poniedziałek, 6 marca 2017

Rogue Trader RPG - cześnik - historia

Marchisus 
Erzah Vorethon D'Arinvil:

 Ród D'Arinvil sprawuje kontrolę nad kilkoma układami planetarnymi w obrębie Segmentum Ultima. Jest to stosunkowo młody ród - do końca jeszcze nie ma ustabilizowanej pozycji. Liczne zatargi z innymi, pomniejszymi rodami, o wpływy w strefach, którymi nie interesują się "wielcy gracze" spowodowały, ze D'Arinvilowie są w stanie permanentnej wojny. Działania prowadzone sa głównie w strefie gospodarczej, o wpływy na licznych rynkach Imperium, ale od czasu do czasu dochodzi do otwartych konfliktów. Na ogół kończy się to kilkoma statkami w dokach naprawczych i upomnieniem któregoś z większych rodów.


W swoich działaniach D'Arinvilowie nie ograniczają się jedynie do czystych zagrywek. W zasadzie, to nie uważają, by honorowe działanie mogło przynieść jakiekolwiek wymierne korzyści. Ich głównymi narzędziami są łapówki, szantaże, wymuszenia czy nawet morderstwa. I to zarówno w stosunku do konkurencyjnych Rodów, jak i pomiędzy pretendentami do lukratywnych pozycji wewnątrz Rodu. Uriel D'Arinvil został głową Rodu zaraz po tym, jak jego poprzednik zginął na polowaniu, gdy niespodziewanie cała grupa łowców została zaatakowana przez stado razorwingów (które nie występowały w ogóle na tym księżycu).


Seneszal


Erzah urodził się jako nieślubny syn markiza Uriela D'Arinvil i jednej z jego konkubin, Marthy. Jako jeden z licznych bękartów markiza, wychowywał się na dworze wraz z legalnymi potomkami Uriela i pozostałych członków rodziny. Dorastał w atmosferze ciągłych intryg, knucia i szukania "haków" na pozostałych rówieśników. W wieku 13-tu lat spowodował, że jego największy rywal i prześladowca, Aaron, zginął w wypadku ścigacza, na skutek awarii systemu antygrawitacyjnego. Erzah do dziś nosi na szyi fragment stabilizatora antygrawitacyjnego, którego zabrakło w pechowym ścigaczu. Po śmierci Aarona, podporządkowanie pozostałych dzieciaków było jedynie kwestią czasu. Działania te zwróciły uwagę Uriela. W wieku 17-tu lat został uznany jako legalny syn markiza i wysłany do Imperialnych szkół na nauki, na wzór starych rodów szlacheckich.


Na studiach Erzah był w stanie zapoznać się ze sposobami działań innych rodów. Wielu z ich członków stawiało honor i dobre imię nad zdrowy rozsądek i własny interes. Wyznawali jakieś abstrakcyjne wartości, zupełnie oderwani od rzeczywistości i problemów, z jakimi borykają się mniejsze rody lub zwyczajni ludzie. Początkowo wszyscy patrzyli na Erzaha z góry - markiziątko, bękart z rodu, o którym prawie nikt nie słyszał. Wyśmiewany i wytykany palcami. Należało coś z tym zrobić. Obserwacje, pewne działania i doświadczenie wyniesione z domu rodzinnego stosunkowo szybko zmieniły stan rzeczy. Erzah zaczął od tych najgłośniejszych, krzykaczy z innych rodów, co to mieli wszystko od zawsze podane na tacy. W zasadzie wystarczyło kilka złamań, kilka zdjęci i gróźb, by ustawić do pionu tych najważniejszych, rozpieszczonych i miękkich. Reszta podążyła za nimi, jak potulne baranki. Skończyły się śmiechy, wytykanie palcami czy aluzje pod adresem rodziny i pochodzenia. Inni studenci okazywali Erzahowi szacunek podszyty strachem i niepewnością. Nadal, od czasu do czasu, któremuś z nich przydarzał się nieszczególnie miły wypadek.


Wśród innych studentów Erzah dostrzegł Armina Van Der Sara - szlachetkę z upadłego rodu, którego ambicją było odzyskanie statutu i siły jego rodziny. To właśnie on pomógł Erzahowi zapoczątkować ciąg wydarzeń z innymi studentami. Młody D'Arinvil dodatkowo dostrzegł szansę w poprawieniu własnej pozycji w Rodzie przez pomoc Arminowi - przyjaciel z odpowiednim nazwiskiem może w przyszłości otworzyć niejedne drzwi. Tak właśnie rozpoczęła się owocna współpraca obu szlachciców.


Z czasem narodził się też pomysł odzyskania rodzinnego krążownika Van Der Sarów - Polarisa. Obaj zaczęli knuć, jak można do tego doprowadzić. Armin zapewniał niezbędne środki finansowe i otwierał drzwi, Erzah zdobywał odpowiednich ludzi i wyciągał informacje zza drzwi, których otworzyć się nie dało.




W zasadzie tyle, od siebie nic nie dodam bo postać od początku do końca wymyślił gracz. nic nie edytowałem, bo i historia niedługa i krótka, to i co zmieniać nie było:P (mam nadzieję że resztę dopiszemy wspólnie)

W sumie nawet nie pamiętam jakie miała wybrane drzewko po kolei, wiem że jest noble born i ... i tyle.
aha i wiem że inferno pistol jest na tej mechanice OP w chuj. 

Ale to później napiszę o tym, jak zdam wrażenia z sesji, chociaż nie wiem czy jest co opisywać. 

na razie przerwa od RPG i wracamy do ludziaków :D bo trochę się znowu nazbierało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz