poniedziałek, 19 maja 2014

Kieł i zły dziadek

Dzisiaj filmowo bo recenzje 2 tytułów które na dniach widziałem.
Pierwsza produkcja to grecki film Kieł z 2009, na trailerze wyglądał obiecująco,( jak to zwykle na trailerach bywa ). Liczyłem na jakąś sick produkcję na nocną nasiadówkę jak za starych dobrych czasów istnienia sick night film festival, który niestety z czasem przerodził się w crap night. Co też miało swój urok

Film opowiada historię rodzinki, jakby mieli internety było by normalnie, ot piwniczne rodzeństwo i staruszek który im za wszystko płaci, niestety nie mieli internetów i tu zaczęły się kwasy, ojciec ich trolował nie wypuszczając z domu, mimo że 'dzieciaki' były dorosłe, to nie znały w ogóle życia, i ten opowiadał im że cipa to klawiatura a morze to krzesło a poza dom nie można wyjść bo grasują tam mordercze koty i dopiero jak wypadnie wam tytułowy kieł będziecie gotowi na to żeby wyjść z domu, urządzał im jakieś rywalizacjie i gierki a kto wygra dostanie naklejkę ( przypominam dorośli ludzie to byli te dzieci ). Do tego sporo seksu, w sensie ojciec musiał jakoś rozładowywać napięcie syna więc mu zwoził jakąs dupodajkę, potem się skomplikowało i musiał wymyślić coś nowego.
Wydaje się cpoko c`nie ?
NIE !
to było kilka linijek tekstu a opowiedziałem wam cały film, ponad godzinny.
Tam nic więcej się nie dzieje ! absolutnie ! Ten film powinien się nazywać "jak rośnie trawa" bo jest w podobnym tempie realizowany ( chociaż nie bo w przyrodniczych produkcjach pracują ludzie z mózgami i pokazują jak rośnie trawa w przyspieszeniu co wygląda fajnie ) w filmie KIEŁ mamy to w czasie 1:1. Serio, dłużyzny są tam tak niemiłosierne że masakra, ( prawie tak bardzo jak w filmie 3 do pary ) do tego jest oblesnie nudny, nic się poza paroma secenami seksu ( ale za to dobrymi ! nie żadne udawane achy i ochy zwykłe ruchańsko jak na jakieś stronie z amatorami, znaczy nie żeby to było akurat ważne dla mnie :P bo oglądajac film niepornograficzny robię to w innym celu a nie dla scen łóżkowych :P )nie dzieję. Aktorzy grają niesamowicie kartonowo i płasko intonując swoje monologi jakby pani na polskim kazała w ławkach odczytać jakąś scenę z podziałem na role. dramat,
Do  tego film nie ma w ogóle muzyki, znaczy jakby działo się tam mega dużo i był fajny to może by się to obroniło i nie zwrócił bym uwagi, a tak ? Jak jest scena przez 3 minuty jak koleś czyta gazetę a w tle laska robi przysiady czy nie wiem cokolwiek pływa w basenie i w ogóle nie rozmawiają to fajnie by było jakby z głośników coś się dobywało a nie plusk wody tylko..
A nie chwila, w jednej scenie w samochodzie słychać jakieś buzuki, ale to ja już wolę bez muzyki :P
No i co do samej fabuły, nie chcę spoilerować, ale w sumie chuja się tam wyjaśnia, ani zakończenie nie jest jakieś "wooowww" czy tajemnicze ani nic. Nie wiadomo po co ich tam trzyma, czy z chęci stworzenia utopii czy jest zwykłym zwyrolem, kim jest niby ich brat ? ( pojawia się jakiś tam wątek i w ogóle nie zostaje poruszony ) nic się nie wyjaśnia i nic nie ma sensu. Ale to nie jest Lynch gdzie masz masę przekazów, symboli, znaczeń i na dobrą sprawę wszystkiego potem się w jakiś tam sposób dowiadujesz. nie to nie jest Lynczowski film, nie ma jakichś dziwnych wizji, projekcji, nie. 2 laski i koleś siedzą zamknięci w domu bez internetu i zaczyna im odpierdalać.
oczywiście na filmwebie się rozpływają o jego mnogościach interpretacji i znaczeń ale filmweb to szambo i zrobił bym z tymi wszystkimi ludźmi to co Horus z Lojalistami na Istvanie III ( dla nieobeznanych: to nie było nic miłego  ) ale oni chyba inny film oglądali.
Werdykt ? 4 karaluszki na 10. Było by 3 ale mam do Hellady sentyment i jest 4. ale dalej dno.
2 Film to Produkcja JACKASS ( mniej więcej czyli ) BAD GRANDPA.
Złego dziadka już mogliśmy widzieć wcześniej w kilku skeczach JACKASÓW kiedy to Johnny Knoxville za pomocą fenomenalnej charakteryzacji stawał się zbreźnym dziadkiem , a to starcze jaja mu wystawały z szortów a to podrywał panienki, a to był wulgarny a to się wywalał itp. zawsze szokując ludzi którzy to obserwowali, z reguł te ich reakcje były najlepsze :) Tam było to super. Liczyłem że dostaniemy cały film z jego numerami ( na takiej zasadzie jak są pełnometrażowe filmy jackass z ich numerami ( też dobre ). Zaczynam oglądać i hej, wtf, to film fabularny a nie seria gagów, no ale okej, może być spoko, już raz ekipa Bama zrobiła taki film ( haggard, polecam całkiem dobry ! ) i im to wyszło, może będzie jeszcze lepiej, zwłaszcza że Knoxville próbował swoich sił w aktorstwie i wychodziło mu to nie najgorzej jak na amatora :) no ale dobra, jedziemy, oglądam, oglądam, oglądam.. i czuje się jakbym oglądał kieł.. jest nudno ! w cholerę nudno. !!
powiem tak zmęczyłem ten film na 4 razy robiąc sobie po 20-30 minut przerwy między partami, w ciągu bym nie dał rady taki był nudny.
Po pierwsze, gagów jest garstka i są słabe niczym polskie kabarety z Opola, no żenua. W porównaniu z akcjami jakie odstawiał dziadek wczesniej to jest jak niebo a ziemia.
Po drugie, jak juz jestesmy fabuła to może z jakimś dobrym plotem ? nie to banalny film drogi
Po trzecie, to film familijny, ciepły niczym pierdnięcie rozlewające wam się po gaciach.
Po czwarte, jest nudny jak flaki z olejem ( chociaż akurat ja flaki lubię, mniam tak na ostro ) dialogi są słabe, gagów jak wspomniałem jest garstka ( no takich "eventów" to może 6 jest..może 7 jak na prawie 100 minutowy film to mało, zwłaszcza że część z nich jest ugrzeczniona jakoś tak. fabuła jest niczym ten film, prosta jak dojechanie z punktu A do punktu B, no pociągnij kreskę i już masz fabułę. Końcówka jest tak ciepła że aż mi się łezka w dupie zakręciła. Równie dobrze mogłbym oglądać Beethovena, tylko zamiast Johnnego Knoxvillea przebranego za dziadka byłby wielki śliniący się bernardyn, klimat ten sam, i jedna i druga postać robi głupie numery ale jest kochana...
Dla mnie to jest masakra jak można było wcześniej zrobić naprawdę udany film ( Haggard ) z dobrą muza, fajnymi scenami, niezłą fabułką, udany, zgrabny, aż sobie mam ochotę obejrzeć jeszcze raz, stary doby jackass, a teraz odpierdalają takie coś. Może niech Bam Margera zajmie się pomysłami na film a Knoxville tam tylko gra i będzie lepiej :P chociaż to też było milion lat temu, wszyscy byli jeszcze młodzi i pełni zapału ( i żywi, co nie wszystkim się udało - patrz główny bohater haggard ) i nie zepsuci aż tak bardzo przez $ teraz pewnie też zrobili by to co wytwórnia chce, bądź cokolwiek byle by więcej zielonych wydusić.. achh... ale nostalgłem za tymi postaciami: https://www.youtube.com/watch?v=oDsL8czJMvI
Werdykt:
W kategorii kina rozrywkowego 2/10
w kategorii kina familijnego 5/10 Sytuację ratuję Jak zwykle Johnny Knoxville ( mogę go oglądać godzinami ) i kilka fajnych ujęć, tak jakby przez chwilę miało to wyglądać jak naprawdę dobry, profesjonalny film.. ale potem znowu im przechodzi :P

Ogólnie czuje się źle po obejrzeniu tych 2 rzeczy i muszę sobie to szybko odbić czymś dobrym bo niesmak pozostaje jak kapeć w gębie po całej nocy picia wódki.

Co do VII edycji wh40k miałem coś napisać o plotkach ale potem zobaczyłem że na GV powiększają obrazy robiąc analizę typograficzną rozpixelizowanego maźnięcia i badając czy leman russ ma 3 czy 5 hull pointów. Zabiło mnie to dlatego już nie nie napiszę, tego poziomu nie jestem w stanie przebić :P
Poza tym tyle tego jest, tych plotek, leaków że musiał bym chyba zrobić godzinny materiał, ale zanim zdążył bym to wrzucić to już by wyszła ta przeklęta edycja.
Ale fear not ! W sobotę premiera, zamówiłem pre-order więc będzie unboxing video itp. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz