poniedziałek, 17 listopada 2014

HALL OF GAMES

Wow...
Już po...
ale było ciężko, zajefajnie, ale ciężko, fizycznie i psychicznie.
Za mną już jest 3 dniowy ( w zasadzie łącznie z przywiezieniem 4 dniowy ) maraton ( albo po szyndleriańsku półmaraton ) w postaci Hall of Games. Pierwszych Wrocławskich Targów gier, zarówno komputerowych ( w samej Hali ) jak i gier bez prądu ( w sali kongresowej ).
Zwożenie tego i montowanie było jak na normalnych targach, noc cudów, montowanie na szybko i do późna wieczór, oczywiście panika, za mało stołów ! za dużo stołów ! za mało makiet ! za dużo makiet ! za mało ludzi ! a jak coś nie wyjdzie a jak coś ?! oczywiście większość obaw byłą nieuzasadniona. Tak to wyglądało po ułożeniu stołów i w trakcie wykładania reszty ekspozycji.
Naszym założeniem jako jeden z wystawców ( podciągających się pod innego ) było po prostu zachęcić ludzi do zabawy w gry bitewne, i pokazać na czym to polega. Ale bez żadnej sprzedażówki, nie jesteśmy sklepem więc grzeje mnie skąd ktoś weźmie modele, może kupić w sklepie stacjonarnym, zamówić w internetowym czy szukać używek na allegro ( do czego gorąco ja zachęcałem ).
Jeden duży stół ( po lewej na zdjęciu ) był na ogromniaste bitwy pokazowe i paradę armii.
W piątek na nim była ustawiona diorama z Herezji Horusa ( Dzieci Imperatora, Mechanicum i Pożeracze Światów ) w Sobotę Wielka bitwa Herezyjna ( po 6k pkt. na stronę, dark mechanicum vs legiony astartes ) w niedzielę oblężenie Altdorfu przez Armię Vlada Von Carsteina. Stół najbardziej po prawej na zdjęciu służył do introgamingu/ gier pokazowych w malifaux. To znaczy "hej, chcesz zagrać ? siadaj, wytłumaczymy Ci zasady w parę minut i będziesz mógł sobie zagrać w fajną grę, jak Ci się spodoba może się wkręcisz i wpadniesz do nas do klubu, jak nie, trudno, ale zawsze możesz powiedzieć, że znasz grałeś i wiesz na czym bitewniaki polegają"
Oczywiście zasady mega okrojone, na tyle żeby dało się je wytłumaczyć w 5-15 minut. i rozegrać grę w 40-60 minut.
Stół pustynny to najpierw była parada armii ( Tomb Kings, Pirates of Sartosa itp. ) a potem było tylu chętnych na gry że podzieliliśmy stół i robiliśmy intra do młotków. Stół miejski, i marsjański ( którego na razie nie ma ) będza do intr 40k, a ten na środku do battla.
Była też nauka malowania ( pozdro dla Łukasza za cierpliwość, ja bym chyba nie dał rady :P ) w sobotę był też turniej 40k dla amatorów ( taki normalny, z nagrodami ).
No i prowadziliśmy rekrutację do naszego klubu, wymogi: wiek powyżej 15 lat. ( no 12 latków i dzieciarni nie chcemy ) i przebywanie we Wrocławiu ( no bo co z tego że kupi sobie armię i zacznie grać jak będzie to robił w Suwałkach czy  Białym Stolcu :P ) ja jeszcze kazałem pokazać sobie kenkartę :P tak dla pewności ):-=D
W tle działał również nasz człowiek ale wyjątkowo pod skrzydłami prodos games pokazując warzone ( mnie już kupił, czekam aż będzie zamówiony starter do legionu :3 ) więc czasem tam podbijaliśmy zobaczyć jak mu idzie, a on do nas. Zwłaszcza że pierwszy raz na żywo widziałem modele WZR i kurde są naprawdę niezłe, dużo lepsze niż na renderach. Polecam !

No i w piątek, zaczęło się.
najpierw niemrawo, powolutku gdzieniegdzie pojawiali się ludzie, najpierw głównie inni wystawcy którzy przyszli nas oglądnąć. Potem pojedyncze studenciaki ( wiadomix, kto normalny przyjdzie w piątek o 13 do hali w godzinach pracy swojej ) a potem po południu było już naprawdę sporo wiary. Cały dzień prowadziłem introgamingi do 40k. na jak mówiłem zasadach basic hammera, uproszczonego przez nas. i o ile same zasady okazały się strzałem w 10, ( naprawdę dobrze to rozkminiliśmy ) ewentualnie patrząc po poziomie ogaru danej osoby, i usuwając tabelkę to Wound i staty jednostek ( po prostu na 4+ ranisz grubasy i pojazdy na 6 ) a jak ktoś łapał o co chodzi to tą jedną czy 2 tabelki można pokazać ( no nie oszukujmy się, jakieś super skomplikowane to nie jest :P)
Niestety armie względem siebie były średnio zbalansowane, o ile SM/CSM/Adepta Sororitas były spoko to ponoć demony na patelni dostawały wklepy od IG ( no ale to tak jak w prawdziwym młotku )  bo niektórzy musieli leczyć swoje kompleksy ( poprawiając mazakiem karty i zmieniając gwardii BS na 4 czy jojcząc nad inicjatywą 5 u demona bo przecież SM nie zdąży oddać, to nie fair ) ale na stole miejskim już było okej. W niedzielę ja siedziałem przy swoich demonach i nie zauważyłem żeby ciągle przegrywały :)
Ludzie przychodzili przeróżniaśći. Od naprawdę spoko ziomeczków,  którzy kurde naprawdę dobrze się bawili a ja jako instruktor razem z nimi, od razu całe zmęczenie zeszło i zacząłem się śmiać razem z nimi z ich rzutów ( serio były absurdalne ) i tak się nakręcili że potem tłumaczyliśmy im pełne zasady do młotka :). po przerażone dzieciaki bojące się odezwać, dwóch sprawnych intelektualnie inaczej ( nie pytajcie ) jednemu się kurwa ręce tak trzęsły że jak brał kości to same mu jeszcze przed rzutem, bulgotały w dłoni i wypadały, wyglądało to jak maszyna losująca totolotka a inny z kolei męczył bułę o jakieś bzdury przez 30 minut już po skonczonej grze, nie mogłem nikomu innemu nic wytłumaczyć bo ten ciągle coś jęczał :P przez parki mieszane czy gości którzy po prostu przyszli na to się rozerwać, a to zjemy watę cukrową, a to pójdę pograć w fifę na plejaku a to wezmę magię i miecz i pogram w to podejdę tutaj i się zabawię, no okej, spoko, byliśmy dostarczycielami przyjemności ( sounds Slaanesh :P ) po ojców którzy w niedziele podrzucali swoje bachory i myśleli że to "synek popatrz jakie roboty, chcesz się poszczelać ? to pan ci zaraz pokażę" i przez nich sam kurwa zacząłem na dreadnoughta mówić robot. Niektórym z nich ewidentnie oczy błyszczały się od patrzenia na te modele, i już w duchu czułem że ten pan w głowie kalkuluje zakupy i jakby to tak zrobić żeby było niby dla małego a żonie nie powiedzieć :P
Jak mówiłem, ludzie byli przeróżni, w piątek głównie studenci ( i to i tak okolicznej polibudy ) w sobotę różni a w niedzielę właśnie dzieciarnia. Nie wiem co to za moda że zamiast na spacer do parku czy na plac zabaw z bachorami chodzi się do galerii handlowej a to do makdonalda ( wszak wyjście do tak osławnionego imperialistycznego miejsca to święto samo w sobie prawda ? ) a to do kina. No i głównie to że w niedzielę przyjeżdżają zamiastowi ( czytaj. wieśniaki z okolicznych dziur, którzy ładnie się ubierają i po kościółku idą pospacerować z dziećmi ) nie wiem ale mam ochotę po tej niedzieli się wykastrować chemicznie, tak just for sure.
I o ile w większości ludzi zachęcałem ( armii jest multum, każda inna, zasady proste ale dające dużo możliwości, gra na początek to 300 zł i spoko ) o tyle potem tych ojców z bachorami już odstraszałem. Panie, wszystko po angielsku, młody nie ogarnie, pan widzę też starej daty, zasady dziurawe i niezbalansowane, a gra.. no na początek tak w tysiaku może da się co ułożyć a w sumie na rozsądną armie to tak ze 3 klocki trzeba. I tylko mój wewnętrzny demon cieszył się słysząc świst uchodzącego z nich powietrza połączony z cichym jękiem :D

No ale pomijając ludzi trudnych było naprawdę mega sympatycznie. Cieszyliśmy się strasznie wielkim zainteresowaniem ( no ale nie ukrywajmy, takie ładniusie modele na ślicznych stołach, to po prostu ładne dioramy, nawet jak ktoś w to nie gra. Na pewno to wygląda lepiej niż plansza z monopoly czy leżący na podłodze pad podpięty do plejaka :P ) Zwłaszcza w piątek, podczas którego nic tak naprawdę nie było w głównej sali. (na dobrą sprawę w sobotę też gówno było, no na pewno lepiej niż żalowe urodziny CDA ale dalej nyndza, kurwa stoisko sklepu z dremlami w hali głównej na targach komputerowych - great idea !! ) Więc podobno jak mówili ludzie byliśmy jak nie największą to jedną z największych atrakcji. Na pewno w piątek, pewnie w resztę dni też :D
W związku z tym ludzi było co niemiara, walili drzwiami i oknami do nas, żeby nauczyć się grać i sobie zagrać/ Niektórzy po kilka razy podchodzili, kolejki się ustawiały. Było nas 18 ale to dalej mało. Nie zakładaliśmy zmęczenia materiału, kurde nawet nie mogłem pójść coś zjeść bo ciągle ludzie podchodzili a nie miał mnie kto zastąpić bo wszyscy byli przy innych stołach. Plus to że targi targami ale chuje są wszędzie i trzeba było pilnować modeli. Mimo oczu dookoła głowy i tak kilkoro Dzieci Imperatora nie wróciło z bitwy :(.
W sobotę z kolei ktoś inny prowadził intra ja grałem apokaliptyczną bitwę ( 6000 pkt na stronę )
Moje Demony Nurgla plus Mroczne Mechanicum kontra Legiony WE i EC. Wszystko na maxa pełen wykurw, primarchowie biegali po stole, baneblade nakurwiał, mój Scabeiathrax ( gargantuan GUO ) nakurwaił stompami, pierwszy raz w życiu zagrałem zabawką z apokalipsy i był w dechę :D ale i tak więcej zrobił zwykły DP z psychic shriek ( miał nieziemskie rzuty ! ) bo GUO prawie nigdzie nie doszedł. Primarchowie za to rzuty mieli masakryczne, Fulgrim który utknął z nurglingami ( ale to był mega niefart ) czy angron zatrzymany przez serwitora ( inv na 5+ czy coś takiego :P ) więc śmialiśmy że skacowani walczyli :P Wtedy stałem z brzegu i strasznie dużo osób podbijało pooglądać, podpytać, niektórzy mieli sprzęt do nagrywania :

http://tech.wp.pl/kat,1009659,title,Hall-of-Games-we-Wroclawiu-relacja-z-fantastycznej-imprezy-dla-milosnikow-gier,wid,17037581,wiadomosc.html?ticaid=113d27

Chociaż wywiadu z TV trwam nie pobiję, Alek wygrał tym samym internety, i to udzielając go na tle Legionu Pożeraczy Światów i moich Demonów Chaosu. Szczyt absurdu został osiągnięty :P
jakbyście gdzieś trafili na relację z HoG w telewizji Trwam to poproszę o linka, sam nie mam siły szukać. Ktoś skomentował "extra ! babcia mnie zobaczy w telewizji"

No ale mega wyczerpująca była ta bitwa. od 11 do 18 w sumie może więcej. Odechciało mi się grać do końca roku.

W tak zwanym międzyczasie podbił do nas przedstawiciel GW ( nie wiem co tam robił i kim był dokładnie ) ale z tego co wiem zaczął się rządzić i nas ustawiać na zasadzie " a tu idz do tego pana to pokaze ci jak malować, a wy dwaj tutaj to wytłumaczy wam zasady" a co mu do tego ? robiliśmy to prywatnie i darmowo więc tym bardziej nie rozumiem. Jakby nam chociaż dał wpinki z aquilą to było by miło ( wszak wypadło by za takie intensywne promowanie młotków ). Ale zaprezentował się od takiej strony że miałem ochotę ściągnąć wszystkie figsy ze stołu i na zasadzie a teraz będziemy grać w ogniem i miecziem, malifaux i infinity ! Ponoć była sytuacja że jakiś ojciec podszedł do pana GW ( no w końcu koszulka firmowa ) i zapytał od ilu lat można grać w te gry. On bez wahania odpowiedział, że wprawdzie moja firma stwierdziła że od 12 lat ale myślę że spokojnie od 8 lat można grać w warhammera. Na co nasz duce klubu podbił i zapytał sie go czy zna jakiegos 8 latka który jest w stanie ogarnąć te zasady i przeczytać angielski codex. i poprosił kogoś ( no nie bede wchodził w osobiste sprawy) żeby się go pozbył bo tylko nam przeszkadzał!
Potem pan z Gw podobno przyszedł na skargę do jednego z nas i powiedział, że w sumie fajnie to robimy, nieźle, gj, ale został brzydko potraktowany przez naszego szefa o czym na pewno wspomni w raporcie ( lol, like we care :P ) no i ze miałby w sumie do nas kilka uwag. No kurwa jakby jakkolwiek przyłożył do tego rękę to mógłby mieć uwagi. nasze modele, za nasze pieniądze, nasz klub więc GTFO.

W trakcie Hall of Games odbył się też konkurs renactmentu czy tam cosplayu ( zawszę się mylę ) gdzie wszyscy kibicowaliśmy naszej Siostrze Cecylii z Adepta Sororitas:
Niestety mimo dla mnie fenomenalnego stroju, zapału godnego Św. Celestyny, nie udało jej się wygrać. Dla mnie znaczy to tyle że sędziowie to podniecający się jebanym LoLem zdrajcy i heretycy i należy ich spalić na stosie jak to w zwyczaju mają siostry :)
Dla mnie wygrałaś ! super kostium i pozdrowienia ( mimo że tak jesteś uczulona na moje tryskające nienawiścią poglądy XP )

Ogólnie impreza udała się w dechę, poprawimy kilka kwestii logistycznych ( zwłaszcza transport stołów i makiet był masakryczny, nie wiem, może następnym razem busa wynajmiemy :P ) będziemy bardziej pilnować żeby nikt nie gwizdnął modeli i nie gotował parówek w czajniku z którego robiliśmy kawę ( to drugie nam się udało dopilnować, pierwsze niekoniecznie ) Picie tylko 2 dnia imprezy. i za balansowanie armii zabierać się faktycznie nie 2 dni tylko co najmniej 2 miesiące przed. Żeby wszystko potem było na gotowo :)
Ale kto nie był niech żałuje, super impreza, super zabawa, w ogóle fajni ludzie, fajne rzeczy pokazywane. ( Hellraid, Dying Light głównie mnie interesowały :) ) i do zobaczenia pewnie za rok na Hall of Games a wcześniej pewnie na jakiejś innej imprezie :D


1 komentarz: