poniedziałek, 16 stycznia 2012

Nostalgłem

Sławatki


Długo zwlekałem z pierwszym pełnoprawnym wpisem, ale miałem problemy z internetem (wiem, nędzne i trywialne tłumaczenia mojego lenistwa :P) Zainspirowany pewnym postem na forum (nie ukrywam) chciałbym szerzej poruszyć jakże nostalgiczny temat gier, tych starych gier. Dokładnie pierwszych gier komputerowych (ale też konsolowych, czy tam odpalanych swego czasu na czymś co ma mniej pamięci niż współczesne kalkulatory)
Ja jak sięgam pamięcią wstecz swoją przygodę z komputerami (tak, komputerami, od razu był PC, nie przechodziłem przejściowych okresów amigi czy tym podobnych wynalazków, chociaż na tej pierwszej zdarzało mi się pograć u kolegi) zacząłem w 94  (a jeżeli zdarzyło się to wcześniej to wyparłem to ze swojego umysłu, najpewniej w skutek traumatycznych doświadczeń z kosmitami pod koniec 93 roku) no i od razu był secret service ( true, unholy i kvlt \m/(-_-)\m/ ) z 94,
dokładnie ten numer: 


a pierwsze tytuły z jakimi się zetknąłem to :

PREHISTORIK 2
Pamiętacie ? przyjazna gierka o jaskiniowcu który usiłuje wykarmić rodzinę, a to że przynosi im kremówki (jp na 100%:P)  hamburgery, półmiski z sarniną, puchary wina i lody czekoladowe nikogo nie dziwi.. przedziera się przez szereg plansz, dżungle, las, bagna i góry. Ale po przypomnieniu sobie tej gry uświadomiłem sobie, że była nieźle zakręcona.. no bo jak inaczej powiedzieć o bonusowych planszach w których biegamy po słomkach i skaczemy po wiśniach zbierając frytki i burgery a w tle jest wykoślawiona świnia w warzywach.. z krzaczastymi brwiami ala Breżniew. Podpisana FOOD (jakbyśmy nie wiedzieli co z nią zrobić) czy ostatni level w grze ( na który można się dostać tylko grając na hardzie, czyli ci co grali na medium NIE SĄ W STANIE UKOŃCZYĆ GRY.. totalne kurestwo) będący jakimś gotyckim zamkiem, gdzie ostatnim bossem (uwaga spoiler :P ) jest jakas kamienna wmurowana w ścianę świnia ..co oni z tymi świniami..
Co do samej gry była naprawdę fajna (oczywiście frustrująca bardziej niż swędząca pięta w grubych butach bez możliwości podrapania się) ale wiem że jakoś sobie radziłem jako dzieciak..a teraz jak po latach odpaliłem..no ni chuja ! pierwsza plansza to był pot z czoła i setki prób.. a wtedy rozwalałem ją ot tak…jedną ręką, na rozgrzewkę.. masakra.. kto wymyślił przeciwników pojawiąjących się znikąd, spod ziemi.. nawet mogą pojawić się pot tobą. Prawie jak w DIE HARD - wychodzą ci z dupy. Dlatego trzeba być w ruchu..ale nie zawsze pomaga, może się zdarzyć że idąc wejdziesz na właśnie pojawiającego się przeciwnika.. i zginiesz na zasadzie ( co to kurwa było ?! )

DOOM
To jest tak oczywiste i standardowe że aż zastanawiam się czy jest sens pisać. Klasyka i legenda. Krew, przemoc, wojna i Szatan, a korytarz w pierwszej planszy ułożony w swastykę, chcieć czegoś więcej ( cycków ? )

TRISTAN PINBALL
Gra była obleśna wizualnie..chyba nawet wtedy, mocno toporna.. a fizyka piłki przypominała szturchanie pijanego jamnika..ale grałem w to. Choć sam nie wiem czemu

Grafika: * 
Grywalność: * *
Sentyment : * * * * * * *

O tak to wyglądało:

SPACE HULK

Gra klasyka, ekranizacja ( można tak powiedzieć w stosunku do gry ?) popularnej gry planszowej pod tym samym tytułem, wydanej przez GENIALNEGO WYDAWCĘ (zawiera sarkazm) wtedy kiedy jeszcze wymawiało się to GAMES WORKSHOP. Gra do dzisiaj pozostaje dla mnie w top 10 strachulców.. może nie jest to amnesia czy blair witch project..ale to były inne czasy, wybiegałem z pokoju z krzykiem kiedy genokrady dopadały mój oddział terminatorów.. a w wizjerach pojawiał się tylko biały szum zerwanego połączenia..  a samo intro ?  i prezentacja chorągwi 1 kompanii (DEATHWING) było tak ciężkie że jako jako 9-10 latek czułem się przytłoczony tą gotyckością która teraz kocham w tym uniwersum :P tutaj macie intro.. każdy kto w to grał na pewno się uśmiechnie:


wprawdzie bardziej by im pasował wysoki gotyk a nie szwabski, ale innej wersji z pełnym intro nie widziałem.. swoją drogą ja dźwięku w tej grze nie pamiętam.. w każdym razie nie w intro.. oczywiście pewnie szło mi w nią tak jak teraz z dziewczynami.. umieram po 3 minutach pierwszej planszy ..ale i tak mi się podoba :D Jak wyjdzie 3 część zamawiam przed premierą !! na razie zadowalam się wersją planszową..

TROLLS
Wiem, szczyt pedalstwa, gra o breloczkach (a może zrobili breloczki o grze..) trolle z kolorowymi włosami biegają po słitasnej dolinie, pełno serduszek i cukierków.. aż dziwie się że coś się tam zabijało..ale gra była całkiem fajna i dobrze zrobiona…

ROBO

Ktoś poza mną to jeszcze kojarzy ?  polska gierka, a na dodatek po polsku ( w każdym razie ja ją miałem po polsu.. w tamtych czasach ..gra po polsku.. WOW wyglądała mniej więcej tak:


Gra logiczna..czyli lamiłem w tym bardziej niż w space hulku (no może nie aż tak) ale śmieszne jest to że wg. CENO.pl dalej można ją kupic..wow.. dziękujemy CENO za powrót w przeszłość.. this is heaaavvyyy..

i teraz najtrudniejsza cześć, wiem że grałem w jeszcze jedną grę.. jakąś strategię. (oczywiście jako taki brzdąc totalnie jej nie ogarniałem, dlatego była nudna bo klikałem tylko bez sensu niczym w przygodówkach point and click, co skutkowało tym że grałem w nią najmniej) do przed wczoraj myślałem że to było warlords 2.. ale teraz już nie jestem pewiem. Wiem że klimat fantasy i zapamiętałem jeden charakterystyczny ekran z gry: wylęgarnie smoka/smoków. Na ekranie było wielkie jajo (w jakimś kolorze..bo wybieraliśmy czy smok będzie niebieski, zielony czerwony czy różowy – środowisk LGBT i młodzieży lewicowej. Smoka brunatnego twórcy gry nie przewidzieli.  Pełno było tam jakichś mikstur, probówek i buteleczek, coś tam się mieszało, coś się czekało..chyba tury i niby ten smok miał się wykluć, oczywiście nigdy mi się to nie udało…  jakby ktoś dowiedział się co to za gra – stawiam piwo !

Oczywiście później przyszły inne tytuły, było golden axe, warcraft 2, return to zork ( bardzo dziwna gierka.. moim zdaniem, i tak jak w wypadku space hulka, wybiegałem z krzykiem z pokoju tak mnie potrafiła przerazić,) jazz jackrabbit, mortal kombat 2, i już się potem potoczyło… ale to już nie były  TE PIERWSZE !

A jaki jest/są tytuły które Wy pamiętacie z dzieciństwa, chodzi mi o te pierwsze tytuły, najwcześniejsze, totalnie rozdziewiczające was jako graczy i będące pierwszym kontaktem z wirtualną rozgrywką. Co wam się przypomina ? Zaczynaliście karierę od ZX Spectrum ? czy może pierwszą grą jaką pamiętacie był Unreal Tournament  ( LOL 1999 ? wtedy to ja już „stary” rozkurwiacz byłem) macie coś do dodania? Pojechania mnie? Zapraszam do komentowania ):-=D

2 komentarze:

  1. Jako, że mój brat został obdarowany na komunię Amigą 500 (był rok ok. 1988 - 89), więc z tym sprzętem miałem do czynienia od maleńkości. Gry na ten komputer nie ustępowały wtedy tym na pecety, a moim zdaniem były sto razy lepsze. Do tego był ich większy wybór. Masa tytułów chodzi mi po głowie. Pomijając klasyki jak Settlersi czy Mortal Combat (chyba nawet dwójka chodziła, na ośmiu dyskietkach ale jednak), przypominają mi się 3 giery. Tytuły raczej mniej znane. Jak na taki sprzęt, to urywały dupę.

    1 - Moonstone - gra z opcją multiplayer osadzona w świecie fantasy. Do dziś pamiętam, że kłótnie były o to, kto gra zielonym bo startował w lesie gdzie były najłatwiejsze stwory :P. Polecam filmik http://www.youtube.com/watch?v=y1lbCWqiqyk

    2 - Syndicate - na pecety była kontynuacja, całkiem fajna zresztą. Jednak to z jedynką wiążą się wspomnienia całych dni spędzonych przed kompem. To była chyba pierwsza gierka w której można było kupować sobie dowolne bronie. Jak dla mnie, na tamte czasy to była rewolucja! I do tego intro - dopiero sobie je przypomniałem http://www.youtube.com/watch?v=Wvo6xAQwDEc

    3 - Another World - tu naprawdę trzeba było pokombinować. Nie pamiętam czy nawet dałem radę to przejść. Zwłaszcza, że akcja toczyła się w mało przyjaznym świecie, w którym łatwo było zostać zjedzonym :p. Jak zresztą widać w załączonym gameplayu zawierającym intro http://www.youtube.com/watch?v=GHGIAJRq4eY.

    To chyba na tyle.. Długo zajęłoby wymienianie wszystkich gier z jakimi miałem przyjemność wtedy spędzać czas..

    Pozdrawiam!
    MarakeN

    OdpowiedzUsuń
  2. Mógłbym przytoczyć podobną listę jak poprzednik, ale to już czasy amigi a nie ZX81 czy ZXspectrum - a tam była gierka w której w środowisku izometrycznego 3d biegało się kolesiem w korkowym hełmie który w nocy zamieniał się w wilkołaka... zabijcie ale nie pamiętam tytułu cośtam LORE,
    ale to za czasów Wrocławskiego Elwro?... czyli najstarsi górale o tym nie pamiętają.

    OdpowiedzUsuń