piątek, 21 sierpnia 2015

Próby paćkania


Sorry ostatnio nie miałem czasu zająć się hobby, wiecie jak to jest "życie". (nie polecam 2/10 ale się skraca więc jest 1/5 ) Znalazłem pracę, potem ją straciłem, uzależniłem się od amfetaminy ale poznałem wspaniałą dziewczynę która pomogła mi zostawić nałóg, niestety potem też mnie zostawiła, ale poznałem inną, tylko że ona jest zainteresowana kimś innym i ma z nim dziecko. potem znalazłem nową pracę, za granicą.
A potem mi się to znudziło i odinstalowałem SECOND LIFE :P

No ale do rzeczy

Drużyna dowodzenia baterii przeciwpancernej PAK40 do mojej dywizji SS. 
Modele ze starteru OPEN FIRE.






Szału nie ma ale myślę że jak na skalę 1:100 wygląda bardzo dobrze.
Chociaż w porównaniu z tutkiem na kanale YT producenta to koleś tam rozpierdala, robił im lining na tych modelach !! plus do tego 3 warstwy rozjaśnienia mundurów. ja pierdole. a to było w dziale "basic techniqes" za to wyglądają obłędnie. Moje nie są obłędne moje są przyzwoite. Tak myślę, może być ?

A do tego cosik z Warhammera 40k

Transporter Rhino Legionu Gwardii Śmierci z okresu Herezji Horusa


na razie tylko wycieniowany myślę odpowiednio. Bez brudzingu i zacieków i korozji i w ogóle wszystkiego co może się stać z kosmicznym transporterem na kosmicznym nieprzyjaznym świecie podczas kosmicznej wojny.

Zastanawiam się czy:
- boczne kółka wejściowe zrobić też na zielono ?
- namalować im tam czachę DG (bo na pewno będzie też na przodzie)
- zmienić zawiasy boczne na srebrno bo teraz walą po gałach strasznie


i błagam nie przypominajcie mi już że przednia klapa jest do góry nogami, już jej nie ruszam :P

wtorek, 18 sierpnia 2015

Bóg Wojny

A więc jestem już po pierwszych dwóch sparringowych meczykach Flames of War i powiem niestety że jest NAPRAWDĘ DOBRE! (niestety, bo utopie w tym systemie trochę hajsów, a zvezda i PSC wszystkiego zamienników nie mają, ot choćby Jadźki <3 (czasem dla żartu zwany Jagdtigerem).
Rozegrałem 2 gry. Obie wygrane chociaż w pierwszej grze walka była mocno wyrównane.
Oczywiście nie ma co ekscytować wygranymi (VAE VICTIS KUHWA!!)  bo to na razie takie treningowe gry, sami jeszcze zasad dobrze nie znaliśmy i oczywiście wyszło kilka rzeczy których nie byliśmy pewni (głównie remis w assaulcie i ogólnie assaulty z użyciem czołgów).
No ale to wina podłego Battlefrontu (wydawca gry) który nie dał podręcznika z zasadami do startera, no szlag by to trafił! pierwszy raz się z czymś takim spotykam ! dali tylko jakiś bryk taki z zasadami w formie komiksu. Plus taki że sporo zasad jest fajnie wytłumaczonych na ich filmikach szkoleniowych boot camp.
Bardzo fajnie zrobione. Naprawdę sporo zasad fajnie tłumaczą, chociaż filmików w sumie jest półtorej godziny. Przebranie się za niemieckich spadków* jest w ogóle gites :D
(*spadochroniarzy - Fallschirmjäger)  chociaż słysząc po ich akcencie i siedzibie firmy powinni bardziej siedzieć w mundurach z oznaczeniami ANZAC (Australia and New Zealand Army Corps) Lepiej by pasowało że jeden tak drugi tak. No ale mniejsza o większość i tak jedyne co zapamiętałem z filmików to że słowo Yep! pada ponad 50 razy. 

 Co do samej gry zasady są naprawdę fajne i strategiczne. Pierwszy raz chyba czuje że to jest PRAWDZIWA gra strategiczna a nie M:tg z figurkami (to znaczy że nie jest combo - genne) czego strasznie nie lubię, dlatego nie podchodzą mi zasady warmahrod czy warmachine light zwanego malifaux. Nawet 40k w wielu momentach takie jest (ale bez przesady, tam mimo wszystko są jednostki spełniające swoje role na polu bitwy) Tutaj jest to jeszcze bardziej uwydatnione co mnie niezmiernie cieszy. Znaczy to wszystko opieram na pierwszym wrażeniu po dwóch grach.

Jest sporo naprawdę fajnie przemyślanych zasad których albo brakuje w 40k albo są tam rachityczne albo dopiero niedawno je wprowadzili (overwatch!!) A to fajnie pomyślany pinning. A to możliwość zostawienia drużyny z plutonu w tyle, a to kocherencja zależna od wyszkolenia. 
Jasne są rzeczy o które robię kwaśną minę , no ale to tylko gra (np. wyznaczenie przodu pojazdu względem linii zderzaka a nie przekątnych jak w 40k) 

Za to najfajniejszą rzeczą która jest uber fajna dla mnie jest modyfikacja do trafienia za osłonę i zasięg strzału! nareszcie jak ktoś siedzi w krzakach to trafiam go np. zamiast na 4+ to na 5+ no bo trudniej mi trafić przez te krzaki.. a nie jak w 40k dostaję nagle magiczny pancerz na 5+  no nie czepiam się o to bardzo mojej kochanej 40stki (no kiedyś się czepiałem) bo rozumiem że to gra, która musi mieć wiele uproszczeń żeby mechanika była grywalna ( a co by nie mówić jest! o ile który z graczy nie gra eldarami:P) a na dodatek 40k to gra osadzona w odległej przyszłości, co bardziej umożliwia wprowadzanie dziwnych rzeczy. 

Na razie zabieram się za malowanie swojego małego kontyngentu, no bo tak mi wstyd było że mój oponent miał już swoją armię pomalowaną i to o dziwo wyglądała w porządku, taki rozsądny TT. Washa zapuścić gdzieniegdzie, dodać trawę i jest naprawdę spoko jak na taką skalę. 
Musimy jeszcze koniecznie jakieś makiety klubowe porobić bo to na tych ruinach z 40k to nie gra się dobrze (no źle to wygląda BARDZO) ale może z OiM`owcami się dogadam :)

Czyli ogólnie pierwsze wrażenia odnośnie podstaw mechaniki naprawdę na duży +
Na razie tyle, zostańcie zastrojemi
Grobo out.

 

sobota, 15 sierpnia 2015

A więc zaczynam fafnasty system




Chociaż nie tyle zaczynam co wracam ( ale to naciągany powrót bo nigdy tak naprawdę nie zacząłem, ale chciałem) to jakby to powiedzieć w gimnazjalno/licealnym slangu "całowanie=ruchanie"  (czyli ale super laskę ruchałem na imprezie (w domyśle całowałem) może to trochę szowinistycznie świńskie porównanie ale lepszego nie znam :P

No bo tak, kupiłem podręcznik i przeczytałem zasady (to podstawa w każdym wypadku) jest ich dużo i są skomplikowane dlatego weszły mi do głowy jak tabliczka mnożenia (czyli w ogóle) skleiłem modele ze startera (wow wow! 3 x StuG III tyle sklejania :P) i wyciąłem podstawki z kartonu pod proxy. Zagrałem raz, wygrałem, nakręciłem się. Kupiłem pudło Panzergrenadierów SS gdzie miałem naprawdę konkretne podwaliny armii. Leżało u mnie zafoliowane 3 lata i sprzedałem.
Teraz jako że znowu miałbym z kim grać wracam... no ale jaki to powrót jeżeli nigdy nie zacząłem tak naprawdę.

No ale sam sobie tak tłumacze że wcale nie zaczynam 5 systemu (jeżeli wh30k liczył bym jako osobny system, de facto tak powinno się go traktować, wtedy jest fajniej) tylko po prostu wracam.
Taka psychologia obronna.
No ale do rzeczy:

Moje zaczątki Niemców do historycznej figurkowej gry wojennej Flames of War

Jaram się jak białko organiczne po dopalaczach na lejta (czyli late war, końcowy okres 2 wojny który uwzględnia takie rzeczy jak lądowanie w Normandii i Radziecka kontrofensywa (operacja Bagration)
i udało mi się przekonać przyszłych współgraczy na ten okres chociaż jeden chciał middla (okres środkowy) a kolejny early war (początek wojny) i Japonię O_o (nie wiem co robili Japońce na początku wojny poza baraszkowaniem w Mandżurii która nijak blisko Rzeszy nie leży:P) no ale nakłoniłem go do amerykanów dlatego z radującym się sercem będę mógł odtwarzać wszystkie znaczące bitwy frontu zachodniego (Ardeny <3) i nawet moja koncepcyjna armia ( w przyszłości mieli by być Panzergrenadierami SS a konkretnie jaram się 17.Dywizją, ale w grę może wchodzić też 2. Dyw. Pancerna i 12. Dyw.Pancerna. (chociaż nie chcę składać pancerki ze wsparciem piechoty bo mnie to nie jara, bardziej piechotę ze wsparciem pancerki)  Dzisiaj tak jeszcze przewertowałem podręczniki i trafiłem na zasady Kampfgruppe Peiper :3


Słuchałbym tego na okrągło dostając w dupę. (w dupę bo jak się okazuje gra cierpi na lekki syndrom WoT to znaczy że Niemcy mają obligatoryjnie wszystko gorsze, a nawet jeżeli lepsze to tak zrobione że i tak jest gorsze (skąd my to znamy fani World of Tanks:P). Co z tego że masz zajebiste puchy (z ang. tank - zbiornik) z konkretną mocą sprawczą dział, i wyszkoloną i nieustraszoną załogę jak jest Cię tak mało że jakakolwiek armia nakryje cię czapkami. Twoje tygrysy zostaną okrążonę przez piechotę i zgwałcone bazookami/minami kasetowymi cokolwiek. i jasne 8.8 sieje postrach ale ty masz tych luf powiedzmy 3 a przeciwnik powiedzmy za te same punkt ma ich 5 na Shermanach czy czymkolwiek innym. Tyle ja się już naczytałem że niemiecka pancerka to takie gówno straszne i autowpierdol. A już Schwere Panzerabteilung (czyli pancerka na dużych kotach (tygrys, tygrys królewski, może pantery czy pantery/tygrysy łowcze) to już w ogóle wpierdol grasz 5cioma modelami na 1000 pkt. a to nie jest 40stkowy Draigowing w 5ed czy Farbomba w 6stej tutaj deathstary nie działają :P 
jak już pancerka to na jakichś PzIV może.  a w ogóle to bierz Aliantów. 

No nie wiem ja mam w głowię swoją pewną wizję i będę ją skutecznie realizował, całe szczęście moja wizja jakoś pokrywa się (może nie w 100%) z tym co z grubsza jest grywalne u Niemców więc o tyle dobrze, lekko ją zmodyfikowałem i zobaczymy. Jak gra mi się nie spodoba będzie na półeczkę jak wszystko :P

Co do samych modeli, muszę powiedzieć że Battlefront zrobił duży przeskok jakościowy i w ogóle. 
Pamiętam poprzedni starter OPEN FIRE! gdzie były tylko 3 x StuG III i 4 Shermany. Czołgi były żywiczno metalowe i w ogóle fujaśne.
Teraz w takim pudle poza pojazdami mam morze piechoty, 2 działa i wszystko w plastiku. 
Jakość jest naprawdę bardzo dobre!


(to białe na podstawce to masa szpachlowa i piasek, chciałem na próbę zrobić pare podstawek bo wikolu nie miałem :P )

Jasne dalej są troszkę kluskowaci ale dla mnie w porównaniu z niektórymi metalowymi wzorami jest ogromny skok jakościowy. No i plastik! najlepszy materiał na modele ever!. Całą armię ogarnąłem w jeden wieczór. wycięcie sklejenie itp.
Jedyne minusy i problemy jakie pojawiały się przy sklejaniu wynikały ze skali. Ja pierdolę trochę się wcześniej z tym nasrałem, nie będę oszukiwał że ten wieczór to tak od 18 do 23 no ale gdyby nie pomyłki było by dużo szybciej:)

Pierwsza pomyłka wynikała z niedoczytania instrukcji, wprawdzie lufę 105mm (trolla aka krótki siusiak) odróżniłem od 75mm ale już takiego detalu jak jarzmo działa to nie odróżniłem. Chcę grać podczas już końcowego etapu wojny a skleiłem lufy z kwadratowymi jarzmami działa (wczesne modele pojazdów) zamiast z obłymi (późniejsze wersje) no ja pierdole, niby nic. A wkurwia.
Z bocznymi płytami trochę walczyłem.

Potem usiłowałem ogarnąć konstrukcję składania piechoty. Dalej nie końca nie wiem czym się różni Rifle/MG team od MG team. Wiem tyle że w pudełku dali właśnie Rifle/MG team a ja będę potrzebowałem do swojej kompanii stricte MG team. domyśliłem się że to wiąże się z większą ilością eMGieT. Więc zamiast 2 na jedną postawkę kleiłem jednego na jedną podstawkę. czasami wygląda to dziwnie bo z reguły w tych modelach jest tak że jeden niesie amunicję a drugi obsługuje karabin maszynowy.  W mojej armii w jednej drużynie jest karabin maszynowy a w drugiej koleś z amunicją. Jak zabrakło mi karabinów robiłem konwersję z broni pokładowej od StuGów :P

czyli obcięcie luf Mauserów i doklejenie luf od Karabinów maszynowych. Nie wiem.. nie wiem... może alianci nie zauważą różnicy :P

No i ogólnie problemy z rozróżnianiem broni. W drużynie ma być 3 gości z karabinami, jeden z karabinem maszynowym i podoficer z pistoletem maszynowym. a w drugiej tylko karabiny (albo jak w moim wypadku karabiny i jeden karabin maszynowy) to x 3 plus sekcja dowodzenia plutonu daje jednego troopsa. Coś jak w gwardii imperialnej w 40k :P  przyznam że walczyłem strasznie z ogarnięciem tego. Nie chcecie wiedzieć ile razy odklejałem modele od podstawek bo przez pomyłkę wkleiłem 2 dowódców bo nie zauważyłem że ma inną broń. Masakra, coś jak w tej planszówce Horus Heresy też czasami ciężko rozróżnić modele. No ale tam to można zobaczyć po ząbkach z tyłu.. tutaj nie. Kleiłem z diagramem z instrukcji a i tak szło ciężko.
Teraz czasem rozumiem czemu niektórzy decydują się na pancerkę. chociaż nie, chuj, i tak się mordowałem z czołgami... nie..
to jest masakra.. coś jak zwykłe modelarstwo.

No ale nie licząc tego jestem pod wrażeniem
Jutro pierwsza gra po latach, jak nie zachleję pały i wstanę zdążę chociaż przejrzeć podręcznik.
Liczę że mój przeciwnik nie wpadł na taki sam pomysł (aaa..nie będę czytał zasad na pewno grobo zna:P)
napiszę jak wrażenie :D
na wszelki wypadek spakuję też 40k, tutaj chociaż zasady znam (tak z grubsza:P)

sobota, 8 sierpnia 2015

kolejna porcja RPG

Witam
wybaczcie że tak rzadko piszę ale te upały sprawiają że mózg się lasuje:/

Ale mam dla was wszystkich moich kochanych grupis i dla całeog mojego fandomu dwie wiadomości.
Dobrą i złą.

Dobra jest taka że umieram na nieuleczalną chorobę
a zła taka że najprawdopodobniej (jak się Wesoły Niemiec zmobilizuje) będę miał 2 duszyczkę regularnie pisząca na moim blogu, będzie poruszać tematy stricte figurkowe, głównie od strony modelarsko malarskiej i poradnikowej.
Mi też jest przykro ale co zrobić.. traffic na moich samych błędach ort. i pisaniu bez ładu i składu się nie zrobi, trzeba dać jakiś content żeby google nie uznało tego bloga za bloga bez treści linkującego do ciepłych placków na holenderskich serwerach :P

No ale do rzeczy.
Kończąc tematy RPG kolejna porcja wyszukanych ciekawostek.

Wiedzieliście że WHITE WOLF (ci od świata mroku) wydali w `94 papierowego klasycznego rpg STREET FIGHTER ?
ja pierdole! co się robi w RPG street fighter ? to polega na czymś więcej niż kościany poker :P ?
Jak można robić RPG street fighter ? to tak jakby zrobili rpg super mario bross !!
umarłem po tej informacji, a pochowały mnie dane o tych wszystkich ich podręcznikach do świata mroku.
Wiadomo że White Wolf ma swój Świat mroku (WoD - World of Darkness) no i najbardziej znanymi grami w tym uniwersum są:
Wilkołak: Apokalipsa (wiadomo o co chodzi, a jak ktoś nie zna to.. no to trudno)
Wampir: Maskarada (jak wyżej, z tym że wampirze rody w XXI wieku rywalizują o wpływy)
Mag: Wstąpienie (ponoć super fajny, ale nie było mi dane grać, loże magów i sekretne rytuały)
Upiór: Zapomnienie ( mniej znane, ale wspominałem o nim ostatnio, turbo ciężki klimat, wszystko kręci się dookoła śmierci, sam zaczynasz grę od tego że umierasz, są kampanie fabularne o Holokauście i tym podobnych miejscach śmierci, no jest ciężko i ponuro)
Mumia: Klątwa (ogólnie jesteś nieśmiertelny, coś jak w Highlanderze i mroczny świat jak wyżej)
Łowca: Porachunki (dla odmiany jesteś człowiekiem który poluje na postacie z poprzednich systemów, a zamiast nadnaturalnych mocy masz pkt. "zeal" i dostajesz błogosławieństwa od swojego Boga, no spoko)
Demon: Upadli  Grasz upadłym aniołem skrywającym się między ludźmi, walka z legionami boga, po upadku Lucyfera jego generałowie podzielili się i rozpierzchli po świecie, jesteś jednym z jego wojowników.

Te są chyba najbardziej znane, potem okazało się że jest ich więcej.

Orfeusz: Śpiący klimaty archiwum X, pracujesz dla super duper tajnej organizacji która zrzesza ludzi umiejących podróżować astralnie. Na to mają zlecenia. Możesz "odpalić" w sobie taką zdolność, wyjścia duszy z ciała a to za pomocą prochów, a to transu albo w komorze kriogenicznej, well, możesz też po prostu być duchem ( w sensie że jesteś martwy) wymiar astralny, konkurencyjne firmy, tajne rzeczy, loże i specsłużby. dziwne

Prometean: Stworzony Turbo dziwny system w którym jesteś ...hmm martwym przedmiotem ale ożywionym, no nie że jesteś lampką nocną czy psią budą ale taki klimat frankenstein mocno. a to pozszywany z różnych ciał, a to z jakichś pozaziemskich substancji a to z czystej energii tip. chodzi o to że nie masz duszy ( wracamy do poprzedniego postu) a zamiast niej masz czystą energię duszową z której wg. świata gry powstają ludzkie dusze, przez to że ty masz ją w nieobrobionej postaci zaburzasz swoją obecnością rzeczywistość. Działą to tak że nikt cie nie lubi, wszyscy się na ciebie wkurwiają a zwierzęta jeżą się na twój widok ( coś jak pariasi w świecie warhammera 40k) a jak za długo stoisz w jednym miejscu to więdną rośliny i w ogóle zaczyna się wszystko spierdalać. Coś tak jakby o mnie. Turbo dziwne, Frankenstein w świecie mroku. BARDZO DZIWNY setting.

Geist: Grzecho-żercy coś czego jeszcze nie ogarnąłem, coś jak upiór ale jestes przywiązany do miejsca bardziej, rozwiązujesz zagadki kryminalne od 2 strony ( jako duch) i masz swojego duchowego przewodnika.

Oczywiście potem ukazały się rimejki części settingów w mrocznych wiekach ( bo każdy kocha średniowiecze ) i tak mamy wampira i wilkołaka w "dark ages", mamy łowcę w mrocznych wiekach ( wydanego jako.. no własnie INKWIZYTOR) mamy też wampiry na dalekim wschodzie i wilkołaka na dzikim zachodzie, ale że jako tako pasuje to do koncepcji (wszak mitologia wilkołaków jest stylizowana/zaczerpnięta z wierzeń indian ameryki północnej) to pominiemy.
Wydali też MAGa w średniowieczu pod nazwą Ars Magica (ponoć w prącie popularne, ma już kilka edycji i masę dodatków, ma być gra w komputer i serial) ogólnie jest to nasze zwykłe średniowiecze (wczesne)  z tym że wszystko co się mówi, wszystkie legendy i zabobony są prawdą. W głęboki ostępach leśnych żyją driady, na bagnach są utopce, w Albionie (Anglii) giganci i trolle a w Persji straszą Ifrity i są też smoki. A magowie sobie siedzą i alchemikują zaklęcia.
ciekawy koncept nie powiem.

No i teraz coś co mnie rozjebało czylo
Podrzutek: śnienie czyli
Changeling: The Dreaming (i jego średniowieczna wersja: Dark Ages: Fae) czyli gra w której jesteś

Elfikiem
nie, nie..nie elfem a Fairy .. czyli Elfikiem.
a to wszystko w uniwersum które nazywa się WORLD OF FUCKING DARKNESS
Jesteś dobrym duszkiem podrzuconym ludziom do kołyski jako dziecko, albo odwrotnie jesteś dzieckiem wychowywanym przez dobre duszki, albo człowiekiem z dusza dobrego duszka.

w zasadzie na tym mógłbym skończyć..ale nie... trochę was pomęczę.

w każdym rpg jest jakiś motyw przewodni. Wampiry muszą pić krew żeby przetrwać ale muszę też się trzymać człowieczeństwa żeby bestia nie wzięła nad nimi góry. Wilkołaki podobnie, żeby nie zostać wilkiem na zawsze. Upór też musi walczyć ze swoim cieniem żeby nie odejść w tytułowe zapomnienie. Magowie wiadomo babrają się w czarnej magii, przywołują demony, no a demony to nie trzeba myślę pisać. 
Jaki jest główny motyw grając fairy ?
rozweselać ludzi dookoła.






W każdym z tych RPG musisz balansować a to między człowieczeństwem a bestią a to jakoś podobnie. w Changeling jak się domyślacie też jest jakaś walka.
Tutaj jest : Banality vs. Bedlam
Czyli jak prowadzisz nudne życie (np. jesteś księgowym) to nic dobrego czyli twoja elficka dusza umiera z każdym rozliczonym PITem.
Jak za bardzo odpływałeś ( jak np. Will Farell w filmie ELF)
to dostawałeś pkt w Bedlam - wariactwo i też nie dobrze bo kończyłeś jako ostatni świr.
i nie mogłeś przestać dowcipkować.

To wszystko jest na serio, to nie jest żaden fanfic.
true story

I tak w wilkołaku masz plemiona, wampirze klany, nawet magowie dzielą się na rózne zgrupowania i loże oczywiście Elfiki też mogą mieć różne pochodzenia.
Możesz mieć duszę gnoma (wtedy jesteś zarozumiałym majsterkowiczem) możesz mieć mieć duszę klasycznego krasnoludka w czerwonej czapeczce ( ale tutaj to są takie skurwole, lubią się prać po pyskach, krasnale berserkerzy, nazwani redcaps)
możesz być trolem, ale nie takim jak z warhammera a  takim skandynawskim duszkiem lasu, albo bardziej trolikiem.
Możesz być Eshu - afrykańskim dobrym duszkiem.

masz kurwa swoje moce .. zamiast zmiany w wilka czy w nietoperza..niewidzialnosci.. telepatii..możesz żywić się ludzkimi snami.

Ogólnie chodzi o to żebyś pomógł ludziom nie zapomnieć co to znaczy cieszyć się życiem i radować się. Żeby nie zatracali się w wyścigu szczurów tylko żeby nauczyli się marzyć, snić i odkrywać świat dookoła. I żeby pamiętali że dobre duszki były z nimi od zawsze i jak ludzie przestaną w nie wierzyć to dobre duszki odejdą na zawsze. 
W  tej grze zamiast blood points są pkt. glamour.

palce mi próchnieją jak to piszę

Na dziś to tyle, nie dajcie się upałowi i na ochłodę odemnie najzimniejsza piosenka eva`