wtorek, 19 czerwca 2018

HORUS HERESY akt IV

Cześć

Dzisiaj battle report z mojego nowego stołu i opisanie wrażenia z rozgrywki, zarazem pod względem mechanicznym, wizualnym jak i zasadowym :)



stół rozstawiony i przygotowany do gry.
o dziwo część makiet z poprzedniego stołu pasowało do tego :)
gramy na 2500 pkt.
Misja - Shatter strike (punkciki za scoringi w deployu przeciwnika)
Wystawienie - Clash the line - szpica w poprzek.

Rozpiski ?
Rozpiska IRON WARRIORS:
Preator Warsmith - Artificer, Halo, Paragon, Servo-arm, Volkite
5x Command Squad - Fist, Standar, 4x Volkite
1x Land Raider Proteus - 3x Twin Lascannon, Multi-melta, Ceramika
3x10 Taktycznych - Melta-bombs, rhino - multi melta
2x Mortis Contemptor - Kheresy, free Extra Armoury
1x Leviathan - Phosfex, 2x Volkite, Grav, Claw, Ceramika
1x Dreadnought Drop Pod
8x Havoc z Miskami i Artifacierką
8x Havoc z Autosami i Artifacierką

Rozpiska DEATH GUARD:
Marshal Durak Rask
Apothecary (augury scanner)
3 x Quad Launcher (Phosphex)
10 x heavy support squad (missle launcher)
10 x tactical squad (rhino - multi melta, combi-plasma)
15 x tactical squad  (Fist, artificerka)
10 x Veteran tactical squad ( plasma, 2 x combi-plasma, rad grenades)
5 x Grave Warden 
Land Raider Phobos (ceramit, multi melta)
MORTARION the Reaper 
( 5 x Deathshroud terminators command squad)
AEGIS defence line

Więc jak widzicie rozpiski ciekawe :)
każdy wziął małe świństewko, ja miałem moździerze z białym fosforem (quad launcher - phosphex bombs) on miał Leviego ( Leviathan siege dreadnought)
zobaczymy jak to będzie


Rozstawieni
IW wystawili się pierwsi, ale też zaczynali, ja nie przejąłem inicjatywy.
Całość stłoczone za trójkątem z płotka, z dość niefortunnie postawioną górką :/ no ale.. tak wyszło.
Przeciwnik dalekosiężnych placków nie miał, więc się nie bałem.
Ze strzelania z daleka coś tam poskubał, pozabijał pojedyńczych marinsów ale bez szału.
Za to spadł dropem z lewiatanem tuż za moimi plecami. ale nie wysiadał (dreadnought drop pod) ja waliłem do niego czym mogłem, ale inv 4+ i 13stka pancerza to jednak twardy skurwol, może wbiłem mu jednego HP. no bez szału.
W swoim strzelaniu też niewiele zrobiłem, bo albo był poza zasięgiem (phosphexy) albo w pojeździe (phosphexy) i nie mogłem mu nic zrobić, albo był pochowany (miski) albo miał za duży pancerz (miski i landek) tak czy siak, nieszczególnie dużo mu zrobiłem, a, rozwaliłem mu jednego rajniacza. kitrałem się dalej za płotkiem, ale grave wardeni zaczęli spierdalać przed dredem.
Jego druga tura, levi wysiada, wypierdala do mnie z całego arsenału (ten kto wymyślił grav flux bombard miał chyba jakieś komplexy...chociaż chwila.. nie.. wróć, i tak jest słabsze niż gravy w 7mej edycji. pomyślcie o tym jako o 7edycyjnym gravo placku który zamiast haywire ma 3k6 penki na pojazdy) do tego jednorazowa salwa z fosforów na pleckach, melta, 2 wolkity no i skończyło się tak że został sam chem master z grave wardenów i jedna postawka moździerzy, do tego taktyk stojący obok też mi się przerzedził :(( no ja już płaczę w środku, czuje źle gracz, chce do domu.. mimo że w nim byłem.. w ogóle przytulić się do mamy, zwinąć w pozycję ambrionalną i zapaść pod ziemię.
W sensie nie zabardzo miałem jak mu tego dziada rozwalić, ziomek ma 4+ inva 13 pancerza. hull pointów tyle co landek i ignoruję dodatkową kostkę na meltę! (ceramit) oczywiście jest o 100pkt droższy od landka, ale w przeciwieństwie do niego nie tylko strzela ale i w CC morduje. no masakra, miałem takiego żółwia na plecach i jeszcze całą armię przeciwnika przed sobą... no ciężko, naprawdę. 

 predator jest elementem terenu jakby co :P

Moja tura, wetki nie wchodzą, ja się przegrupowuję, taktyki z buta idą przed siebie chowając się za najbliższym budynkiem. 10tka w rhino okrąża od tyłu leviwatana i czeka na rozwój sytuacji schowana za pionowym narożnikiem kamienicy. Land Raider lewą flanką jedzie przed siebie. 
sierżant Grave Wardenów wypalił do taktyka stojącego w rowie po zniszczeniu transportera...
zabił połowę 0_0  (fakt, toster miał nieszczególnie udane rzuty na sejwy na PA w tej grze)
nie chcę wiedzieć co robi cały oddział :P
żeby nie było tak wesoło, potem ich zaszarżował, dostał z overwatch z pistoletu, umarł ...
W mojej turze cały możliwy hejt poszedł na leviego. wszystko. absolutnie wszystko co było dostepne.


Jakoś się odblokowało





Stwierdziłem że, żeby móc poradzić sobie z jego napierająca armią muszę najpierw wyeliminować "distraction carnifexa" w postaci Lewiatana na moich plecach. Więc najpierw skupiłem się wszystkim na jednym. Aboslutnie cały hejt na niego poszedł ( a niestety z ceramitem trochę było mi cieżko, bo i meltabomby nie działają :/) a że niewiele miałem też broni ppanc to w ogóle było ciężko.
No ale landek z obu lasek (tak pojechał do przodu w stronę wroga ale się obrócił i walił z lasek) MM z rajnosa ( tak wiem, mogę go tlyko zglanować) miski z oddziału (jasne, moga go tylko glanować, ale dostawały tank hunter od speciala) i że miałem dobre rzuty to w końcu dziad spadł. ale było kurewsko ciężko. więc teraz mogłem się skupić na reszcie jego armii.. chociaż moja linia obrony była już mocno postrzępiona.. no ale XIV legion nie tak łatwo złamać. W walcę z Gwardią Śmierci pęka ziemia na której stoją ale nie legioniści :D
Kolejna tura była spod znaku parcia do przodu, omijania otwartych pól żeby jak najmniej wychaczać z iron havoków i szturm przed siebie, aha.. prymarcha i deathshroudzi wysiedli, taktyk z buta też się doczłapał, żeby przeciwnik miał więcej celów do strzelania i musiał dzielić ogien i decydować się, przy okazji szarżą łączoną wychaczył contemptora ( fist i młotek i melta bomby z przerzutem penek)
drugi padł w strzelaniu.. inv 5+ to nie 4+.

W swojej  turze przeciwnik też już stwierdził że dość tego i wymijająco wjechał mi taktykiem w rajnosie do deploja, wysadł i tam stał, ja musiałem zawracać zajebiście mało mobilnym (nie mogą biegać :/ ) taktykiem z powrotem do swojej strefy wystawienia. A on jeszcze chytrze schował się za wrakami żebym go tak łatwo nie ustrzelił :/

Moja tura i bohaterska szarża prymarchy na jego oddział.. rzucam Mortarionem na trafienie i :

 :/

No ale całe szczęście koledzy pomogli :p
Wetki w międzyczasie wyszły, sprzątnęły na slawę iron havoków z miskami ( 3 plazmy i sniper na bolach) statystycznie powinni przeżyć, ale jak mówiłem toster nie miał najlepszych rzutów na sjewy PA.
No się zaczyna, a w zasadzie kończy bo czujemy już oddech zakończenia gry a trzeba zacząc bywać w deploju przeciwnika i odradzić mu pojawianie się w naszej strefie rozstawienia.
Mortarion jeszcze trochę polatał po stole i podobijał śmieci ( 10 calowe przestawiania - shadow of the reaper to wyjebista zasada. Do tego nielimitowana ilość granatów fosforowych, zuo) 
Jak mówiłem on się pięknie taktykiem skampił a ja go nie zdążyłem rozstrzelać ani sięgnąć szarżą. 
Ja miałem w jego deploju deathshroudów (implacable advance - są scoringiem) i wetków, tak którzy powinni zjebać za stół (ale miałem pomroczność jasną i wydawało mi się że się pinują a nie spierdalają) tak czy siak nawet jeśli i tak wygrał bym jednym punktem przez różnice KP. 
Było chyba 13:10 a jakby wetki zjebały było by 11:10

Ciekawostka - landki całą grę strzełay do siebie I NIC SOBIE NIE MOGŁY ZROBIĆ. To było dwa niezabijalne kloce. które się jakby wykluczyły nawzajem, landek blokuje landka i już gramy o 160 pkt mniej :p  a dlaczego landkiem blokuje landka ? a czym chcieli byście otworzyć pancerz 14 z armoured ceramite (melta go nie przebija) to były moje jedyne laski.

Wnioski ? na IW nastepny raz wezmę pewnie rapiery nie z moździerzami ale z laser destroyerami, nastawiłem się na masakrowanie piechoty a on miał taki pancer zug nie miałem nawet czym tego otworzyć z daleka :p
słowem - wincyj dalekosiężnego ppanca.
phosphex ma troszkę mały zasięg i jest celem numer jeden ale jak jebnie to masakra, no po prostu rzeź. 
Lewiatan to zło, siła ognia małej armii, wyporność budynku, do tego bije się wręcz i ma śliczny model. Lewiatan się mu spłacił co do pkt. natomiast drop pod nie :P
zastanawiam się czy ja bym nie mógł go puścić z buta, do sprawdzenia.
taktyki nie są takie bezwartościowe jak w 40k (fury of the legion) a do tego im większe tym tańsze.
Wprawdzie taki klocek bez biegania (u mnie) mało mobilny ale z aptekarzem dość wyporny i wielofunkcyjny. jakby nie kazać mu iść gdzieś daleko to było by spoko (np. znaczniki na środku stołu :P)

Grało się bardzo przyjemnie, szala zwycięstwa przechylała się raz w tą raz w tą. Nakręcamy się coraz bardziej. Teraz w tygodniu umawiamy się na zone mortalis :D  Nie da się ukryć że klimat z tej gry po prostu aż kapie, ilość smaczków, myków, fluffowych rzeczy rozwala. No i paradoksalnie jest BARDZO RÓŻNORODNA, w sensie jasne to marines na marines, ale możesz złożyć legion na tyle opcji, tyle sposobów, jest tyle kmin i myków i patentów na zagrania że głowa mała. Strasznie mi się to podoba :D następnym razem chyba przemycę kontyngent milicji :D



2 komentarze:

  1. Oj, mocno wypadłem z czterdziestki... A z trzydziestki jeszcze mocniej... Prawie nic nie zrozumiałem z tego raportu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to najmocniej przepraszam :( ale ja jestem nakręcony na herezję jak spaghetti na widelec i koniec, nic już nie zrobię, mogę tylko sunąć razem z sztućem prosto w paszcze chaosu...

      Więc pewnie będzie więcej, raportów, przekmin, modelarki itp. Herezyjnej

      Usuń