czwartek, 25 września 2014

Wh40k pierwsza gra nowymi space wolves

Jak w temacie,
moja pierwsza gra na nowym dexie space wolves...wcześniej jakoś nie miałem kaprysu :P

moja rozpa:

1500 pkt

Wolf Priest
Black death

10 x Blood Claws
Pack Leader - Wolf Claw, Melta Bomb
Power Sword
Flamer

5 x Grey Hunters

5 x Grey Hunters
Pack Leader
Plasma Gun

Razorback Twin Linked Las Cannon

5 x Grey Hunters
Pack Leader, Power Axe
Melta Gun

Razorback Twin Linked Heavy Bolter

Murderfang
Droppod

Lone Wolf
Terminator Armour, Storm Shield, Thunder Hammer
2 x fenrisian wolves

Land Raider Crusader
pintle multi melta

Stormfang
Twin linked multi meltas

Inquisitorial Detachment:

Ordo Hereticus Inquisitor
power armour
psyker lvl.1
force sword
rad granades
3 x servo skull

przecinik

Iron Hands
Kronikarz Epistolariusz, Pancerz Terminatorski, Tarcza Energetyczna
oddział taktyczny, 10 braci, wyrzutnia rakiet, karabin termiczny, transporter rhino
oddział taktyczny, 10 braci, wyrzutnia rakiet, karabin termiczny, może rękawica energetyczna na sierżancie, nie pamiętam transporter rhino
Działo Thunderfire
Myśliwiec Stormtalon
10 Weteranów Ariergardy w transporterze szturmowym korsarz landa, "krzyżowiec"
Drednot uzbrojony w działko szturmowe w kapsule desantowej

rozstawienie po skosie, misja Wola Imperatora ( po 1 znaczniku )
moja cecha przywódcza ( warlord trait ) Saga o niedźwiedziu ( FnP 6+ dla oddziału i warlorda, taka biedniejsza wersja iron handsów :P ) z mocy inkiego hammerhand
on wykulał mega traita target priority i wszystko w 12 od warlorda przerzuca gały, na Sigilitę to było kurwa przepotężne i momentami ustawiało wynik. OP w huj ( wybaczcie za przekleństwa )
z mocy biomancja i zadowolony był bo wykulał endurance a chciał za wszelką cenę pobawić się w szarżę sternów, on się jara.. moim zdaniem "SIE NIE KOMBUJE" znaczy można ale po co ?
honor guardzi / vanguardzi biją się lepie jak już chcesz szarżować a sterni powinni tylko strzelać, a do tego im landek nie potrzebny. znaczy no okej opcje spoko, ale w punktach drogie jak szlak a chyba bym wolał młotkowych :P no ale dobra jest to jakaś tam idea i próbowanie, kombinowanie, granie niestanderdowymi rozpiskami którę mimo wszystko takie słabe nie są ( ci sterni zdmuchneli mi salwą cały oddział, ale dalej twierdzę ze landek im nie był potrzebny :P )

powiem że gra była mega kosmiczna, obfitowała w takie kwiatki że głowa mała. 

zaczynamy, ja spadam murderfangiem w sam srodek wroga liczę że przeżyję i wbiję się w cc.
przeliczyłem się. murderfang jak i drop pod spadają jak szmaty, pierwsza krew za płoty.
jego dred spada i z katarynki wesoło gra do mojego razorka ( z bolcami ) tak gra że pojazd się rozpada.
więc na razie kiepsko, murderfang i razorek do piachu ja mu w sumie nic nie zrobiłem... :(
potem się dalej szczelamy, ja usiłuję jakos landkiem dojechać ale co rusz mam drogę zablokowaną, a to mi swinstwo zrobił i spadł dropem na srodek zebym przejechac nie mógł ( serwoczaszki były gdzie indziej )
w 2 turze wpada mój stormfang i robi przeciąg, jest moc, STAL MOC! zamrażarka rządzi i sądzi i w ogóle niezły wargear ma.. więc już otarłem łzy, zatamowałem krwawienie z pupy i zacząłem się trochę cieszyć że mu prawie cały taktyk spadł. i działo. A na dodatek marines z razorka z bolcami z melty rozwalili dreda, po prostu bum i nie ma.
potem o mało mi nie strąca tego latacza snapami z ziemi ( w ogóle co za rzuty miał !! ) nabił mi hull pointa i immobila ( ale nie spadłem ) potem poprawił swoim wylatującym myśliwcem.  penka, immobil, spadam na ziemię, wszyscy poza JEDNYM MARIANEM ( to ważne, nazywał się Ulryk ) giną. Ulryk ucieka w krzaki.
potem jeszcze dość szybko zniszczył mi drugiego razora, tego z laską co stał z tyłu i 4 marines ze środka pobiegło na mój znacznik. kąsani byli niemiłosiernie przez stormtalona potem.. ale 3 wytrzymało.. w tym sierżant Anastasios.
Mój landek mknie wesoło do przodu chciałem podbic do jego landryny z melty go otworzyć i szarża wkładką. Niestety zastawił się rajnosem, no to wszystko w rajnosa ( oczywiście melta nie trafia i musiałem go z katarynki rozwalać ) no ale szarża. Taktyk wciągnięty nosem.. no ale teraz problem. bo jego tura i sterni wysiadają. przeciwnik kula na Endurance, 6, 6, 6, ...peril ale moc weszła, efekt perila 2. losową moc odrzuca.. ja trzęsącymi się rękami łapię.. myślę endurance ? nie zapomniał life leech czy coś.. a z tego wounda potem i tak sobie zregenerował ( it will not die :( ) mi 3 6stek nie udało się rzucić na zablokowanie. :(
Sterni strzelają salwę, przeładowują na pociski "Mściciel"z rdzeniem z Deuteru ( albo mówiąc slangiem graczy, nakutaszają z AP3 ) oczywiście przerzuty 1 więc nikt się nie spala.Blood clawy od salwy do piachu, zostaje wolf priest i inki, sterni szarżują.
nie jestem w stanie opisać co się potem działo w kościach..ale.. PRZEGRYWAJĄ SZARŻĘ i ledwo zdają liderkę. stoimy ( inki biję się lepiej niż myślałem i na pewno jest "lepszym koksem" niz wolf priest ! no kurwa Genetycznie zmodyfikowany nadczłowiek 2 rany, zwykły człowiek 3 rany. Bohater setek wojen galaktycznych, Anioł śmierci, 2 ataki, zwykły człowiek 3 ataki. lol, a miecz psioniczny inkwizytor ma w sumie za free, z rad granatami rani na 4+ a kosztuję tak niewiele ( cytując reklamy )
Za to odpaliła Się czarna śmierć na wolf prieście, mina przeciwnika jak mówię mu że ma 6 ataków BEZCENNA
on zdzwiony i zdezorientowany.. ze szczęką wiszącą na stole pyta cicho czy kontrszarżę wliczałem..
ja na to " aha nie, to 7 ataków :] "
w mojej turze doszarżowuję lone wolf.
koniec końców wszyscy giną zostaje ten co miał zginąć ( no dobra może tej zasady już nie ma ale fluff ) czyli lone wolf.
Po 2 stronie stołu jego rhino z 4 ma marines pędzi na znacznik na którym siedzi moich 3 marines, przejeżdżają koło Ulryka siedzącego w krzakach.. nie widzą go.. pędzą na oślep. Moja tura. 4 osobowy oddział strzela, pociski bolterów nie są w stanie przebić pancerza pojazdu, ale strzelam z karabinu plazmowego, ledwo w zasięgu, trafienie, penka, wybuch, siła wybuchu zabija Ulryka i jednego marines. stormtalon żeby nie wylecieć za stół w międzyczasie zmienił tryb lotu i kosił pozostałości ( a to pojedynczego marines zabił a to właśnie wywalił całą salwę w moich 4rech któzy przeżyli zabijając jednego itp. ) po walce na północy samotny land raider zawrócił, bo co będzie się siłował z jego landkiem.. bolterami się pomiziamy a melta i tak zawsze pudłuję nic sobie nie zrobimy o wyglądało by to jak walka AMX40 z AMX40 w grze komp. world of tanks :P tylko się dingujemy
zawrócił.. i na normalnym BS zestrzelił Stormtalona
na środku bitwy krwawa walka na kolby i noże. nikt nikomu nic nie robi..raz jak moje wszystkie ataki trafiają żaden nie rani..
koniec gry sytuacja ?
obaj mamy slay the warlord,
ja mam line breaker ( lone wolfem )
on ma firls blood ( murderfang )
on ma na stole: landka, obsługanta działa techmarine który zajmuje jego znacznik i już tylko 3 marines którzy blokują mój znacznik
ja mam na stole: landka, lone wolfa który robi line breakera i 3 marines któzy blokują znacznik.

wygrywa o 1, ledwo ( chodzi o to że po pierwszej turze, no może2giej przysiągł bym że już pozamiatane że w 4 tury ze mnie już nie będzie co zbeirać i szybciej pójde coś zjeść a okazało się że nie`ee

pierwsze wrażenia po grze space wolves ?
inkwizytor jest zajebisty :D

no i latacz spoko.. ale każdy latacz jest spoko, zwłaszcza te z 12stką pancerza i mocą ducha maszyny :)

Grałem też jeszcze w malifaux, ale wrażenia z tej 2giej gry opisze kiedy indziej :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz