niedziela, 22 maja 2016

raport z progresu

 "Sprzedałem samochód
ale za kasę z niego kupiłem sobie dwa porschaki...
...i jeszcze na pędzelek starczyło "

Takimi słowami mogę zacząć dzisiejszy wpis


Niedawno mogłem pochwalić się jednym. Że po 8 latach grania w bitewniaki wreszcie mam chociaż jedną kompletną armię pomalowaną, a nie wróć byli jeszcze necroni. No dobra, no ale to była dawno temu, jeszcze w V edycji. Teraz od dłuższego czasu zawsze mam coś niepomalowanego i jak już jestem naprawdę blisko, dosłownie 5 marinów od "życiowego sukcesu" nagle okazuje się że była super promocja na stormravena a jeszcze ten sam użytkownik sprzedawał 20 weteranów to żeby oszczędzić na wysyłce to wziąłem :P I znowu cel się oddala. Ale wreszcie po tylu latach krwi potu i znoju udało mi się !
Wprawdzie nie ze stajni GW ale jest pełnoprawna legalna armia i to nawet nie skirmish tylko skala całkiem duża (znaczy skala liczbowa mała bo 1:100 ale sama skala bitew duża bo na poziome kompanii) i to teraz będzie jak się uprę 1900 punktów co już jest całkiem całkiem.

No i właśnie w piątek po pozbyciu się martwego już dawno grobomobilu żeby trochę podreperować sobie samopoczucie, poza pyszną kawą w pysznym towarzystwie ;) musiałem oddać się zakupoholizmowi i kompulsywnemu kupowaniu żołnierzyków.
Tak te dwa wspomniane "porszaki" to na szczęście nie Carrera GT (brzydal!) ale prześliczne Ferdynandy (zwane później Elefantami)

moje kochane słoniątka <3

W piątek je kupiłem i od razu złożyłem, co zajęło mi 49 sekund na jednego. Ja pierdziu składanie modeli na wcisk, bez kleju, wszystko pasuje, o ruskiej gwieździe to powinni książki pisać (cytując bubu) 
W sobotę byłem tak najarany że po lekturze biograficznej pojazdu (dowiedziałem się że jeden Tygrys(P) jeździł i brał udział w walkach jako command tank a nie jak myślałem wcześniej tylko się szwędał po poligonie ;) od razu odpaliłem kompresor i pojechałem z koksem !  

Jak mi mówiono na forum wargamera teraz kamuflaż też zrobiłem z psikawki. Wyszedł nieszczególnie bo rozlewał mi farbę, ale udało myślę mi się to ukryć zadrapaniami, zaciekami i ogólnym brudem pola walki. No zakochany jestem w tych modelach. Są bootiful !
Zasady też stalmoc! oczywiście punktowo to jakaś masakra ale pancerz 15 z frontu i zasięg bodaj 40" z AT 16 to jednak jest nie do pogadania. Na dobrą sprawę tego się chyba nie da otworzyć od frontu, mój sparring partner to się tymi Shermanami Firefly prędzej zesra niż przebije ich pancerz z daleka. Już sobie nawet upatrzyłem kto może je wystawiać, bo poza frontem wschodnim kilka sztuk broniło linię Gustava we Włoszech razem z dywizją powietrzno desantową Hermann Goering. Wszyscy Feraless Veterains, przerzuty morale, i te dwie krowy. Nic dziwnego że chłopaki się bronili 3 miesiące na Monte Cassino!

Tak czy siak tutaj reszta armii:

Więc jak już mi było smutno że dokupiłem dwa modele i ZNOWU nie mam JEDYNEJ POMALOWANEJ ARMII od razu w sobotę coś na to poradziłem. Trochę za jasne mi wyszły ale chyba źle nie jest :) Nawet V1 mam pomalowane :D

A tutaj progres warzonowy:
Strasznie fajnie się maluje te modele, mają bardzo drobny detal ale za razem nie są nim obsrane jak modele GW, tylko z sensem. Przecież np. spodnie tych ożywieńczych legionistów to po prostu zwykłe podarte spodnie, w GW nikt by nie pozwolił wydać model z prostą gładką powierzchnią na której nie ma przynajmniej kilku czasze/pieczęci. Umarli by na zawał widząc to. Ale za to maluje się lepiej, bo można się fajnie rozmalować i bawić się przejściami tonalnymi, co chyba lubie robić :)



Tak czy siak niedługo będę miał 2 armie pomalowane (z czego jedna na poziomie skirmishowym, ale zawsze coś) niestety nic od GW, najbliżej mi z demonami, ale na razie nie mam siły na to.

Tym czasem wrzucę wam piosenkę w której jestem zakochany, w ogóle super kapelka, polecam miłośnikom klimatycznego BM`u.

przy okazji wrzuciłem wam dwa fajne zdjęcia jakie zrobiłem w opuszczonym szpitalu na ul.Kasprowicza.
Wrażenie jest bardzo dziwne bo wchodzisz to takich ruin walących się i niszczejących ale wszędzie w powietrzu unosi się zapach gorących słodkich bułeczek, bo w piwnicy 2 skrzydła koleś ma piekarnie. Jest to co najmniej creepy :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz