdecznie zaprosić do miejsca skąd może i piwo podłe ale gdzie zamek piękny czyli do Książa. Pod koniec miesiąca odbędą się tam targi gier wszelakich i tak, jak wynika z reklamy (w komputerowym brukowcu CD action) TWIERDZA WROCŁAW też tam będzie !
Więc jeżeli ktoś chce autograf to pewnie będzie można mnie tam spotkać. Będę tam grał w grę i jak checie to was też mogę nauczyć i coś tam poopowiadamy o tych grach i pędzle damy potrzymać (tylko rodzicom nie mówcie o tym) i w ogóle będzie fajnie.

Wpadać do Książa na GAME DAYS! Nakazuje się !! ;)

poniedziałek, 4 maja 2015

Mój honor to wierność

Honour and fealty ! tak ! tak się nazywał się mail który przysłali mi z Nottingham a był zapowiedzią nowego codexu IMPERIAL KNIGHTS. Sam pamiętam jak pisałem z wypiekami na twarzy o plotkach dotyczących pojawienia się ich pierwszego dexu, a tu "pacz pan" już drugi.
Nie chcę tu wchodzić na politykę wydawniczą GW bo z jednej strony malkontenci będą wiecznie (ci sami którzy od 4ed zapowiadali śmierć warhammera) ale z drugiej strony GW w swoim postępowaniu jest bardzo czarno białe.
Bo albo wydaje dexy raz na 5 lat ( i to przy dobrych wiatrach) jak za czasów właśnie 4 i 5 edycji. Niektóre armie musiały czekać na dex chyba z 7 czy 8 lat ( necroni i mroczni eldarzy).
Teraz dla kontry sra dexami jak szynszyla bobkami. Zanim zdążyłem się zadomowić w codex astartes wychodzi kolejny. WTF? Jeszcze się dobrze nie ograłem demonami i nie wypróbowałem wszystkich kombinacji (np. Plague Drones nie grałem wcale a ponoć są całkiem okej) a już plotki że w tym roku ma być reedycja.
Albo dex raz na 5 lat albo co 18 miesięcy nowy.
Serio ? nie macie tam u siebie w GW czegoś po środku ?
Z jednej strony fajnie że wydają mechanicus i plotki o kulcie genokradów i deathwatch są fajne ale z 2 strony.. to już jest trochę szaleństwo wydawnicze gdzie POWOLI przestaję to ogarniać, a przypominam że mimo mojej pracy "specjalisty do spraw zarządzania nadmiarem czasu wolnego" gdzie każdy dzień to piątek i tak nie mam czasu/nadążam żeby to wszystko ogarnąć. Wiecie jeszcze na kanapie to spoko, póki w klubie nikt nie gra "tym nowym co teraz wyszło" to jest spoko, ale dziwię się bardzo tym którzy są na topie w mecie turniejowej, dziwie, gratuluję wytrwałości !!

No ale wracając do Rycerzy.
Dostajemy nowy dexik:

Czyli aktualizacja zasad do 7 ed. Nie wiem czy to było im potrzebne, ponoć tak, ja tam się nie znam bo pomimo gróźb i próśb ani razu nie walczyłem przeciwko Rycerzowi ani też sam sobie go nie nabyłem (były priorytetowe wydatki innej maści)

I nowe 2 klasy Imperial Knights. Oprócz znanych nam klas Paladin i Errant doszły dwie nowe:
Crusader i Warden. Ale fajnie że wszystko przepakowali do jednego boxa. Czyli kupując jendo pudełko można złożyć każdego. Oczywiście z Gwardyjskim czołgiem Leman Russ nie mogli tego zrobić. Nie bo nie. I tak chcąć mieć battle tanka (chociaż nie wiem co:P) musimy kupić box z tym badziewnym vanquisherem czy eradicatorem. No ale dość już o słoniu.
Nowy rycerz/rycerze wyglądają tak:
I teraz jakie zasady modele dostały.
Pierwsze co widać to dodatkowe uzbrojenie na barkach. Do wyboru 3 strzałowa wyrzutnia rakiet (Strenght:8 armour piercing:3) albo twin linked icarus autocanon (czyli chyba to samo co mamy na AEGIS defence line, a nie bo 2 strzały zamiast 4) Dla mnie ten autos będzie super wyborem bo ma opce skyfire czyli nasz rycerz dostaję obronę przeciwlotniczą, a z zasadą super heavy może strzelać gdzie chce :)
dalej jak widac na prawej łapce ma ogromnego gnata zwanego avenger gatling cannon (12 pestek z S:6 ap:3 sprawia że wszystkie marinsopodobne modele czują smród swojego gówna na sam dźwięk rozruchu lufy) dla mnie poezja, jako że głównie walczę przeciwko marines equivalent (MEQ).
Dostał też Power Fista w wersji TRUE SCALE:P zasady "normalne" od siła D ale bije z inicjatywą 1 ( no jak to power fist) ale ma śmieszną zasadę "miotnij tym" (hurl) czyli jak rozwali pojazd albo monstrum może nim rzucić we wrogów zadając normalne obrażenia, no super ciekawa zasada.
i to jest Knight Warden.

wersja Crusader ma 2 bronie do robienia głośnego dakka dakka ale nie ma nic do bicia ( no oczywiście "nie ma nic do bicia" nie znaczy że się nie bije, po prostu nie widać jak depcze pod swoimi nogami przerażonych wrogów)

dostali też standardowo data cards i karty "dziedzictwa rodów" pewnie coś z pogranicza reliktów a chapter tactics. Może być fajnie, pewnie jak znajdę na ulicy pieniądze to sobie kupię takiego pana :)

aha kolejna rzecz:
Czyli tak jak było do przewidzenia:
Codex:SKITARI był tylko gra wstępną do głównego dania. ci którzy mieli przedwczesny wytrysk (czyt. wydali hajsy na ten codex) wydadzą jeszcze raz, żeby pograć PRAWDZIWYM mechanicum, a nie tylko jedną z ich głównych sił uderzeniowych (niby to samo w teorii ale w praktyce niekoniecznie)

no i plakacik:
Pełne siły KULTU MASZYNY.
Tech priest dominus to pewnie będzie Headquater / warlord. Nie wiem czemu nie mogli dodać tech priestów z gwardii, dla mnie to było mega oczywiste, ale zapomniałem że w GW nie myślą głowami tylko czaszkami.. i to już pustymi.
Pod spodem Electro-priests, nie mam pojęcia co to ale wygląda przyzwoicie. Raczej do zwarcia patrząc po dzidach, ale cholera tam wie tych wyznawców Omnimesjasza, równie dobrze mogą strzelać z tych drzewcowych broni :P Wg. plotek mają być troopsem. Trochę smutno bo mi się strasznie marzyli zwykli zapomniani przez wszystkich serwitorzy w troopsach :( no bo czemu by nie ?
Jeszcze niżej Kataphron Battle Servitors czyli bardzo fajnie wyglądające bastardyzację Oblitów/centurionów widać po uzbrojeniu plasma cannon i chyba conversion beamer (czyli jest moc!)
No i moim zdaniem największa kontrowersja czyli prawy dolny róg i KASTELAN ROBOTS które wyglądem są gdzieś pomiędzy skafandrami kosmicznymi z retro filmów Sci-Fi a kombinezonem szambonurka i tylko kilka przestawionych literek różni je od znanych z Horus Heresy (mechanicum army) CASTELLAX BATTLE-AUTOMATA. Nawet zasady mają prawie identyczne, niestety modele brzydsze. Nie żeby Castellaxy były jakieś śliczne ale sa milion razy lepsze od tego nowego wytworu który zdecydowanie jest zbyt "opływowy" brakuje mu detali, odstających elementów, siłowników, pomp, przekładni, No kurwa ! jak tam można zrobić z mechanicum ! to mają być przewody, kable, serwo czaszki, przekładnie, święte kadzidła, ogromne tryby, pergaminy, machineria jak w zegarku i trochę generatorów plazmowych a nie takie coś, to jakby ktoś priusa wjebał do Ad-Mechu - does not compute !! Bardzo mi się nie podoba, zupłenie tu nie pasuje, nich wraca do DUST TACTICS skąd przyszło :P
No ale modelarsko Gw naprawdę przysiadło fałdów (chodzi o ilość) W tak krótkim czasie tak dużo zupełnie nowych modeli, to nie są przeróbki czy przepakowania (tak jak wyżej opisywane Knighty, to nie są nowe modele, przepakowali stare i dali ramkę z nową bronią) nie coś co wiemy jak wygląda tylko lekki redesign. To jest zaprojektowanie od zera całej armii. Bardzo duże przedsięwzięcie, i mimo jednego potknięcia GW dla mnie wyszło z tego obronną ręką bo modele są naprawdę fajne :D

na razie tyle. Miało być krótko a chyba i tak się rozpisałem :P