piątek, 14 marca 2014

Rezygnuje z Bitewniaków

Rezygnuje z bitewniaków
sprzedaje każdą swoją figurkę.
Wolny czas poświęcę na nie wiem, jeździe konnej czy na rolki, cokolwiek, byle by jak najdalej od bitewniaków*



* Zacząłem sklejać leżące od dawna żywiczne modele ( kilka HWT DKOK, jakieś pojedyńcze ziutki, no drobnica wydawać by się mogło, jakby to był plastik skleił bym ich szybciej niż ripper swarm trawi pluton gwardzistów ) ale to była żwycia, fine kurwa resin. powinni nazywać te modele nie resin tylko resiGn, bo ja już chce tylko zrezygnować.
Gwardziści mieli rączki takie drobniutkie..o takie jak literka " c " że linia podziału była większa od ich dłoni, jak spiłowałem zostawał tylko kikut, musiałem lepić z GS, okazało się że wszystko krzywo. Oczywiście cieszyłem się jak dłonie okazały się niedolane, nie było czego ratować w sumie.
Oczywiście instrukcje są dla mięczaków i zacząłem sklejać na pałę, bicz pliz, przecież to tylko banda żywicznych lalek, tu nie może być żadnej trudności.. w jakim to byłem błędzie !! 4 razy to rozklejałem, ciąłem i znowu kleiłem...
i to prostowania mieczy... czułem się jak kowal !! cążki i miecz do wrzątku ( zamiast do pieca ) i kujemy małym młoteczkiem.. ding..ding..ding.. i znowu do wrzątku psssssss.. i kujemy ding ding ding...

i ta rozmowa ze starymi:
- robisz herbatę ?
- nie
- a co ?
- prostuje miecze
- ....
- dobra, niech będzie że robię tą herbatę.. którą chcesz ?


Na dobra sprawe wszystko trzyma sie na słowo Imperatora i trochę GSu.. nawet kropelka tego nie chce trzymać..
no popatrzcie tylko na to:
 to jest podpórka od moździerza ( pro tip, powinna być prosta, a ta nie dość że jest krzywa to jeszcze skręcona niczym świderek )

Dobrze że to renegaci nurgla..więc niedoróbki mogłem spokojnie maskować GSem bez kręcpacji.
i jeszcze zabrałem się za sklejenie ( 3 części dosłownie ) modelu który parę miechów temu odebrałem od konwertowania, okazało się że pewien agent pokonwertował model NA nadlewkach/liniach formy/wlewach itp. nie usunął ich.. nie wiem czy to szczyt lenistwa czy debilizmu. ponoć to moja wina <sigh>

ale na pocieszenie odpaliłem swoje aero i pierwszy raz użyłem swojego nowego ( lol, nowego.. trzymam go pod stołem 3 miesiące, twierdząc że nie mam czasu na malowanie.. że muszę mieć cały dzien i ze to jutro, a jutro mówie ze to jutro.. po jutrze mówie.. ze trudno nastepni łikend sobie cały dzien przygotuje a w nastepny łikend zapominam, ide pic..albo znowu mówie ze w jeszcze nastepny )
kompresora o wdzięcznej nazwie adler :3 sprawdza się dobrze, wszystko pięknie, aero tez nie zasechł. no i dzisiaj już mam ogarniętego GUO/DPka nurgla:

taraaaam:
jasne no nie ma wielkiego zachwytu, chodzi o to że w sumie pierwszy raz ( no dobra, nie pierwszy wcześniej malowałem jeszcze koledze chosenów Tzeentcha - pozdro Ghoul :P ) użyłem tego do malowania, i pokryłem całą powierzchnie którą docelowo chciałem pokryć.
Job is done grobo, move out !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz