wtorek, 13 czerwca 2017

Flames of War V4

Cześć

W piąteczek odbyłem pierwszą rozgrywkę w czwartą (najnowszą) edycję flames of war (drugowojennej gry bitewnej). Nie żebym był jakimś weteranem trzeciej czy drugiej ale conieco pograłem wcześniej.
W druga grałem raz czy dwa razy w życiu, ho ho ho, jeszcze za czasów ogryna, na wyciętych kwadracikach, przeciwko Afrika Korps. W trzecią trochę więcej razy, ale tylko z jednym partnerem (chociaż dobrze że armia amerykańska a nie mirror Niemcy na Niemców :P) ale i tak głównie szlachtowaliśmy się starterem, więc bez samolotów, zwiadu itp, raz tylko zagrałem z artą :P
Teraz bym chciał rozwinąć skrzydła.

Graliśmy na 1650 pkt, na późnym okresie wojny (44-45)
moja rozpiska:

SS Wiking Panzergrenadierkampfgruppe
fearless / trained (z podręcznika grey wolf - axis forces on eastern front)

HQ:
company command - panzerfaust
2 x Panzerschreck team

combat platoons:

panzergrenadier platoon
3 MG squads + command panzerfaust team

panzergrenadier platoon
2 MG squads + command panzerfaust team

panzer platoon
4 x StuG G

SS anti tank support
3 x 7.5cm PaK 40

support:

panzer platoon
4 x Panther G

rocket launcher section
3 x 15cm NW41 


Rozpiska przeciwnika podobna, też Niemcy w końcu :P
tylko że wystawił się jak Wehrmacht, i miał odwrotne staty że tak powiem bo 
Confident/ Veteran.
miał trzy oddziały piechoty, taki sam 4 osobowy oddział StuGów, 2 PaKi i 3 Tygryski .





Nie będę po kolei opisywał wszystkich tur, bo to i tak była taka bitwa żeby się wspólnie nauczyć grać w nową edycję i poogarniać co i jak. 
Pamiętam tylko że graliśmy zdecydowanie za dużo tur :P hehehe 

Natomiast, mimo na początku (w 1wszej turze) zgarnięcia ostrzału na swoje StuGi które się poskładały (został 1) i już poczułem smród swojego kału (wybaczcie, to taka metafora z World of Tanks, za długo w to grałem) że już koniec, nie mam szans, i tylko przegrana. 
Tak powiem, sytuacja na polu bitwy tak się ukształtowała że walka była wyrównana do ostatniej tury, nikt nie wygrał więc obaj przegraliśmy (to założenie mi się podoba) 
więc było różnie, 
a to jego piechota próbowała szturmować moją okopaną w lesie i nie do końca jej się udało.
A to samotny StuG zemścił się za kolegów, karając jego StuGi i piechotę. 
A to jego piechota wzięła szturmem moje pantery, a to moje wyrzutnie rakiet kąsały dość boleśnie (swoją drogą arta robi robotę, mimo że zapomniałem że jak wybrałem Duńczyków to mam +1 do rzutu na wcelowanie ostrzału, ale z drugiej strony jak miałem już tylko dwie wyrzutnie to musiałem przerzucać udane zranienia, więc jakby, kwestia ogrania i pamiętania).

Przeciwnik Tygrysami szedł jak burza, inna sprawa że ciężko było mi trafić w jego weteranów, rzuty miał dobre na testy pancerza, a im sam tygrys nie mogę powiedzieć żeby był aż tak bardzo papierowy, no i faktycznie do szturmowania piechoty nadaje się świetnie (no do stania i strzelania z daleka chyba niekoniecznie, bo koszt punktowy sprawia że to trochę mało opłacalna zabawa)
Tak czy siak grało się fajnie i miło i na pewno jak uzyskam wsparcie moździerzy to powtórzę zabawę :D



Co do edycji :

Na plus  +
Rozkazy, dla mnie super sprawa, przekminy z nimi naprawdę wzbogacają grę, problem w tym że jak nie uda mi się go rzucić co cały misterny plan w pizdu  (pantery który ani razu przez całą gre nie zrobił blitz move -_- ) dlatego rzucać rozkaz czy nie rzucać  ?

morale i bycie w "pozytywnym spirytusie" (in good spirit) nie jest wcale takie bolesne, wprawdzie miałem kompanię Fearless, ale jakoś mnie to nie bolało bardzo, a to pojedyńczy StuG uciekł w końcu (nie tak zupełnie nic nie robiąc wcześniej, jak wspomniałem) a to coś. 

Okej, pod koniec gry 2 drużyny piechoty stojące na znaczniku który spokojnie mógłbym zając nagle stwierdziły że to nie jest ich dzień, niby słabo. ALE musimy pamiętać że przeciwnik robi to samo, więc oliwa sprawiedliwa. powiedzmy. Tak czy siak, przy pierwszej grze aż tak bardzo mnie nie bolało to wszystko.

Co na minus - ?
Uproszczenie zasad nacji, no to jest większy minus, od Niemieckich Asów Pancernych po zabranie Kampfguppe, no tego mi szkoda 

plus niektórych innych drobnych myczków, o których w momencie pisania nie pamiętam ale wiem że gdzieś tam drobny żal przemknął że już ich nie ma.
 

Ale na moje laickie oko reszta niewiele się zmieniła, a rozgrywka się jakby przyspieszyła nieznacznie a zasady są dużo bardziej przejrzyste i klarowne, choć ich rdzeń został niezmieniony.
 

Nie mogę się doczekać nowych i świeżutkich podręczników pisanych pod nową edycję do Late War :3  

2 komentarze:

  1. Ja bym sobie zagrał w FoW wygląda świetnie

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda bardzo ładnie a do tego ma świetne moim zdaniem zasady :)
    To i tak tylko zdjęcia z rozgrywki, jakby był pełen trawiasty stół i obie armie pomalowane (bubu do roboty!) to było by jeszcze ładniej :D

    OdpowiedzUsuń