Recenzja krótka bo i grałem krótko, mogłem więcej ale od razu zaspoileruję, nie chciałem :/
Potencjalnie wszystko jest spoko. Wszak jedynka (miałem chyba wersję chaos, no w każdym razie tą co wszyscy, z CD action ) była całkiem spoko. Wprawdzie w kampanii komputer oszukiwał, ale granie po sieci i hot seat to była mega frajda. WIADRO drużyn, naprawdę, samych nieumarłych były ze 3 drużyny. Pełna customizacja. No naprawdę fajnie, nawet sobie parę razy pyknąłem po sieci i waliliśmy gorące krzesła (najlepsza opcja na świecie w grach) jasne że nie była to gra pokroju Skyrima co to będziesz z nią nocki zarywał, czy kult na miarę diablo II ale fajna i miła gierka z akcentem młotkowym.
Potem przyszła dwójka, troszkę się jarałem, ale tylko troszkę, potem zgubiła mi się w wodospadzie syfu spod znaku GW które zalały kompy. No ale w sobotę sobie pograłem.
Co na plus ?
Na pewno od razu rzuca się w oczy ładna grafika. Tak, to słowo najlepiej pasuje, jest po prostu ładna, trochę komiksowa, trochę realistyczna, taka, ładna. I jeszcze ta zieloniutka trawa. Jasne mogła by być bardziej dopieszczona ale jest ładna. Kolejna rzecz to jak zwykle dobre komentarza CABAL VISION i nasi dwaj ukochani komentatorzy. Teraz pokazują ich często w studiu. Wow, super. Ale szybko się to przejada, zwłaszcza w briefingach kampanijnych między zawodami. Tak samo ich gadki, odniosłem wrażenie że w 1 części mieli lepsze teksty. Ale to może być tylko mylne wrażenie.
Sama gra ? no nie różni się zbytnio mechaniką od poprzedniczki. No bo co tu zmieniać. Kto nie grał w planszówkę/bitewniaka temu śpieszę wyjaśnić że wbrew opisowi o przemocy i brutalności (która oczywiście jest) to takie połączenie szachów z halmą. Wszystko polega na tym żeby zablokować przeciwnika i zatrzymać go w swoim "tackle zone" czyli strefie wpierdolu (przeciwieństwo comfort zone:P) i żeby zawsze było więcej twoich przy przeciwniku niż odwrotnie (wtedy szansa na wpierdol rośnie)
Nie spodziewajcie się tutaj widowiskowych podań czy epickich biegów z piłką. Tutaj jak ktoś złapie umiejętnie piłkę to jest to wielki wyczyn i pokazują powtórki cztery razy a stadion wiwatuję. Ogólnie to niezależnie od zręczności to banda garagów wywracająca się na prostej drodze łapiąca piłkę z szansą 40% a rzucająca z podobną skutecznością (albo jeszcze niższą jak to nie miotacz) czyli najpierw powiedzmy 20% szans na udany rzut potem 40% na złapanie. nie no super. To już łatwiem mi rzucić psionikę w 40k :P więc piłka to dodatek, ogólnie lejemy się po mordach żeby przeciwnika było na tyle mało żeby w końcu móc zanieść ta piłkę na jego pole. Jasne niektórzy mogą próbować grać piłką (elfy) ale jak widziałem, źle się to kończy (zwłaszcza z orkami)
No ale właśnie, mechanika.
Albo komuś pasuje albo totalnie nie. Chyba nie można być po środku, ja byłem średnio przekonany do planszowej wersji. Znaczy jasne, trzeba było myśleć... ooo i to ILE myśleć. chyba najbardziej zmuszająca do myślenia gra w którą grałem, jak to mówił Gajowy "po grze w blood bowla autentycznie bolała mnie głowa" Ja miałem to samo. Aż parowało. Dlatego nie do końca urzekł mnie te szachy (no bo całość kmnienia sprowadza się do tego kogo jak i w którym miejscu na polu zablokować )
W komputerowej wersji jest podobnie, a dodatkowo przez to że raczej nie jest to socjalizująca planszówka która ma inne wymiary (modelarski, malarski, fluffowy itp. ) tylko zamknięta gra komputerowa. Powiem wprost - szybko się nudzi.
single player ? AI ssie a kampania nie wciąga - Próbowałem grać.
Ja rozumiem że wprowadzenie musi być łatwe ale chyba są jakieś granice urągania ludzkiej inteligencji ? na zasadzie, nie ma wyborów poziomu trudności to chociaż wszystko dajcie docelowo jak normal. Nie. trzecia drużyna popełniała tak straszne błędy że po prostu głupio było grać. Grając z kompem nie stajesz się lepszy, stajesz się gorszy, uwsteczniasz się.
A z ludźmi ? moim zdaniem szybko się nudzi. Zwłaszcza że w porównaniu z jedynką ma połowę tych drużyn jak nie mniej (jasne każda wyjdzie w DLCku ale wydawanie gry w częściach to kurestwo niestworzone dlatego nie będę tego nawet komentował) Ciągle powtarzające się te same animacje upadku / ataku. Cholera jak już się robi kilka drużyna na krzyż to chociaż mogli wymyślić po 3 czy 4 różne animacje atku, a to z dyńki a to z buta a to z bodiczka. Ale nie, mroczne elfy zawsze walką chucknorrisowy kop z półobrotu (ja wiem, jak chuck norris kopie to nie on się obraca tylko ziemia dookoła niego) a ludzie zawsze z dosuną z barka. ZAWSZE. Już w HATERED momentami nużyły powtarzające się animacje egzekucji, a do każdej broni było ich po kilka.. A tu jest jedna.
Dodatkowo każdy bieg i ruch pokazany osobno. i tak 10 minutowy mecz trwa i 20 minut a ty masz wrażenie że to 2 godzina. Tak samo z publiką, kurde jak już robią grę która CAŁA dzieje się na stadionie to mogli dać RÓŻNĄ publikę a nie zmultiplikowanego wąsacza w kirysie tylko ma różne kolory koszulek. Który mamy rok 2001 ?
I takie babole jak brak możliwości ustawienie nielimitowanego czasu na turę (no bo dlaczego nie ?) brak customizacji drużyn. \
podsumowując cytat Wrath_of_God:
AI ssie, więc możesz sobie pograć z kolegą... tylko po jednym razie już raczej wolisz porobić coś innego
Bardzo fajnie też grę podsumowali w recenzji:
https://www.rockpapershotgun.com/2015/09/22/blood-bowl-2-review/
Dla mnie naprawdę krok wstecz w porównaniu z 1wszą częścią. pomijając grafikę to na dzień dzisiejszy jest duży downgrade. Już lepiej pograć w darkes dungeon jak ktoś lubi umierac ciągle jak w Dāku Sōru (w tłumaczeniu dark souls)
Wyszła akurat niedawno ( w sensie pełen release) i trzeba przyznać że klimat cieknie z monitora i nic tylko podstawiać wiadra. Jest spoko. Jasne to prosty dungeon crawler bez jakieś zawiłej fabuły więc nie spodziewajcie się epickiej przygody, ale jest brudno, ciemno, i wszyscy umierają albo popadają w obłęd. Tak jak lubię. Natomiast nie lubię jak gra mnie rucha jak syryjczycy białe nastolatki. Jasne czasem może zmacać ale bez przesady. Dawno nie pamiętam kiedy ginąłem tyle razy w tutorialu. Więc to chyba nie dla mnie, ale dla ludzi poszukujących wyzwania i lubiących mroczny klimat DARK FANTASY polecam gorąco. nakazuje się znać !
i jeszcze na koniec poradnik jak nie mając hajsu grać w bitewniaka OGNIEM I MIECZEM
Umarłem jak to zobaczyłem XD a widziałem już Jego zapałkowe gyrocoptery. Tu nie chodzi o robienie proxów / znaczników byle jak. Bo przecież można było to wyciąć z kartonu. Ale nie z zapałek większy swag B). Po prostu dostałem efekt stunn/concusive :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz