wtorek, 31 maja 2016

warhammerowy kac (battle rep.)

Cześć
Dzisiaj battle report z apokaliptycznej bitwy na 3k. Chociaż w sumie apo już nie ma więc tak naprawdę to była normalna gra. No bo formację i SH/GC przeniknęły do zwykłego warhammera i nie są już niczym nadzwyczajnym. No ale punkty duże.
Bitwa była z moim "internetowym przyjacielem" (jak to czyta to na pewno się wkurwi o to określenie:P) Ja oczywiście wystawiłem modelarsko demony Nurgla (chociaż niektóre robiły z Khorne`owe) :


HQ
Great Unclean One  (Warlord)
2x D6 Greater Daemonic Reward
Grotti the Nurgling

Epidimius

Herald of Nurgle
D6 Lesser Daemonic Reward
Greater Locus of Fecundity
The Doomsday Bell
Psyker Level 1

Herlad of Khorne (ale model to nurglowy pox rider)
D6 Lesser Daemonic Reward
Juggernaut
The Crimson Crown

TROOPS
7 x Nurglings
14 x Plaguebearers of Nurgle
Icon of Chaos Instrument of Chaos
Plagueridden
D6 Lesser Daemonic Reward

ELITES

3 x Beasts of Nurgle

FAST ATTACK

Blight Drone

15 x Flesh Hounds of Khorne (ale fluffowo to Plague Wolves of Nurgle :P)

4 x Plague Drones of Nurgle
Icon of Chaos Instrument of Chaos
Plagueridden
D6 Lesser Daemonic Reward

Soul Grinder of Nurgle
Phlegm Bombardment

Daemon Prince of Nurgle
Daemonic Flight
Warp Forged Armour
Psyker lvl 3
D6 Exalted Daemonic Reward
D6 Greater Daemonic Reward

Lord of War

Scabeiathrax the Bloated



Wilcza Rozpiska wyglądała tak:

Space Wolves Wolf Claw Strike Force

Command
Lord of the Fang
Ulrik The Slayer

Core
Legendary Greatpack

Lognam Grimnar   (WARLORD)
Stormrider
 
5 x Blood Claws
Razorback - TL Assalt Cannon

5 x Blood Claws
Razorback - TL Assalt Cannon

5 x Blood Claws

10 x Grey Hunters
2 x plasma gun 1 x combi plasma
drop pod


10 x Grey Hunters
2 x pmelta gun 1 x combi melta
drop pod


2 x Land Speeder Typhoon
Multi Metla, Typhoon missle launcher

2 x Long Fangs (po prostu 2 gości)

2 x Long Fangs (po prostu 2 gości)

5 x Thunderwolf Cavalry
5 x storm shield, power fist
pack leader - thunder hammer

5 x Thunderwolf Cavalry
5 x storm shield, power fist
pack leader - thunder hammer

5 x Wolf Guard Terminators
2 x clawiarze 2 x młotkowi i Arjac

5 x wolf scouts
melt gun

Auxiliary

Stormfang
2 x win linked multi melta
twin linked lascannon






uff.. to było by na tyle.
Mieliśmy grać nietypowy scenariusz, żeby było w ogóle kupa funnu i żebyśmy grali tak jak Gw zachęca, czyli nawet nie grali a się bawili przesuwając swoje modele po stole wydając dźwięki "BRRRYYYYYYMMM" (pozdro dla Krissa) ale jakoś, chyba mnie to nie bawi. Najpierw miałem grac renegatami z Vraks bo grałem nimi w życiu 3 razy a armię mam od 6 lat (lol, fajna średnia, częściej sexy robię z drugą osobą niż gram renegatami chaosu :P) no ale w sumie nic mega grywalnego do nich nie mam, musiał bym posklejać rapiery i Wiverne a bardzo mi się nie chciało, więc zostały demony, ale i tak chciałem jakiś scenariusz w stylu "przerwać rytuał" albo że jacyś tam kultyści się bronią w okopach, wilki muszą się przedrzeć a potem z Deep Strike`u spadają demony. No ale jak znalazłem takie scenariusze (Siege of Vraks) były przestarzałe i średnio pasowały do obecnych zasad, albo były nieciekawe i lub faworyzowały jedną ze stron (to znaczy misje w dexach crimson slaughter mają wszystko napisane (zasady, klimat, itp. ) pod CSM a przeciwnik jest bez znaczenia a w dexie Champions of Fenris wszystko jest napisane pod SW a przeciwnik nie ma znaczenia. A i tak większość tych "specjalnych misji" polegała na tym że wystawienie zwykłe k3 znaczniki i tylko tyle że grający space wolves ma zasadę stubborn albo grający CSM ma +1 atak przy znacznikach. Wow wow, so original, such missun. Więc jak to blondynka powiedziała " a to olej, to olałam"
i graliśmy zwykłą

Ja tylko zaczerpnąłem z Apocalypse strategems jeden demoniczny (+1 do inva przy świątyni chaosu) i jeden marinski ( czli te specjalne warlord traity zwane "in the fines hour") ale olaliśmy to już w pierwszej grze bo ten inv przy świątyni robił by mi po prostu NIEZNISZCZALNYCH ziomków i był za mocny a o wilczym zapomnieliśmy, zresztą nie był potrzebny bo gra była bardzo wyrównana.

Chciałem zagrać jeszcze swój typ punktacji znaczników to znaczy przed grą ciągniemy w tajemnicy 3 karty które mamy na całą grę i to są nasze cele a nie dobierane co turę. Ale przeciwnik stwierdził że za dużo kombinowania i wystarczy że mamy już armie /rozpy odjechane a co dopiero misje, że w ogóle się w tmy nie połapiemy. Że takie misje to możemy testowac jakimiś ogranymi rozpami żebyśmy mieli jakąś wiarygodność. Point taken. Więc graliśmy malestromy (ale ja się uparłem na ukryte cele).

Moje gifty i psionika.
Guo wylosował przerzuty invów i FnP 4+ więc stał się niezłym kotem. z psioniki miał primaris i 2 z Discipline of Nurgle (czyli jakieś nędze)
Herlad miał 4 z Nurgla
Daemon Prince wylosował +1 Wound i IWND no i wiadomix Grimoire.
z Mocy miał primaris z telepatii i shrouding i 6 z Nurgla (podbijanie T ouuu jeea B) )

Jedziemy !

Żartuje :P
Nie będę po kolei opisywał każdej rundy i każdego zagrania, rzutu i ruchu modelu bo pisał bym pewnie to cały dzień a nikomu by się nie chciało takiej ściany tekstu czytać. zanzaczę tylko tak z grubsza.

Graliśmy po skosie,ja stłoczony dookoła świątyni na flankach nurglingi w skalnym lesie i muchy za górą. 2 x GUO i dronka w rezerwach. Demon sunie nisko i jinkuje. On landek bokiem zasłaniający co się da i kawaleria za górą. Ja zaczynam przemy na przód. muchy boczkiem boczkiem dookoła góry chciałem oblecieć ją i z flanki wbić się w kawalerię, w zasadzie liczyłem że ustoję tak długo żeby wieli demon spadł do ikony, liczyłem że ustoję "bo książka" w sumie na początku nic więcej. Grałem dość zachowawczo i nie parłem na przód bo pamiętałem że on ma 12 cali ruchu i 2k6 szarzy z przerzutem co daje jego wilkom bardzo duży zasięg rażenia a to JA chciałem zaszarżować pierwszy. aha, mam first blooda od strzelania solka w tych 2 pojedyńczych long fangów. życie.
Jego tura spadają drop pody, melty na guo (soul grinder był obstawiony plaguebearerami cover 3+ do tego inv itp. ) plazmy spadają na muchy. kawa podjeżdża ale nie ma zasięgu szarż. Strzelanie niewiele zrobiło bo psy miały książkę na sobie a muchy podbity T do 7. GUO z takim zestawem darów też był nie do ruszenia. Moja tura wpadam w towarzystko. Muchy wpadają w GH z plazmami. GUO w tych z meltami. Psy szarżują w Logana i drugi oddział Kawy. demon nic nie robi bo książka nie wyszła. aha poza podbiciem T (znowu na muchy na 8 teraz) żadna psionika nie wychodzi, ani shriek ani nova, no nic. gónwo!
No i od tego momentu już trochę tak staliśmy i tylko się przegryzaliśmy stopniowo przez siebie.
Wilczy zwiadowcy wyszli za moim soul grinderem nie zabijając go ale on wykosił ich w szarzy do zera, ale potem zgarnął z melty od wylatującego stormwolfa, 6 na penkę, 6 na efekt papa.
Wielki Arjac spadł od zwykły ataków z psa, oczy węża i koniec.
Muchy pogoniły GH ale utknęły w kawalerii, i by pewnie poległy gdyby do walki nie wszedł przyzwany w 2 turze Scabeiathrax, Stomp na 6, 3 kawalerzystów bez gadania do piachu, on przez całą grę i walenia do niego naprawdę z różnych rzeczy dostał tylko jedną ranę, fajnie miał jeszcze 8 XD
No ale zabił tą kawalerię (muchy niestety nie przetrzymały bo podbicie T rzuciłem na psy a książka nie wyszła, i już jako zwykłe plague drones zwinęły się bardzo szybko pod naporem kłów i mieczy ) ale Wielki Demon został, no i co z tego jak nie zdążył dość do logana, fakt że przeciwnik zastawiał mi drogę pustymi razorkami (które niszczyłem w mgnieniu oka, ale fakt spowalniały mój marsz po zwycięstwo)
Psy i herald dzielnie stały w drugim oddziale kawy z loganem, raz kiedy było bardzo źle po posypały mi się 4 psy (8 woundów :( ) rzuciłem dwie gały na morale i nagle rzeczywistość zamrugała i piekielne ogary znowu pojawił się na stole (HAXXOR!) mina przeciwnika ? bezcennna.
Niestety trochę na południe od niech szło różnie. Wielki klocek plaguebearerów (stwierdzam że nie są to wielcy wojownicy nawet niewiadomo jak dopakwani :/) + herald + epidemius + GUO + DP niestety nie dały rady termosom + 10 Grey hunterów. ale fakt przeciwnik miał jakieś wyrkęcone rzuty na invy na tych termosach ! (ale musze mu przyznać że w całokształcie ja miałem je dużo lepsze, on tylko te invy i FnP na 6 zdawał jak pojebany !) Najpierw GUO bez problemu poradził sobie z grey hunterami (robiąc im kanapke z plaguebearerami z 2 strony) ale walczyli bardzo dzielnie.
W między czasie wolnym od walki wręcz zgarniali straszne buły od land raidera którego nie miałem czym otworzyć.
Demon dostał szarżę z termosów i średnio mu poszło, niestety mimo +1 W i IWND ten T5 i 4 W na marińskim sejwie za punkty niczym imperial knight to straszna dziadowość. Glass Cannon bym powiedział gdyby miał jakieś większe pierdolnięcie !! (niestety csm`owy dzięki daemonic weapon i +k6 ataków sprawdza się lepiej) dość szybko wrócił do wymiaru swojego Boga i walkę przejęły plaguebearery i GUO i przyznam że stali tak baaardzo długo. Bonus z Epidemiusa miałem już maksymalny i przyznam że to NAPRAWDĘ fajna sprawa i momentami robiłą robotę, plagusi z T5 i S5 ? poprosze :D ale jak tylko przeciwnik wyczaił że to w niego trzeba bić radość się w końcu skończyła a i sam Większy Demon Nurgla padł pod naporem Wilczej Gwardii.  no i wtedy zbliżaliśmy się do końca. Lodówka latała po stole i w sumie zabiła jak pisałem solk`a i zwrakowała mi blight dronkę która przez całą grę nie zrobiła NIC ale wyglądała zajebiście i ciągle wierzę że jest w niej potencjał :3
aha książka mi nie wyszła 2 razy a w 4 turze już jej "nosiciel" umarł. super artefakt normalnie :/


Już starczy że umówiliśmy się na granie na 10:30 (chwała Lucyferowi! jakbyśmy umówili się o 16 tak jak ja chciałem to kolega wracał by do domu nocnym :/ )

Zanim zaczęliśmy grać, (rozstawienie, rzuty, pokłócenie się o scenariusz) to była 13:30 wow.

Graliśmy do 19, chyba, jakoś tak, bo pod koniec 4 tury straciłem poczucie czasu i rzeczywistości. Miałem ochotę gdzieś wyjść, nie wiem, na rower, dotlenić się. Łamało mnie w kościach, bolała mnie głowa i na samą myśl o plastikoludkach robiło mi się niedobrze. Poprosiłem kolegę o miskę bo mdliło mnie tak że myślałem że się zrzygam a on tylko zapytał " i co ? będziesz rzygał rhinosami XP "
i tylko hasło "grobo, teraz już wiesz czemu ludzie nie grająna takie pkt"
po prostu po 5 godzinach już Ci się odechciewa.

No ale wracając do samej gry. Było zaskakująco MEGA WYRÓWNANA. z czego jestem zadowolony i mile zaskoczony. Na punkty skończyła się remisem. mieliśmy po 8 z kart i po 2 za Slay the warlord/first blood/linebreaker te sprawy. Musieliśmy liczyć KP i tutaj kolega wygrał jednym ja my zabiłem 8 a on mi 9. No ale przyznajcie że jest to marginalna różnica jak na taką skalę bitwy. To dobrze, bo dzięki temu grało się naprawdę fajnie.

Mimo ogromnego wymęczenia było naprawdę spoko, chocy z tego powodu że wreszcie wziąłem z półki modele którymi normalnie nie gram (Wielki Nieczysty) Którymi nigdy nie miałem okazji pograć (Epidemius) albo które nigdy nie miały okazji nic zrobić w grze (Scabeiathrax) A tutaj była jedna wielka kanapka na środku stołu i wszyscy się naparzali, i naprawdę pierwszy raz w historii rzucałem kośćmi za ataki Epidemiusa !! a model dostałe na urodziny chyba z 4 jak nie 5 lat temu.





 Co się sprawdziło a co nie ?
Epidemius ? dawał mega spoko bonus i był fajny, może nawet wbił wounda na Ulryku, ogólnie spoko bonus.

Herald Nurgla ? liczyłem że kogoś ubije z tym AP2 na etherblade, ale rzucił perila i go wessało do warpu :( nikogo nie zabił

Great Unclean One ? Przy takim doborze darów i bezpiecznym dostarczeniu go w sam środek walki był fenomenalny ! sam praktycznie nosem wciągnął 10 grey hunterów i poskładał kilku termosów. spłacił się, mordował jak szalony. lajkuje :) 

Herald Khorna, z Karmazynową koroną dającą +1 atak w oddzale był mega, ogólnie mocno boostował psy i sam się świetnie był CHOCIAŻ koniec końców przegrał pojedynek, niestety bez książki to tylko inv 5+

Plaguebearers ? Stali w kombacie, robili za tzw "tar pit" ale wielkimi wojownikami ich nie nazwę, może na coś z wielkim T albo walkery (zatrute ataki i dotyk rdzy) bardziej by się sprawdzili, a tak, meh.

Nurglingi ? Nikogo nie zabiły ale latałem sobie nimi po stole i zajmowałem znaczniki, dopiero w ostatniej turze przeciwnik chciał odbić znacznik, bo mieliśmy ten sam do zajęcia, i walił odłamkowymi rakietami ze swoich ścigaczy landa myśląc że mnie ubije, ale nawet to nie takie łatwe jak się ma z 20 Woundów w coverze 3 + XD za ta cenę ? polecam, może mniejszy oddział by starczył ale są spoko! mimo że "pacyfiści" 

Beasts of Nurgle ? w sumie nikogo też nie zabiły, ale zgarniały sporo pestek i na końcu gry były żywe jak pamiętam, mega wyporne i mobilne jak na armię Nurgla ( nie wiem czemu kiedyś mi się ubzdurało że jak mają Slow and purposefull to mogą tylko 6" chodzić, ach ta V edycja wyryta w głowie :P ) ale jakoś super szałowo delikatnie mówiąc to się nie biją, nie wiem, jakby miały rending, albo poison 2+ albo cokolwiek. bo z WS3 i I3 to taki trochę żart. Ale dobre do blokowania ew, próby pogonienia czegoś mniejszego, niestety drogie jak sam szlag :/

Blight Drone ? nie zrobiła nic, ale wyglądała sexy, jak prawdziwa kobieta, i jak prawdziwej kobiecie wybaczam wszystko :) ale tak serio to rozczar.

Plague Drones ? Podbite Książką / mocą z Nurgla są naprawdę zacne, bardoz mobilne, wiele wytrzymają, biją się lepiej (bo statystycznie bezpieczniej) niż bestie, a i szef może mieć mieczyk z AP2. niestety na oddziale z shieldami się nie przydał, ale poison 3+ bardzo pomógł na T5 :) no ale znowu, mordercy w CC to nie są, bardziej dla mnie jako mobilna ikona do czego sprawili się świetnie. Muszę ich jeszcze potestować, może 2 oddziały, no nie wiem, ogólnie spodziewałem się po nich trochę więcej, ale jak pisałem wpadli w oddział 2 x droższy punktowo prawdziwych masakratrów do CC. więc może to było mało miarodajne :P 

Flesh Hounds ? Jak zwykle klasa, mimo tylu lat to dalej bardzo tani i diablo skuteczny oddział uderzeniowy demonów, z buffami z książki / czy z psioniki (latały raz z T7 :D ) są naprawdę groźne, niestety trzeba im koniecznie jakoś tego inva podnieść bo sam 5+ to szału nie robi. Ale chyba przegryzły się prez ten oddział kawy, może jeden sam szefu został, tak chyba tak, ale spłaciły się, bo same nie są strasznie drogie, nawet 15stka a kawaleria była duuużo droższa. No, chociaż ja miałem jeszcze heralda, no ale i tak się opłacało. To dalej dobry oddział :)

Soul Grinder ? o dziwo nie udało mu się zrobić tyle ile od niego oczekiwałem, liczyłem że będzie awatarem zniszczenia z tkaimi statami, no ale niestety, w całym strzelaniu ubił 2kę long fangów (chociaż w sumie ważną bo dała mi first blood`a) i 5tkę scoutów, no ale dziwne było jakby sobie z nimi nie poradził, umarł potem jak szmata od melty no ale taka natura "pojazdów" zabił 115 pkt sam był wart 180, słabo, muszę nim chyba bardziej przec do CC, ale z drugiej strony osłaniał moją część stołu i dzięki niemu nie zostałem okrążony :)
No ale wiem że stać go na więcej :P 

Damon Prince ? Jest multizadaniowy, polata, pobije się, poczaruje, niestety jest bardzo mięciutki. I nich nikt mi nie wmawia że przecież można go podbić książką czy rzucić na niego niewidkę. No kurwa jasne, jak się niewidkę rzuci na kultystów to naglę są nie do zajebania. Nie o to przecież chodzi. Chodzi o to że jak za TAKIE punkty (kosztował mnie 345 pkt czyli chyba więcej niż IMPERIAL KNIGHT a w 9 na 10 przypadkach wolał bym knighta :/ )to jest naprawde pizdą która ginie od zabłąkanej kuli. Zdecydowanie T6 i 5 Woundów za takie punkt to jest minimum co powinien mieć a i wtedy nie będzie jakoś super wyporny. WS9 było by spoko gdybym nie grał przeciwko armii z WS5 :/ do tego tuba z młotka i nagle mam I1. Strasznie mnie termosy zruchały. rozczar. 

Scabeiathrax the Bloated ? Usiłowałem wytłumaczyć koledze który płakał nad jego przegiętością i nad moją chytrością (że go wystawiłem wiedząc że sam nie ma żadnego SH/GC) że wcale nie jest taki mocny JAK na gargantuan creature. i wszystko sprowadza się do stompów, a że Scabeiathrax rusza się tylko 6 cali ciężko mu się dostać do różnych kombatów i jak się gdzieś już pojawi to raczej tam zostaje. No ale jak pisałem, umówmy się że w SH chodzi tylko o stompy jedna 6 i koniec gry, dziękuje dowiedznia. jeszcze bardziej mi to uświadamia jakie to GW jest głupie. No ale sam nie wiem jak można było by go zajebać, bo z T9 i wiadrem ran z invem 3+ nie jest to takie oczywiste. Zabił sam 4 kawalerzystów, razorka i kilku blood clawów. Było by spoko gdyby nie że kosztuje 777 jebanych punktów !!! nie spłacił się w chuj, nie wiem musiał by chyba dwa imperial knight zajebać żeby wyjść na zero :/ Ale model sexy i wszystko mu wybaczę. Tak czy siak fun był i jakbyśmy mieli siłę grać jeszcze jedną turę spokojnie zrobił by szarżę Loganowi a ten by nie miał żadnych szans : >





Uff
to tyle, pisałem to chyba 2 godziny. Mam nadzieję że warto, że ktoś to w ogóle przeczyta ?
Na razie tyle, rzutem na taśmę udało mi się utrzymać 5 postów miesięcznie :D

1 komentarz: