poniedziałek, 23 lutego 2015

Relacja z Turnieju

Cześć
dzisiaj relacja z sobotniego turnieju który organizowałem (no i na którym też grałem)
moja rozpa:

Demonki danonki
1600 pkt

Kairos Wielki Wezyr Tzeentcha

Herold Tzeentcha
Dysk Tzeentcha, psionik (3 poziom) Uświęcony dar

10 x Demonetki Slaanesha
        kusicielka

12x Różowe Strachulce

3 x Nurglingi

5 x Bestie Slaanesha

8 x Wrzaskulce Tzeentcha

Demoniczny Książe
Skrzydła, Wykuta w spaczni zbroja, pomniejszy dar, 2 x większy dar, psionik (3 poziom)
piętno Tzeentcha

Duszomiał
bombardowanie Flegmą, Piętno Nurgla

Moim zdaniem nie jest źle i rozpa całkiem spoko. Jest czarowanie (12 kości bazowo to już nie w kij dmuchał) jest pierdolnięcie (Prosiak Tęczy  <daemon prince> płaszczki <screamers> i nawet fiendy. Dość szybko i mobilnie, kontra PLot też jest (soulgrinder z harverster cannon). No nawet nurglingi się przydały :P

Było nas 10ciu, większość znajome mordki ze znanymi armiami i stylami gry :)
Oczywiście drukarkę 2 rok mam niesprawną więc karty robiłem ręcznie. Dobrze że nie na zeszycie w kratce bo to reprezentowało by biedę :P
Pierwsza bitwa 3 znaczniki, ćwiartki ja z Wojtkiem który prowadził kosmicznych piechurów morskich nieporządku :p (chaos space marines). Jak to się mówi na za zachodzie troszkę sera się zaległo (cheesy)  Be`lakor w HQ to już sam w sobie daje punkty Power Gamingu :P 2 małe squady zwyklasów, smok, havocy na autosach i 3 spawny nurgla, oblity, 3 termosy z combi meltami aha no i raptorzy z meltami. Niby nic a odbiłem się.
Po tej grze przekonałem się że ja nie umiem grać w tą grę, w ogóle nie robiłem tego co trzeba nie ma penisa nic nie potrafiłem wskórać (czyli po naszemu: ni chuja nie ogarnąłem).
Pomijając to że przeciwnik miał dobre, naprawdę dobre rzuty które mi nie do końca z kolei wyszły.

Już na początku gry płaszczki z heraldem znalazły łatwy cel (3 spawny) w które się wbiły.
No i jak się okazało stały z nimi do końca gry :/
Fiendy chciały pomóc Nurglinga w CC z Be`lakorem (nie pytajcie jak do tej ustawki doszło) ale ich mniejsi demoniczni kuzyni radzili sobie dużo lepiej, nawet jednego Wounda wbiły, oczywiście combat przegrany, rzut na stabilność : 1, 1 - Nurglingi zabite wracają na stół . LOL. Dzielnie trzymały go 2 tury :P
Kairos sam się zabił z tabeli, wylosowałem gniew Nurgla, zapomniałem o przerzutach tabeli na śmierć! no ale zresztą, muszę rzucić 6, potem coś zranić itp... spoko może być.. oczywiście jedyną 6stkę jaką rzuciłen to na Kairosie, wszystko zraniło, nic nie wysejwowane, super :( ale przeciwnik nie dostał slay the warlord chociaż bo sam się zabiłem z tabeli :P
Raptorzy spadają pod nosem Solka, melty pudłują, w następnej ja szarżuję, no kurde myślę sobie 5 ataków z S10 i Ap2 powinno sobie poradzić z taką 5tką. Wprawdzie mają jedną bombę termiczną.. no ale phii.. jedna melta bomba.. bambo prośba co mi to zrobi.
Ale on bije pierwszy (I4 na 3) założył ładunek, przebił, efekt ? wybuch :( ja: FFFFUUUUUUUU....
Koniec końców ja miałem 1 znacznik ( demonetki z DSa wbiegły po jego stronie pod nos havoków przejąć cel misji) i line breaker, on miał line breaker, first blood i 2 znaczniki (mój znacznik bo spalił horrory smokiem i flamerem z oddziału CSów) i taki na środku chociaż ten na farcie. Moja przegrane. Rozczar na maxa z płaszczek, nie miałem jak bić tych spawnów, bo albo na 5 ranię ( ale to 1 atak) albo na 6stkach, a jeszcze trafić muszę. Nie wiem może to rzuty... Ale jak raz mi czarowanie siadło i miałem inva 2+ z przerzutem to miazga, nie do ruszenia, pamiętam mój generalski orgazm taktyczny: płaszczki z invem 2+ i fiendy z niewidzialnością w rozstawieniu: jadę ci wpierdolić !
Czuję dobrze chore komba XD

No i zaraz po zakończeniu gry okazało się że totalnie spartoliłem przygotowanie pkt. turnieju bo zasady misji brałem stricte z książki z zasadami a konwersję pkt. podpatrzoną z turnieju, czyli wg zasad można było zdobyć max 12 pkt. a ja robiłem przeliczniki i  tak do 20:0 więc wszyscy się pytali jak można nabić 20 pkt? No dałem ciała, no ale na przyszłość będę miał nauczkę :)

2ga gra relikt rozstawienia standardowe
gram wg pkt (zaczęliśmy w końcu nie liczyć różnic tylko wpisywac ile kto zdobył po prostu żeby było fair) z Tosterkiem i kolejny raz chaos space marines na dodatek z demonami w sojuszu (też miał płaszczki:D) Ta gra była baaardzo dziwna, obfitowała w mega zabawne sytuacje z obu stron. Przez co na pewno ją zapamiętam. Przykłady można mnożyć. Czy to szarża jego płaszczek na mojego solka, 6 melta bomb - nie mam szans. No.. i stały tak od 2 do 5 tury, a Soulgrinder razem z nimi. Naprawdę nie trafić albo nie przebić żadną melta bombą to jest masakra, a jak raz mu się kilka razy udało to wszyskto wyinvowałem :P
Moja kolej, przyzywanie : przyzwałem sobie Bloodthirstera !! mega zło i niedobro, przeciwnik już rzuca kurwami, ale co ? thirster schodzi w jego strzelaniu z lasek (2x oddział oblitów i pred) więc za 6 czy 7 kości psioniki kupiłem sobie bezpieczeństwo w strzelaniu de facto :P
Potem przyzwałem go drugi raz !!
W między czasie nie do końca z tym przyzywaniem mi wyszło. horrory rzuciły perila, efekt: 6. dostają inva 3+ i armourbane/fleshbane lol. no dobra to teraz DP poczaruje, odpali iron arm, peril, efekt: 6. Lol dostaje inva3+ armourbane/fleshbane. Na zasadzie : może i moce mi nie wyszły ale też jest zajebiście.
Dalej lecimy kurwa tutaj cytując klasykę:
Przeciwnik przyzywa plaguebearers, ale ja mam skampione w nieopodal w ruince nurglingi (cover 2+ zabija chęć strzelania do nich więc zostały olane) odginam nimi tych plagusów szarżując przez co płaszczki mają na czystko na motory szarże. Ale co zabawniejsze ? 3 podstawki nurglingów zabijają 10 plaguebearers które przegrywając liderkę chyba o 1 rzuciły na stabilność 6 i 6. Czyli wow wow, moje nurglingi zabiły dużo większy oddział przeciwnika, którego tamten nie miał nawet w rozpisce :P
Koniec końców ja mam slay the warlord i linebreaker i first blood (jak dobrze pamiętam)  ale nikt nie ma reliktu :( to znaczy miałem, ale oddział demonetek nie jest najlepszym squadem do trzymania objectivu. A SPIERDOLIŁEM  i bloodthirsterem zamiast na znacznik zrobiłem durną szarżę na oddział marines którą zresztą i tak spaliłem. Mówiłem wam już że nie umiem w to grać ?
Była by duża wygrana a tak była nędzna wygrana. No ale jeszcze jedna tura i zczyścił bym stół tak myślę. no ale pkt mówią inaczej. Tak czy siam muszę przyznać że Toster miał mega pechowe rzuty, wessać sobie oddział ze stabilności, nie móc ubić płaszczkami przez 3 tury walkera itp. tylko w strzelaniu z kultystów mu się farciło :P ( wound na prosiaku, zabita płaszczka)
No oczywiście w tej grze ani jednego użytecznego czaru nie wylosowałem (+1 do inva czy niewidka ? Może chociaż żelazne ramie na demonicznym księciu ? A co powiesz na wylew albo wyssanie życia <chyba rzyci> z biomacji!. Liczyłeś na forewarning z divination ? po co ! Perfect timing i foreboding na nie strzelającym oddziale są zdecydowanie fajniejsze, a w 3cim rzucie gratisowo dostajesz od nas super zajebiste Scriers gaze! podsumowując: niech Chaos błogosławi primaris powers :D Więc na wszystko leciał psychic shriek :)
Tutaj płaszczki jakoś lepiej się spisały, sklepały motorki, sorcerera na motorze i otworzyły predzia. i tak podbicie sobie książką inva jest mega :D a jeszcze bardziej mega jest jak z tabeli dostajesz kolejne +1 do invulnerable save ;)

3 cia gra wyrzynka, rozstawienie młot i kowadło. Gram z jakimś młodym orkowym graczem który używał polskiej nomenklatury i cały czas zachodziłem w głowę co to jest ogień pospieszny ? rapid fire ? i pytanie jakie masz WW a jakie PP. kurde PP serio ludzie ? i jeszcze orkowe bronie po polsku, nie zrozumcie mnie źle, tłumaczenia są dobre, tylko jak się człowiek (albo grzyb) do ang. przyzwyczai to potem musi sobie dopasowywać co jest co.
Tutaj już czas gonił więc w sumie mimo że mieliśmy grać 5 tur ledno 4 skończyliśmy ale tak w mega pośpiechu. Tutaj już nic nieziemskiego nie było, ustawka na środku i mordowanie się nawzajem. Znowu nurglingi zostały zignorowane i sięgnęły szarży. Podbijanie WSa chłopakom i kijek z przerzutami na Herszcie (widzicie ! już sam zacząłem pisać nazwy po polsku :P) są OP. do tego sejw 4+ przy braku konkretnego AP też nie w kij dmuchał. Taki oddział nagle robi się bardzo wyporny. No i znowu płaszczki utknęły w boysach. bo albo mało ataków z dużym AP albo dużo ataków bez AP. Które pamiętam raz WSZYSTKIE zostały wysejwowane :( nie wiem, może muszę brać koniecznie 2giego Herolda z eterycznym mieczem dla AP ? Kurwa nie wiem jak grać screamerstarem, przyznaję się bez bicia że nie umiem tym grać, houndami sobie jako tako radzę, wiem co i jak i jakoś to ogarniam, zresztą mniej polegam na czarach, a tutaj ? kilka mocy pójdzie nie tak i już wpierdol. Przywołałem sobie lettery z ciekawostek. I znowu z psychic shrieka mordowałem, kurde ale mam pieniężne rzuty zawsze na to, okej to 3 kości i odejmuj liderkę. mój rzut: 6, 6, 5. OWNZ !! :D
Pod koniec gry, w zasadzie w ostatniej turze poszarżowałem małymi oddziałami na trukki żeby mieć kill pointy. No ale kilku oddziałów nie udało mi się dobić, skopałem też kilka szarż (parafrazując mema: DAEMONS WHY U NO HAVE GRENADES?) i znowu mała wygrana.

Sam niestety przejechałem się na swojej skopanej punktacji. W drugiej grze miałbym dużo więcej pkt w 3 ciej jakbyśmy rozegrali jeszcze jedną turę również. Bo w sumie jeszcze miałem sporo morderców, a przeciwnik miał mało liczebne oddziały dzięki czemu można to było sensownie łykać w cc. No i kolejny raz stwierdzam że jak się gra z czymś innym niz SPACE MARINES (cholerna zdolność "And they shall know no fear") to fear na demonach jest OP. Kurde orkowie nie grzeszący moralami nie zdawali tego na potęgę i nagle WS1 i on bija na 5+ ja na 3+ czasem robi to kolosalne różnice, wręcz życia i śmierci!

Wnioski:
-Następnym razem poprawić przyznawanie pkt, w ogóle posiedzieć nad tym :)
-Doprecyzować zasady które są niedoprecyzowane żeby potem nie było kłótni, a nawet jeśli ja sędzia wyrażam swoją opnie że jest tak a nie inaczej i koniec! to potem słuchać jojczenia i sapania i męczenie buły przy każdej możliwej okazji. Nie wiem czasami mam wrażenie że pełnoletni ludzie w takiej sytuacji w której mogą inną interpretacją zasad wygrać grę zachowują się jak rozkapryszone bachory. Im ktoś starszy tym gorzej się zachowuje i głośniej jęczy. cytując Miałczyńskiego: I znowu zachowuję się kurwa nie asertywnie.
Więc od dzisiaj jak będę organizował turniej uprzedzam że choćby mi ktoś dobrze zrobił nie pozwalam motorom i kawalerii wjeżdżać na piętra i już :P
- nie zwiększamy pkt. mimo że i tak zostaliśmy po godzinach było ciężko z wyrobieniem się w czasie żeby grać więcej niż 4 tury.

Co do rozpy:
Nurglingi są trolololo, będe je brał :P
Niewidka i/lub inv 2+ jest OP i w ogóle game breaking.
Fiendy średnie, znaczy nie jest bardzo tragicznie ale dużo bardziej niż psy bolą je instanty, no i jakoś gorzej się biją. Nie wiem może jakbym im wpadkował heralda na cyckowężu z etherblade analogicznie jak heralda na juggernaucie do houndów to miało by więcej sensu. Tak czy siak są droższe czyli jest ich mniej czyli mając podobne staty biją się gorzej za podobne pkt.
Ale może z nimi jeszcze pokombinuje (no na pewno herald dojdzie) obniżanie inicjatywy jest bardzo spoko :)
Płaszczki, nie wiem, nie umiem nimi grać, jak ktoś mi powie jak tym grać bardzo chętnie zostanę królem lokali, a do tego czasu będę fluffowym pół warzywem :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz