Cześć
Jako że planuję zrobić cykl wpisów o herezji ( jak zacząc, opis legionów itp ) ale nie chce pisać ciurkiem to będę te wpisy rozrzedzał jakimiś innymi, miał być modelarski, miał być ogólny (lekko planuję też zrobić wpis "fow nie gryzie" ) ale że w niedzielę był turniej FoWa "ta ostatnia niedziela" nie jako żegnający army booki do late war to opiszę wrażenia.
Na turniej poszedłem z pancerką z książki desperate measures. Nie szkoleniową, zwykłą.
miałem 6 pzkpf IV, 3 StuG III, 3 Pantery, 3 Ostwindy a w supporcie, oddział piechoty ( wiadmo wszyscy panzerfausty), Nebelwerfery 15cm, i zwiad w postaci pzkpf 38 (t) i wisienka na torcie Oberst Hans Ulich Rudel jako as myśliwski
wszystko Confident / Trained
Pierwsza gra z zielarzem:
Jego rozpiska jak stwierdził to "dużo gówna" czyli brytyjska kompania zwiadowcza, pełno staghoundów i daimler dingo, do tego wsparcie M10, dwa plutony priestów i pluton cromwelli.
wszystko weterańskie i te samochody zwiadowcze z zasadą cautious movement czyli trafia sie je trudniej.
niby spoko, mam niezłą pancerkę, wprawdzie tylko trained ale może mieć problem z przebiciem mnie. W teorii tak jest, w praktyce psychologicznie zostałem rozjebany spamem MSU ( nienawidze czegoś takiego w żadnym systemie, czy to w warhammerach czy w czymś innym, masa niewielkich oddziałów gówna, to juz chyba wolę jeden duży blob :P ) no koniec, MSU to mój kryptonit, nie umiem przeciwko temu grać. dodatkowo Zielarz to naprawdę dobry gracz który obecnie chyba nie gra tak dużo ale zjadł zęby na tej grze. zepchnął mnie do defensywy (choćby i swoim wystawieniem) przez co musiałem się bronić przeciwko tym piździkom które mnie flankowały ( a już humbery i staghoundy na bok spokojnie przebijają moje czołgi) nie zapominając o niezłej wartości pierdolnięcia stwarzanej przez M10tki z 17nasto funtówkami (przysiągł bym że brytyjskie wersje są trochę słabsze :( ) oczywiście przegrana, złamał mi formacje (mimo tak dużej liczby plutonów) po prostu mnie wystrzelał do zera :( ale zabrałem go trochę ze sobą :) nawet Rudel morderca czołgów nieszczególnie miał co tutaj zabijać :/ przegrana 6:3
Co mi się sprawdziło ? zaskakująco Ostwindy ! na takie piździki są świetne :) nawet żeby piechotę przetrzebić, a same w sobie są czołgmai mimo wszystko, karabin ich nie otworzy :) jak tylko wyjdą w plastiku pewnie sobie je kupie ! ( na razie proxowałem :( ) co na minus ? bycie trained, smutne że cie trafiają na 3+ no jak nie niemców ;_:
tutaj pantery desperacko bronią znacznika, ale jak już ze wszystkich stron zaczęły dostawać buły (a ich boczny pancerz nie jest jakiś super)
Druga gra z Magnusem i jego "waniliowymi niemcami" z armies of late war. Kompania zmechanizowana, dwa oddziały piechoty, moździerze i pelotki pojazdach opancerzonych, wespy, hetzery,Paki40, neble i Stukas.
Wylosowaliśmy misje z rezerwami, ja atakowałem, więc moje rezerwy od 1wszej tury jego od trzeciej, no jest to ogromna różnica.
Stwierdziłem że jako że nie za bardzo poza działami PaK40 w zasadzce niewiele ma jakiegoś super groźnego, Stukas był w wersji bombowej a hetzerki były w rezerwach, piechota bez faustów :3 a na tych samochodzikach to tam jest maksymalny AT7 ( moich czołgów nie przebije na front ) Więc spróbowałem zrobić manewr tak jak mnie 3 razy pojechali w poznaniu (aha pamiętacie wpis, przymiarki do turnieju ? pojechałem z tym na wojne światów i dostałem 3 razy wpierdol do zera - ostatnie miejsce :D nigdy więcej piechotą !! po tym turnieju, zostałem 3 razy wymanewrowany jak dziecko i to jak jakieś upośledzone dziecko któremu ktoś zamienia patrząc prosto w oczy miskę rodzynek na miskę szczurzych bobków a ja dalej je wcinam... )
Zrobiłem akcję "Jade_SrodkiemPL" niczym z world of tanks, podjeżdżam do jego mniej bronionego znacznika, chowam się częścią za lasem a przed drugą częścią armii odpalam zasłonę dymną. jest dobrze nic mi nie może zrobić, potem moja tura i wjeżdżam już na całego i jestem na znaczniku, udało mi się szarżą panzerów 38t ( bardzo mi się sprawdziły na turnieju :) ) wygonić jego niewielki oddział dowódczy ze znacznika i już, jesteśmy w domku. Na drugiej flance on próbował zająć mój znacznik, nawet wstrzelił się artylerią i mnie tam gryzł i podprowadził swoją piechote blisko żeby przygotować się do szarży (uprzednio przygwożdżając mnie ogniem artyleryjskim ) ale wysłałem tam pluton Panter i po zabawie :) trochę się zrobiła napięta sytuacja jak wystawiał ambush i wyszły mu hetzery, ale zasadzkę zneutralizowałem dobrym rozlokowaniem jednostek (żeby żadne krzaki nie były dostępne do wystawienia się zbyt blisko :P ) a hetzerki może i mają dobre działo ale mają baaardzo miękkie boki a wyjeżdżając od razu, no dosłownie na mnie, pokazują te boki.
Rudel też w tej grze zrobił robotę, po prostu kosił okrutnie, wlatywał prawie zawsze a jak wleciał to coś ściągał. Moja wygrana 7:2
Trzecia gra z Pablito i jego kompanią zmechanizowaną USA z kampanii włoskiej.
Taka ciekawostka grał zmechem a piechota była z buta, może ta łatka " piechoty zmechanizowanej " polegała na tym że przewoziło się ich z miejsca na miejsce ciężarówkami a nie wozami konnymi :P
Tak czy siak 3 duże oddziały piechoty ( po 4 czy 5 bazook w każdym !!) pluton Hellcatów, zwiad w jeepach, arta 105mm, i samolot thunderbolt.
wylosowaliśmy średnią misję, chyba nawet drugi raz tą samą, ja się bronie ( jakoś nie chciałem atakować piechoty z taką ilością bazook :( ) moje rezerwy od 3 tury jego od pierwszej, od razu szturmem rzucił jeden oddział piechoty na mój znacznik broniony przez moją piechotą umocnioną w budynkach gospodarczych. pomógł sobie artylerią, ogniem CKMów z pojazdów i juz nie wychylałem głowy. szybka szarża parę udanych rzutów kośćmi i nagle musze szybko odbijać swój znacznik bo przegram. a nie zabardzo miałem czym bo rezerwy mi nie wyszły ( nawet w 3 turze wychodzą na 5+ ) on za to rzucał świetnie...
Zjebałem okrutnie bo ZAPOMNIAŁEM o StuGach w ambushu, ale szczerze, nie sądzę żeby wiele zmieniły, może utrzymały by chwilę ten znacznik. ale nie wiem czy coś by to zmieniło wielce, ja nie miałem pomysłu jak odbić jego znaczniki, czołgami tam nie podjeżdżam tyle bazook, arte mi trochę unieszkodliwił zabijając obserwatora ( był w tej wieży :P ) więc nawet jakbym chciał z niej strzelić naraził bym się na ogień zwrotny. bronić też ciężko bo jego samolot, a z kolei mój nie za bardzo miał co rozwalać, hellcaty mają pancerz z tektury to potwarz żeby taki as pancerny strzelał do takich wymoczków :P no ale przegrałem, nie wiem, może to zmęczenie już dało w kość, może brak przerw i głód ? nie wiem sam. Muszę się z nim kiedyś umówić tak o na granie, bo póki co dwa razy graliśmy i dwa razy przegrana ( raz na wojnie światów sprzedał mi coup da grace w ostatniej bitwie) strasznie jestem ciekaw czy jak się zepne to będe miał szansę :)
All in all byłem idealnie w środku stawki 8 na 16 graczy, i to bez spinania się i liczenia że tym razem na pewno wygram turniej :D
Było spoko i na pewno będę tęsknił za okresem `44 - `45 takim jak jest teraz. Szacunek dla Breslauera za to że na pożegnanie wziął Niemców z Nachtjagera z noktowizorami :D kurde na pewno tego nie będzie już, więc była okazja żeby się pobawić na całego :)
To tyle, następny wpis będzie pewnie w łikend, o herezji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz