Dzisiaj druga część recenzji cyklu o Ultramarines.
Nie mam sił na pisanie czegokolwiek, po ciężkim łikendzie.
A wiem że rok zapowiada się bardzo ciężko, (mojemu rocznikowi stukają 3 dychy) więc tak jak rok 2004 (rok 18nastek) był ciężki tak ten też będzie, no a wątroba już nie ta sama :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz