środa, 3 maja 2017

psychiatryczna VIIIed wh40k - obawy i lęki

Cześć

Sorry że tak długi nie pisałem ale paradoksalnie jest teraz tyle tematów o których chce napisać i tyle nowego się dzieje że w zasadzie nie mam na to czasu/nie mam pojęcia od czego zacząć i do czego się zabrać pierwszego.
Ale jako mój priorytetowy system 40k dostanie kulkę pierwszeństwa.

Nie będę poruszał stricte samej mechaniki nowych zasad (które na oficjalnej stronie małymi dawkami publikuje GW. Ktoś może powiedzieć że to jak narkotyk powoli i powoli żeby nie poczuć ale się uzależnić, albo jak przyprawa z diuny, ja bym bardziej powiedział że to strychnina w małych dawkach, ot żeby nie zabić ale żebyśmy się chujowo czuli i żeby to nie wyszło potem na autopsji :P )
Bo potem znowu będzie że grobek tylko jojczyć potrafi i narzekać że nic mu się nie podoba i że wszystko marność. już nawet chyba michau mnie tak podsumował odnośnie bloga, że jak grobek coś piszę to : chujowe, chujowe, .... może być, chujowe, chujowe. Więc łamiąc konwencję będę pisał o tylko o tym co mi się podoba i ZUPEŁNIE nie napiszę o custodes heavy dreadnought absolutnie o nim nie wspomnę, bo lepiej pisać o rzeczach miłych i fajnych a nie negatywnych. Tak jak Szwedzki rząd podczas ostatniego zamachu dał do zrozumienia prasie żeby na pierwszych stronach umieścili łosia kopulującego z manekinem łosicy bo to wesołe i śmieszne i przekazuje pozytywne informacje  buduje optymistyczny wizerunek Szwecji! tak samo tutaj.

Ale zamiast łosia powiem o
Galvanic Servohaulers czyli nowym terenie mechanicusowym który jest przesłodki, jak chyba większość rzeczy od Ad. Mechu :D Ci to się znają na dizajnie jak hugo boss ! ponadczasowe projekty. Wprawdzie do samej 40stkowej gry chyba średnio, ani to zasłania dobrze, ani można w tym schować jakiś większy oddział ale na stole wygląda zajebiście i do mniejszych potyczek buduje klimat przepotężnie !

no ale dobra, co się odwlecze to nie uciecze, więc chyba będę musiał napisać o nadchodzącej edycji 40k. jako że mamy przekazywać pozytywne informację napiszę delikatnie że z zapowiedzi nie trafia w moje gusta, ot po prostu, jeden lubi pomidory a drugi jak mu nogi śmierdzą, ja wole pomidory....
nieee..wróć bo z tego wyniknie że 40k jest jak smrodliwe stopy, nie kurwa nic już o tym nie napiszę ! nie będę hejterem !

ALE napiszę o ciekawy zjawisku które zaobserwowałem na necie w ramach plotek o nowej edyji.
Ludzi którzy zachwycają się tym że edycja idzie do uproszczenia zasad.
Najpierw zacznę od bronienia ich.
Tak, faktycznie, obecna edycja 40k rozrosła się do ogromnej złośliwej zrakowaciałej narośli pełnej CAŁKOWICIE ZBĘDNYCH wydawnictw (o ile pojawienie się gneokultu czy admechu jest strzałem w dziesiątke nikt mi nie powiem że istnienie OSOBNYCH armii legion of the damned, militarum tempestus jest warte funta kłaków) takich jak kampanie w które nikt kogo znam nie czytął i nie miał w rekach nie mówiąc już o graniu na tamtejsze zasady i scenariusze. Sam musiałem się długo głowić czym są "nowe" karty zdarzeń na stronce Gw. A to po prostu karty warp stormów z fall of cadia i nowa mechanika ich stosowania w rozgrywce. Zupełnie nikomu niepotrzebne rzeczy które jednak gdzieś tam są z tyłu głowy i smrodzą tym że wypada je poznać bo to przecież oficjalne wydawnictwo, to tak jakby twój ulubiony zespół wydał nową płytkę/singla a ty go nie słyszałeś! jak to! przecież może być super fajny ! (w odniesieniu do 40k powiem, nie, nie jest :P )
czy zalewanie wszystkich duplikatmai dodatków. Chaos dostał black legion i crimson slaughter, okej to było spoko, nie grywalne, ale spoko, potem dostali WZNOWIENIE tych dodatkó pod 7edycję. potem dostali THOUSAND SONS dodatek a miesiąc (miesiąc ! tak miesiąc !) później dostali to przepisane jeszcze raz w ramach dodatku TRAITOR LEGIONS ! masakra. a to tylko jedna armia.
Właśnie te kampanie w każdej kolejne nic nie znaczące formację (no nie zawsze nic nie znaczące, akurat space marines w kayuon dostali na tyle dobre formacje że przepisali je jeszcze raz w dodatku ANGELS OF DEATH) gwardyjskie formacje w damoclesie no w kurwe tego.. teraz fall of cadia. Dopiero wczoraj spojrzałem że ultrasi mają swój własny detachment tam victrix. no bez jaj!
Więc ogrom zupełnie nikomu nie potrzebnego i zbędnego gówna wypychającego umysł, czasem pułki i szafki i zupełnie moim zdaniem nic nie wnoszącego ciekawego do rozgrywki jest przerażający!
Do tego dające mi raka rozpiski (ja wiem, ja wiem scena turniejowa rządziła się zawsze swoimi prawami) w stylu rozpiski chaos space marines gdzie jest tylko 5 marines (5 czarnoksiężników) do tego 15 demonów khorna i 20 ludzkich kultystów i może renegacki tytan.
chociaż to jeszcze w ramach siebie ma sam chaos.
Ale tau z siostrami ciszy i imperialnym zabójcą.
Wielki mistrz zakonu mrocznych aniołów Azrael w obstawie fenrisjańskich wilków ? (przypomnę dla nie kumających czaczy, te dwa zakony tak się nienawidzą że kiedyś nawet mieli jak dobrze kojarzę zasady specjalne odnośnie swojej wrogości)
no bzdura bzdurę popędza.
A wisienką na torcie jest psionika która zdominowała i rozpierdoliła moim zdaniem całą grę i z drobnego dodatku buffującego bądź wspierającego armię stała się jej trzonem i rdzeniem która sama wygrywa grę...
Macie racje, jest tak...

i dlatego ludzie cieszą się z uproszczenia

Ale na litość Khorna ! to jest wylewanie prymarchy z kąpielą !!

teraz atak

To że gra ma multum zbędnych dodatków to nie znaczy że same zasady to zjebane !
jak w samochodzie masz pełno syfu, śmieci na podłodze i zgniłe frytki spadnięte w szczelinie między skrzynią biegów a ręcznym to wyrzucasz cały samochód ?! nie ! sprzątasz środek !

wystarczyło by wyjebać te wszystkie zbędne dodatki, skondensować co ważniejsze wydawnictwa (traitor legions) zrobić porządek w tym wszystkim i już, zasad NIE TRZEBA ZMIENIAĆ (no poza psioniką ).
Odnośnie rozpisek, wszyscy którzy narzekają na obecną metę i porno rozpy chyba nie byli na żadnym turnieju w połowie V edycji. To było dopiero przejebane! wyglądąło jak jedne wielkie imperialne manewry nato na zachodniej flance! GK bili się z kosmicznymi wilkami, kosmiczne wilki trafiały na tzw. mirrory (samych siebie) do tego wesoło wspierająca to gwardia (lefablower) i krwawe anioły (tak zwany dex Space marines. wersja poprawiona lub wersja 2.0 ) i koniec. nic więcej. żadnych innych armii na stołach. A na dodatek 80% rozpisek tych armii wyglądało tak samo! to była dopiero nuda i stagnacja.

Teraz przynajmniej praktycznie każda nacja jest grywalna, no może poza blood angelsami (no ale to jakby SM więc podciągam) i GK średnio jako samodzielna armia. Reszta wszystko hula po stołach.
Chaos ? chaos space marines i demony w topce.
Eldarzy, bez komentarza.
necroni ? da się pograć spokojnie.
Tau. potęga !
Tyranidzi ? flyranty w cenie,
mroczni eldarzy ? najtańszy mak zestaw ( 2 x troops + HQ ) i dodatek do eldarów.

no może rozpiski pojebane ale są milion razy bardziej różnorodne niż Vedycyjne i dużo więcej rzeczy przez te sojusze i "womba comba" paradoksalnie jest grywalnych.
poza tym jak mówiłem turnieje to turnieje, tam zawsze się grało inaczej.

no i przechodzimy do sedna czyli argumentu cieszących się na nową edycję (którzy zauważyłem są wielkimi fanami AoS, ci co nie są tak pozytywnie nastawieni do duchowego spadkobiercy WFB mniej hurra optymistycznie wypowiadają się o nowej edycji 40k :P )
argument taki że przecież oni nie mają czasu na czytanie tych dodaktowych zasad, przekopywanie się przez te stronnice tekstu, ogarnianie tego wszystkiego.
A już nie mówiąc o wkręceniu kogoś w to hobby, wiadro hajsu na początek i ogromne tomiszcze na wstepie jeb 300 stron (no ale umówmy się samych zasad jest 70 ) do nauki a potem tyle samo dodatków! jeb!
oni mają dom, rodzinę, pracę, kochanki, imprezki i nie mają czasu na takie rzeczy, jak odbiera dziecko z przedszkola z żoną na zakupy i potem wraca do domu i otwiera piwa/koreański sojowy napój to już nie ma siły wytężać rozumu żeby kminić jakąś grę.
Rada jest prosta
You dont

nie masz czasu i sił czytać miliona dodatków do gry ? to nie czytaj, ja tego nie zrobiłem i nie wypadły mi wszystkie włosy.
nie masz czasu ogarniać mety i kminić co z czym teraz gra i dokupywać co miesiąc nowe jednostki, nie dokupuj, ja tego nie zrobiłem i świetnie się bawię i nie mam łusek na plecach jako klątwy za karę.

poza tym umówmy się to GW, argument o tym że hajsowy próg wejścia w nową edycję i częstotliwość zakupów będzie mniejsza można moim zdaniem włożyć między bajki :P na penwo na nas zarobią, jak nie tak to inaczej :P

Ale to samo zauważyłem dzieje się z grami w komputer, kiedyś (`99 ?) rzeczy które wydawały się nie do pomyślenia żeby zaimplementowac w grach, bo to przecież cios wizerunkowy, nie sprzeda się, kto to kupi, fani wyśmieją i w ogóle "siupa w hoooy" a teraz są rzeczą absolutnie standardową. I odwrotnie rzeczy które kiedyś były normalne dzisiaj są nie do pomyslenia w grach AAA, żadna firma nie odważy się ich umieścić, no może jakiś mały indyk.

tylko kiedyś grali GRACZE.
teraz grają wszyscy
gry trafił pod strzechy więc i ich koncepcja musiała zostać przemodelowana żeby trafiła do wszystkich, bo wiadomo "nikt z nas nie jest tak głupi jak my wszyscy razem" 
Dlatego gra ma być miła, łatwa i przyjemna i najlepiej sama się grać, i w ogóle nie być za długa i tolerancyjna ! to wtedy każdy ją kupi żeby sobie wieczorem do piwka pograć jak już dziecko pójdzie spać. i mózg może odpocząć. oko się nacieszyć.
można zagrać ze znajomymi na imprezce bez większej spiny.

chwila..czy ja opisuje nowe 40k ? jeszcze nie, na razie współczesne gry PC (ale mam nadzieję że nadążacie i łapiecie analogię )

jak 40k ma trafić do mas, to musi być miła. łatwa i przyjemna. nawet lore się zmienia na domniemywanie dużo bardziej płytki i powierzchowny (ale to domysły i temat na kolejny wpis) żeby nie wymagać za dużo.

Dla mnie to są zupełnie odwrotne oczekiwania w stosunku do gry bitewnej (czy tam PC )
ma być rozbudowana i dawać duże możliwości. Poza tym umówmy się 40k nie była jakaś też wielce trudna i skomplikowana. z tych 300 stron jak mówiłem większość to obrazki i fluffowe pierdzenie, a samych zasad to było 70. To nie jest blitzkrieg commander gdzie kont padania słońca i refleks w lunecie się liczy. w całej grze były jebane 3 tabelki, 3 TRZY ! to chyba nie jest jakaś kosmiczna ilość.
jasne, zdarzały się momenty gdzie nie wiedziałem jak coś teraz będzie działało (patrz lecące monstrum z dominacją) ale to kwestia NIEJASNOŚCI i źle wyjaśnionych zasad i braku konkretnego FAQ a nie ich poziomu skomplikowania. FAQ kurwa ! ileż my musieliśmy czekać na wyklarowanie się siły lorda na wilku z młotkiem, czy ma 8 czy 9 ? przecież takie rzeczy powinny być asapem wyjaśnianie i jeszcze z przeprosinami dla graczy. w ogóle zasady powinny być przygotowane tak żeby nie było takich niejasności a jak już to wyjaśniane natychmiast !
jeszcze raz, nie jest to kwestia samych komplikacji zasad.

upraszczanie zasad zmniejsza możliwości taktyczne / spłyca rozgrywkę / ujednolica jednostki / no i ogólnie jest fee.
poza tym już ja wiem jak działa to upraszczanie GW.. rzuć kostką
GW "balansuje" zasady dając JESZCZE WIĘCEJ RNG (random number generator czy prosto mówiąc losowości)
tez losowości powinno być jak najmniej żeby to twoje taktyczne decyzje były najważniejsze a nie ślepe szczęście.

dla mnie taka gra powinna być stosunkowo mózgożerna, ALE też nie przesadnie rozdmuchana i skomplikowana przeładowana zupełnie nieużytecznymi zasadami (pociągi pancerne w FoW czy wspomniany kont padania światła w blitzkrieg commander) powinna być dość wymagająca ale najważniejszy jest balans, żeby to każdą jednostką "dało się pograć" i nawet ta moja "urojona rozpiska na whirlwindach" (kocham to okreslenie) była skuteczna o ile będę umiał z niej skorzystać.
Do tego coś czemu możesz się oddać zupełnie, zapomnieć o paskudnym świecie pełnym brudasów, podatków i chujowości, tylko skupić się na czymś innym zajmując swój umysł tak bardzo że przestaje myśleć o codziennych problemach, niech się spoci przy kminach na stole tak żeby nawet z tyłu głowy nie świszczało że do 10tego masz ZUS zapłacić.
no i sam fakt podnoszenia swoich skili, bycia coraz lepszym, każda gra cieszy ale wygrana z wymagającym przeciwnikiem najbardziej :D kiedy zdajesz sobie sprawę że w czymś jesteś po prostu dobry !

mnie raduje GRA, rywalizacja, a nie ZABAWA. bo w zabawie nie ma miejsca na rywalizacje i liczy się przesuwanie żołnierzyków po stole. tak jak niektórzy chcą widzieć 40k. mam się zrelaksować i dobrze bawić bez spiny. jasne można pograć bez spinowo, ale kurwa bez przesady. sam jestem słabym graczym ale granie z totalnymi warzywami to nie przynosi mi zupełnie radości.

Do dzisiaj pamiętam jednego kolegę, siedzi w tym dłużej niż ja. w Ved grał gwardią, no najmocniejsza armią jak dostali dex, a ja go ruchałem bez mydła STARYMI necronami...

potem graliśmy w 6ed, ja demonami (ale chilowa rozpa - skullcannon itp. ) on gwardia z lemanami i blob piechoty, biegne psami na jego unity a on zamiast do nich strzela do działa w ruinach gdzieś tam daleko i nic mi nie robi, w końcu ja mu mówię, ziomek weź jebnij z battle cannona po tych psach, są na openie, instantujesz je, ustawiłem ci się nawet w kupkę, to strzelił, zniosło w pizdu i się na mnie OBRAZIŁ że mu mówię jak ma grać i dalej walił do tego działa w ruinie i nie dał sobie wytłumaczyć że to chujowy pomysł, no i akcje typu serwitory z plazma cannonami a on podchodzi nimi żeby strzelić tech priestem z pistoletu (bronie heavy) pojechałem go w ciasteczko a on się szczerzył że było fajnie.
źle się z tym czułem.
już mi było lepiej jak skark na parówce sam zapiął 2 armie ( w tym moją ) w bodaj 3 tury.
to jak oglądanie sztuczek magicznych, nawet jeżeli ten kieszonkowiec cię okradnie, zrobił to tak że jeszcze mu zegarek oddasz z własnej woli i podziękujesz że jest taki zajebisty !
ale to znowu kultura przy stole i kolejny temat.

podsumowując to jest GRA,
i zamiast narzekać po prostu:





ja przestałem
mogą mi się nie podobać turnieje i meta ALE NIKT MNIE NIE ZMUSZA siłą żebym tam chodził i z nimi grał, chce grać funowo i eventowo, świetnie, zorganizuje i poprowadzę event i będe grał jak chcę.
chcę grać bez SH i GC ? ekstra, umowię się ze znajomym że gramy tak a tak, nikt ci kurwa nie broni grać jak chcesz, a to że grupa osób chce się ciągle doskonalić i być lepsza od siebie to powód do lamentowanie i obrzucania ich kalumniami ? powinniśmy im gratulować samozaparcia i skilla a nie jojczyć i zrzędzić.
może daleki jestem od słów ALL HAIL TOURNAMENT PORN
ale, kurwa znajdźmy jakiś złoty środek.

podsumowując w pidpunktach.

1. zmiana zasad nie jest potrzebna, tylko wyjebanie zbędnych dodatków
1.5 to nie dotyczy psioniki którą trzeba zmienić :P
2. upraszczanie zasad nie jest potrzebna, ta gra to nie fizyka kwatnowa
2.5 ale potrzebna jest jasna klaryfikacja i przejrzyste zasady
3. jak ktoś jest chujowy w grę to zamiast narzekać niech się nauczy grać
3.5 albo gra z podobnymi sobie i nie zrzędzi na turnieje i DOBRZE SIĘ BAWI
4. jak twoi znajomi nie chcą grać w wh40k to. to niech nie grają, nie namawiaj ich i po prostu spotkaj się z nimi i idź na piwo albo na rower, bawcie się dobrze ale nie zmuszaj nikogo do czegoś bo:
5. najważniejszy pkt. to DOBRA ZABAWA, i nie ważne jak ją osiągniesz :)

i tymi słowami z piątego podpunktu kończę ten długi wpis i życzę wam tego samego w ostatni dzień tzw. majówki czyli

DOBREJ ZABAWY :D


1 komentarz:

  1. Jak zwykle miła lektura... Ale napisz coś więcej o nowej czterdziestce :)

    OdpowiedzUsuń