wtorek, 23 sierpnia 2016

Grać to ja jednak nie umiem czyli turniej na polconie



Siemondero

Dzisiaj takie wspominki po turnieju klasy lokal "millenium war" który odbył się na wrocławskim POLCONIE w zeszłą niedzielę.

TL;DR było zajebiście ale ja w

tą grę chyba kurwa nie umiem grać XP


a dla tych co lubią czytać moje przemyślenia oto tekst:


Sam POLCON mimo że kajam się jak odstępca od wiary przed Mistrzem Madderdinem (to taki policzek dla wszystkich "górnolotnych" lewaków którzy uważają że Piekara to gunwo i polska fantastyka kończy się i zaczyna na Dukaju :P ) że nie byłem na pozostałych dniach pomagać wyszedł mega fajnie. Dobra organizacja, świetna miejscówka (parę przystanków od mojego domu i to bez przesiadki !) no i super sala, jednak zabawa pod kopułą Hali Stulecia to fajne przeżycie, raz tam za czasów wrocławskiej koszykówki spod znaku PCSu byłem za dzieciaka na meczu, i tyle. Poprzednie konwenty w Hali odbywał się w bocznych dobudowanych pawilonach, też fajnie ale nit to samo, tutaj było czuć rękę Maxa Berga :D

Niestety przez to że grałem miałem mało czasu na przejście się po innych stoiskach i straganach, a wyglądały mega obiecująco, wszyscy więksi wystawcy byli! nie to co na woderfull cośtam (które swoją drogą odbyło się własnie w bocznym pawilonie i NIC tam kurwa nie było, robiliśmy walkę na krzesła obrotowe z nudów :P)

no ale do rzeczy, wiem że ogólnie jako zatwardziały Twierdzowicz mieszam się we własnym sosie niczym stereotypowi rednecy mający dzieci z własną siostrą/kuzynką.

A tutaj mieli pojawić się gracze z <tfu!> BOLTERA ! Ale postarałem się żeby moja rozpa prezentowała się ładnie nie tylko wizualnie:






( Po lewej składana karteczka z rozpą po prawej pudełeczko na tokeny :3 )




1350 pkt


CAD Space Marines: Iron Hands

HQ

Chapter Master, Artificer Armour, Space Marines Bike
Power Fist, Shield Eternal

Troops

Bike Squad x5 2x Grav Gun
Tacical Squad x 10 melta gun,
Sgt. Combi melta, melta bomb DROP POD

Elite

Ironclad Dreadnought melta gun, heavy flamer DROP POD

Fast Attack

Drop Pod

Stormtalon Gunship skyhammer missle launcher


Heavy Support

Thunderfire Cannon


Allied detachmend: Cult Mechanicus

Techpriest Dominus: Rainment of Technomantyr, conversion field
Kataphron Destroyers x 3 Heavy grav cannon



No więc sami przyznacie że źle nie jest. Wprawdzie musiałem pożyczać sporo sprzętu (dzięki Bubs za działo i latajkę :* ) Ale jest okej, tak se myśle, na 1350 więcej nie wymodzę, no nic mogę tylko liczyć że nie trafię na knighty które dwa były na turnieju.

Ale tak naprawdę były tylko 2 rozpiski przeciw którym nie chciałbym zagrać, jedna to Mr.T z hordą orków i renegade knightem (super sojusz kurwa:/ a stompy to już nie łaska ! co za ciśnieniactwo) i duda z pająkami, o dziwo nie wyglądała tak źle bez bajków i pajkąki przytemperowane faq`iuem ALE to i tak eldarzy i to i tak Duda. Reszta rozpisek była bardzo fajna :)

Swoją drogą jakbym wam powiedział że w 7edycji będziemy grać super heavy na 1300 punktów to byście się popukali w czoło i wyzwali mnie od wariatów :D O tempora, o mores!


Gra pierwsza vs Misiek i jego Skitaruchy (1x vanguardzi 1 x rangersi 2 x onager 1 x ruststalkers 1 x inflirtrators ) + dokładnie taki sam sojusz jak mój :P jak to stwierdził "zobaczymy czyje gravy lepiej strzelają"

Rozstawiamy się, gramy ćwiartki po skosie, ja wylosowałem FnP na warlordzie <fuck yea!> On shrouded (w sumie spoko) Na samym początku gra wyglądała średnio z mojej strony, spadł drop z dredem i taktykiem, liczyłem że mu zmiotę te kraby, grav cannonem i bolerami zapestkuję jakiś oddział i wprowadze zamieszanie. No nie musze móić jak było, meltę z dreda wyinwował na 6 melta z taktyka zrobiła mu glana :( gravcannon wbił jednego wounda na scowerowana w ruinach wózki. Inflitratorzy (no w sensie ci z taserami) byli na odegłośc nieświeżego oddechu od mojego thunderfire cannon, a ja jak debil nic tam nie zrzuciłem żeby ich zablokowac. Motorki środkiem, chce walić na jego dwa oddziały piechoty i wbić się w wózki a potem.. a potem się zobaczy, Już się żegnałem, koniec pozamiatane i nagle sprawy przyjęły bardzo nieoczekiwany odwrót. To znaczy nie udało mu się ustrzelić mojego taktyka, dredowi neutron laser też nic nie zrobił, wszyskto w miarę przezyło. Szarzą na techmarina, z flamera i plazmy w overwatchu ginie jeden ludek. wpada wbija mi 13 woundów, wszystko sejwuje na 2+ mina przeciwnika była bezcenna. oddaje z power weaponki, o, dwa weszły o .. kolejny trup. potem w jego turze ich dokończyłem. 100 punktów właśnie zabiło 185 punktów. i znowu mogło nakurwiać placki w jego scoverowaną piechotę :D ale stwerdziło że jebnie w drugi oddział sicarianów, siadło tak że zmiotło cały oddział, z siłą 6 ich instantuję i nie mają FnP :P poprawiłem tylko ze storm bolterów z dropów, nie ma, kolejny zamieciony oddział. Thunderfire spłacił się chyba 4 krotnie :D

W miezyczasie dred stał w CC z krabem, krab mu nic nie robił a dred go rozmontowywał.

Motorki ze 2 umarły od plzam, szefu na 2 ranach wbił się w vanguardów, jedną ranęnabili mu w overwatchu, potem mordujemy, ja mu tam wyrżnąłem sporo, zostało mu 4 ziutków, ale co to mam zdac test wytrzymałości, ale że jestem napromieniowany od vanguardów mam -1 do T więc rzucam 5... o .. nie zdałem. No to dostaję K6 tub bez sejwa, przeciwnik rzuca ile ? 6. o.. motorki spadają szef dostaje 3 buły, dwa invy nie wyszły.. o FnP też nie.. i chuj, spadł od artefaktu Pater Radium, jest slay the warlord.

Wkurwiam się spadają wózki na środek i nakurwiają z tych gravów. Ale mimo śmierci chapter mastera to poza nim i motorkami mi wszyskto stało na stole, czego nie mogę powiedzieć o armii przecinika, jeden krab spadł i ironclad wesoło sobie mknął w kierunku wózków. jedni vanguardzi wyczyszczeni że został tylko warlord. siciarianó nie ma.

Wlatuje latajka, zgarnia tuby od icarusów, ap2 z rakiety, penka, crash and burn, tyle sobie postrzelała, a nie wróóóóóóć, wleciałą wcześniej i to ona popestkowała do sicarianów z katarynki a nie dropy, no ale nie ważne umarała jak szmata nie zrobiła nic. O dziwo drop pody tak serio nieźle mordowały, stały na środku, waliły w sumie z tych bolterów do piechoty z T3, cieżko było je rozmontowac, bo musiał by poświęcić jakieś strzelanie z gravów i zmarnować je na dropy. Wiec tam regularnie po jednym ubijały ziomku.

Natomiast potem niespodziewana akcja jego techpriest odłącza się od wózków i szarżuje na mojego dreda.. ja ha ha ha..co chcesz mi zrobić mały robaczku ! poczuj gniew zakonu ! zabiję cię jednym ciosem ( isntant death siła 10 do wytrzymałości 4 ) ale nagle dowiaduje się że ma takie coś jak prehensive data spike i bije mi z zasadą highwire z inicjatywą 10. ojoj..dred się złożył :( w ogóle jego warlord potem uciekał tak strasznie a to przed ogniem z drop podów a to przed moimi wózkami a to potem swoich techpriestem go zaszarżowałem byle by go tylko dobić i muszę powiedzieć że mimo że to zwykły model troops to był to prawdziwy warlord z krwi i kości ( w zasadzie z kabli i stali :P ) serio, wytrzymywał taki ostrzał i jeszcze sięodgryzał z tego rad carbine :P

no koniec końców ja miałem cały stół i natrzaskałem w chuj malestromów,

moja wygrana 16:4 ale nie spodziewałem się.

No i teraz zaczynam się bać że dostanę nie wiem dudę albo innego prosa.


Teraz jeszcze muszę wspomnieć że tuż obok naszych stołów BARD miał wyprzedaż wszystkiego ( nie wiem czy w ogóle zwijają swój ostatni Krakowski punkt czy co ale wyprzedawali wszystko !!) niby tak od niechcenia rzuciłem okiem, może coś będzie. Ale jak się dowiedziałem że produkty GW -50% to przecież taniej niż u tego mariusza biznesu jamczy :P kurde asfalci byli mi średnio potrzebni no ale za 44 zł wstyd nie brac zafoliowanego boxu ! za 50 to masz zalannych farbą gości sklejonych z plazma pistolami :P

aż tak mi się ręce trzęsył do zakupów że miałem w ręku już terminatorów chaosu, ale gajowy wyrwał mnie z amoku mówiąc że do zbierania kurzu są fajniejsze rzeczy i nawet tańsze :P

no ale potem zobaczyłem że farbki były. kurde wczoraj za 7 zł, dzisiaj rano za 5 w środku turnieju farbki GW za 3zł. chuj że zostały już same seledyny i róże ale obkupiłem się jak szalony! kurwa za 3 zł to nawet sam słoiczek wyjdzie drożej. Tak czy siak pink horrory i lizardmenów mogę malować do końca życia :P


Ale trafiłem na Tau, i to bez wielkich maszyn, wyglądali z daleka dość przyjacielsko, jeszcze prowadził ich gracz taki bardziej w mój ojciec niż rówieśnik, chociaż sam do młodzików nie należę. Ale był bardzo sympatyczny i grało się fajnie. Chociaż streszczę, dostałem wpierdol.

Nie ma co zabardzo opisywać. bo średnio pamiętam. Wiem że znowu thunderfire sprawdzał się mega, no robił robote jak pojebany. Armia przecinika to 5tki sąd i pathfinderów/fire warriorów i oddział krootów stojące w 3 tych fortyfikacjach tau które daje covera 4+ i do tego 2 x 3 piranie, 2 crysisy z flamerami (i pare gołych bez żadnej broni, lol, nie sądziłem nawet że można tak go wystawić :P ) i szefu w iridium suit.

Więc thunderfire z tym ostrzałem ścigającym cover zamiatał okrutnie, aż nawet 2 razy wysyłał mi tam coś żeby mnie zatrzymać, a to crysisa jednego a to piranię, wszystko umarło od plazma pistola na bliskim ew, dobite z toporka w CC :P i znowu sieka. Moje motory i chapter master umarły dość okrutnie, nie wylosowałem FnP więc miałem tylko na 6. a supporting fire w overwatchu to nie jest to co lubię :(

Wózki od dziwo działay trochę lepiej, bo dzięki dość sporemu zasięgowi spadłem nimi do okopu i tylko ostrzeliwałem sondy/szefa/ cokolwiek

taktyk w pierwszej turze sprawił że warlord został na ostatnim woundzie, ale nic więcej nie zrobili i dość szybko umrali :( ale znowu dropy stały blokowały znacznik i walił z tych storm bolterów. Kurwa to jest takie dobre że następnym razem chyba wezę te deathwindy :P

akcja meczu, w mojej ostatniej turze spada dred z automatu (super miałęm rzuty na rezerwy :P ) i ciągnę karte że mam zająć znacznik dokładnie tam gdzie kisi się całe tau więc pruję przed siebie, trudno umrę ale znacznik będę miał, stoi na nim szef z sondami, zabijam sondy z bolterów w dropach i z wózków żeby nie kontesotwały znacznika i zajmuję go motorkiem, spradam dredem tak całkiem całkiem przy krawędzi i wychodze tak żeby kont ostrzału mieć na szefa a nie na sondy, żeby musiał robić Look out sir! strzelam, zabijam warlorda i jeszcze mam znacznik.

poza tym okrutny wpierdol wychaczyłem. Armia dość nietypowa bo nie ma jakiegoś takiego fire magnetu, nie było tam "distraction carnifexów" ot piątki sąd, kilku fire warriorów, 3 piranie i te fortyfikacje. Kurwa no nie wiedziałem do czego strzelać, na czym skupić ogień ? bo niby obojętnie w co będę strzał to zmarnuję pociski bo to takie nic zupełnie że szkoda w ogólę sobie język strzępić, ale nagle zkombowane ze sobą wypalało jakieś mordercze ilości strzałów :/

przegrana nie wiem 15:5 ? jakoś tak. No i karty mi nie szły, losowałem ciągle, wyzwij na pojedynek, zabij w pojedynku, wystrzelaj 3 oddziały na raz. No kurwa.. strasznie bez sensu :/


Potem przerwa obiadowa i liczę że teraz będzie jakaś miał gra w którą fajnie będzie się grało.

No i trafiłem na Mr. T z jego orkami. Nie dość że rozpiska zupełnie nie fajna z którą nie chciałem grać, nie dość że gracz nieprzyjemny do grania to jeszcze wymęczony po całym dniu miałem już trochę dość.

Miło tylko było że Sam Paladyn Arturius raczył do mnie podejść i pochwalić nasz klub, to co robimy, że promujemy gry GW (bo poza tym turniejem mieliśmy jeszcze kilka stołów z introgamingami dla młodych. i tym się głównie zajmujemy) i standarodwa śpiewka że ciężki hajs (w sensie gotowe produkty po cenie 0 zł ) idzie do sklepów na promocje hobby ale tajemnicą poliszynela jest to że sklepy sprzedają to spod lady albo rozdają między swoich przydupasów. No i jakby od niego to zależało to dostawali byśmy wsparcie i w ogóle, no ale nie dostajemy i robimy to wszystko z własnych składek i wsparcia planszóweczka.pl z którą jeździmy po niektórych konwentach.

No ale sama gra, serio, jak widzę że kolesiowi nie chce się nawet postawić modeli podstawką do góry (bo to przecież horda bo to orkowie, bo to bez znaczenia) i rzuca kośćmi w wiadrze po serniku które potem piętrzą się na sobie i zdjemuje rzucone kości z góry. które same w sobie są takimi ogromnymi glutami z wielką plamą zamiast jedynki. No odpychając sprawa.

Bubs się dziwił jak mogłem to tak sromotnie przegrać, no ale po prostu nie chciałęm grać tej gry. inna sprawa że może fakt, kilka rzeczy zjebałem, ale nie lubie grać przeciwko hordzie, boje się jej i zawsze coś spierdole. CHYBA że side`uje się chamsko pod taką grę i biorę same flamery, whirlwinda, thunderfire itp :P no ale tutaj tak nie było. Ogólnie pierwsze dropy spadły i zbiłem knighta tak że został na OSTATNIM hull poincie i coś mi mówiło że tego jednego już nie będę miał jak zbić. No i miałem rację. Chociaż o dziwo na końcu nie zostało go tak dużo. No ale dalej knight to knight. No i kłania się kontrola stołu taką hordą. On mógł mieć znacznik jaki tylko chciał :/

No nie ważne, nie chce jej wpsominać bo w przeciwieństwie do przegranej z tau nie grało się fajnie.


No ale niby taki wielki cfaniak Bubs a a koniec gry miał tylko 1 pkt. więcej niż ja :P ( pewnie za pomalowaną całą armię, no ale tak pomalowaną to ja już wole mieć szare modele :P - które zresztą w wypadku Ad mechu miałem :P )

wyniki

8 miejsce - bubs 9 miejsce - ja 10 miejsce - skuzma

twierdza jak zwykle trzyma się razem i dominuje w ogonach (było 14 graczy :P )


ale potem poszedłem na piwo ponarzekać na 40k formacje, metę, rozrośnięcie gry i w ogóle jak żyć Imperatorze jak żyć ?


No, to by było na tyle. mam nadzieję że czytało się ciekawie

sorry że nie robiłem żadnych zdjęć no ale zupełnie zapomniałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz