sobota, 14 marca 2015

Trolololo Księciem Rozkoszy

Dzisiaj zagrałem baaaardzo fajną grę baaaardzo polewkową rozpiską.

Strażnik Tajemnic (Dowódca)
Psionik (2 poziom)
2 x większy dar

Herold Slaanesha
Wierzchowiec Slaanesha
1 x uświęcony dar
Miejsce Omamienia (miejsce..hmm.. a jak inaczej przetłumaczyć sensownie słowo LOCUS żeby nawiązywała do darów chaosu ? błogosławieństwa że w tym miejscu dana moc emanuje ?)

10 x Demonetki
10 x Różowe Strachulce

6 x Diabły Slaanesha
3 x Płomieńce Tzeentcha
4 x Miażdżyciele Khorne`a

Demoniczny Książę 
Skrzydła, wykuty w Spaczni pancerz,
piętno Slaanesha
1 x mniejszy dar
2 x większy dar
psionik (3 poziom)

Duszomiał
Piętno Slaanesha
nienawistny strumień

Czyli jak widzicie NAJBARDZIEJ bezużyteczne jednostki w dexie a jak już wziąłem coś dobrego (Soulgrinder) to w takiej konfiguracji żeby przypadkiem nic z tego nie wyszło. No bo NIE danie mu piętna Nurgla jest strzałem w stopę samym z siebie :P
Z Traitu kulnąłem - 1 do morale podczas testów strachu. Niby straszne gówno ale grałem przeciwko orkom a wiem jak zabójczy dla nich jest strach. Wiec okej zostawiam.
Gifty siadły mi mega, wprawdzie nie miałem nigdzie "podwójnie pobłogosławiony" ale najważniejsze że warlord wylosował niełamliwą łuskę (pancerz 3+) i demoniczną odporność (zasada nie czuje bólu 4+) co z wątłego i "chuderlawego" Keeper of Secrets stworzyło naprawdę wytrzymałą bestię, mimo że "nielot" Demon dostał dotyk niestworzenia (armourbane i fleshbane) który niby nic a przydał się całkiem, i piekielne spojrzenie (strzał z S:8) niby nic a trukka rozmontuję, motorowca ubija, no zawsze to dodatkowe strzelanie które nie jest psioniką. w sumie spoko.
Wracając do psioniki, no tutaj nie było już tak różowo i zadowalałem się primariskami ze wszystkich dziedzin. Oczywiście ani niewidzialność ani przeklęta ziemia z demonologii nie znalazły się w moim menu co BARDZO było mi nie na rękę. No i ogólnie sprawiło że byłem w lekkiej no...hmm.. między pośladkami. miał Dominację z Telepaii i oczywiście z Biomacji na księciuniu, z piekielnej Biomancji w której praktycznie każdy czar zmienia psionika w niezniszczalny taran nienawiści. (na ludzki językw tej dyscyplinie są przecież prawie same buffy)  wylosowałem wylew, wow..zajebiście.
Primariski ze Slaanesha sobie daruję.

Orkowie dość klasycznie, szabrownicy z Mekanikiem który to miał Szokowy Snotomiot.
12 chłopaków w cienżaruffkach. w każdej Burszuj z Energoszponem. 15 motorowców.
Szabrowany Czołg i Pancerfura, w tej ostatniej czaił się Herszt, oczywiście energoszpon, szczęśliwy szpantyk, i kminczapka (Da finkin` cap) czyli rozpa dość porządna !

Orkowie wybierają stronę i zaczynają, walka jest w dzień, ja nie przejmuję inicjatywy.z Warlord Traita przeciwnika mam -1 do rezerw (spoko, flamery w rezerwach ale nie są super ważne więc nie płacze) i przerzuty morale i przygwożdżenia w 12" od warlorda. Najśmieszniejsze że test Strachu to nie test morale więc ja zacieram rączki. Ale fajna ta kminczapka (no bo jak na polski przetłumaczyć Da` finkin cap - myśląca czapka ?) dodatkowy warlord trait ze strategic traits. Coś jak Veritas Vitae czyli święty zwój u Krwawych Aniołów. w sumie nie coś, tylko dokładnie na takiej samej zasadzie działa :)

Pierwsza tura, przeciwnik coś tam postrzelał, w sumie ubił kilka horrorów wiadrem linkowanych kości z motorowców, ale robię "padnij!" w ruinach i mam osłonę terenową 3+ i przerzuty 1 za bycie demonem Tzeentcha. Nie jest źle raptem kilku spada. I w sumie nic więcej, moja tura Bloodcrushery i demonetki zachodnią flanką. Fiendy wschodnią, spierane przez Soulgrindera który, no, dostał broń o dość lipnym zasięgu i chciałem nim się pchać do zwary. więc ich osłania, demon leci środkiem, Keeper podbiega do górki też na środku. z Psioniki bez szału, od Psioniczneog krzyku raptem 2 motory padły, reszta nic nie zrobiła.
aha, demon rozwalił z tego strzał z Siłą 8 looted wagon, bach, eksplozja, wszyscy wysiadka, co się dzieje podczas burzy spaczniowej? (tak wiem, to się rzuca na początku fazy strzelania, no ale ta zapomniałem - gra na luzie więc nie ma problemu) gniew Khorne`a (na 6 każdy wrogi oddział dostaje tubę z siłą 8, no i wszystkie demony Slaanesha, a bo się bracia nie lubią) mi się nic nie stało u niego poszły 3 x 6 i zgadnijcie czy oddział który wyszedł z Looted Wagonu dostał 6. pięknie na środeczek, i jeszcze się w kwiatuszek wystawił jak po desancie, no na otwartym polu, żadnej osłony i co ? zniosło 11 cali w pizdu ;_; Ale za to 3 szabrowników spadło i punkt kadłuba na ciężaruffce.
W swojej rozmontowuje 2 trukki w szarży.  Ale jeszcze wcześniej Soulgrinder przywaliłz flamera w trukka, myślę sobie siła 6 na 10 pancerza ma szanse coś zrobić ( na rzucie kością 5 albo 6 już przebijam pancerz) no ale zupełnie zapomniałem że przez to że to pojazd bez dachu ekipa w środku też dostaje tuby. Urządziłem im piękny holocaust! i jeszcze 2 trukka sięgnąłem :3 spadło 5 orków w jednym i 4 czy 5ciu w drugim, plus po hull poincie na obu trukkach, masakra :D
Potem tura przeciwnika, coś tam popestkował, no ale jak to zieloni, bez szału z celnością. No i szarże. Nie zdane testy strachu, dziękuje masz Walkę Wręcz: 1 do końca fazy :>
No ale mimo wszystko nawet samą ilością ataków to robi robotę. Głupi chopak ma 4 ataki w szarży! jest moc! oni się biją lepiej niż Berserkerzy Khorne`a a są tańsi i są bazowo troopsem. To jeszcze bardziej uzmysławia jak nędzny jest dex Chaos Space Marines :( no ale dość już o słoniu.
No żeśmy się tak klepali. fiendy zgarnęły szarżę, soulgrinder i bloodcrushery,
Crushery mimo że trafiały na 3+ i mordowały bez pancerze, zabiły może 1 orka.. albo w ogóle nic.. no dramatyczny rzut, potem zwrotka i całość się posypała, reszta z Demonicznej niestabilności, good job oddział za over 9000 punktów. żal.
samotna 5tka orków szarżująca na soulgrindera skończyła tak jak przeciwnik zakładał że skończą.
Wiecie, każdy ma swoje czarnowidztwo i w tej grze każdy bazowo jest pesymistą. Ja już widziałem jak nie trafiam ani jedną kością ataku a on z Energoszpona zakłada mi penki z kolei on widział że nie trafi ani jednym atakiem z energoszpona a ja zrobię z niego mielonkę. No i była jego wersja :) całe szczęście dla mnie. fiendy odpaliły książkę i stoją z orkami, liderki zdane, orkowie zostali w walce wręcz, mają jakąś swoją śmieszną tabelkę której nie ogarniam. nie mogą przecież normalnie zdać morale, bo to orkowie, trzeba im zrobić coś zakręconego, a to biją się między sobą, a to burżuj stawia ich do pionu i jednemu zasadza kopa a to coś innego. No ale zostali.
w turze przeciwnika nie wiem jak to się stało (w sensie że nie pamiętam dokładnie sytuacji) ale on szarzuje na moje demonetki, nie wiem czemu ja go nie szarzowałem, za daleko byłem ? czy może w swojej turze rozwaliłem trukka w strzelaniu i crushery wpadły w chłopaków ? a może nimi wysiadł ? no nie pamiętam, tak czy siak z demonetki się nie spisały, mimo że ZNOWU fear nie zdał, n oale hammer of wrath trafia automatycznie.. i .. no.. no nie było za fajnie.
Po drugiej stronie walka wre! Heraldowi  pomyliły się literki jak czytał. Dlatego obciął oddziałowi demoniczną ochroną i teraz musiałem rzucać tylko 6 żeby nie dostać rany, jak się możecie domyślać, rzut na 6 to bardziej ciekawostka niż skuteczna ochrona. No dlatego do akcji musiał wkroczyć soulgrinder!! jakoś poszło w sensie oddział padł znaczy i mój i jego, został tylko soulgrinder i warboss. No ale niestety tym razem Power Klaw na Warbosie już mnie zmiękczył, w sensie wygrał. Został warboss.
Po tej walce stwerdzam że lucky stick to jest tak bardzo OP, że jakby był czołgiem WoT to były Ruskiem heavy!! ja pierdole dowolne 3 przerzuty !! za nic.. po prostu !! okej jak ci trzeci przerzut niw wyjdzie (no ale umówmy się jeżeli 3 razy przerzucasz jedynki na jedynki albo coś w ten deseń to i tak to nie jest to twój dzień) to warboss umiera, ale wystarczy po prostu używać 2 przerzutów żeby nie kusic losu i jest MOC! totalnie za mocny sprzęt, totalnie!
Po zachodniej stronie mapy tam gdzie nie wyglądało to dobrze, bo demonetki i crushery spadły za to 2 oddziały orków wesoło do mnie tuptały, pojawiły się Flamers of Tzeentch ratując sytuację, 3 flamery z AP4 to jest masakra na hordy, spaliły 1 oddział do gołej ziemi, 2 na nich zaszarżował, z overwatcha ściągnęły z 4rech ? potem jeszcze ich trochę potrzymali, no ale padli pod naporem ilości ataków. Ale zostąło mu tylko 3 chopakó, którzy skitrali się w ruinkach i robili line breaker, a ja nie miałem ich jak wyłuskać,
Na środeczku śmieszna zabawa bo Mekboy z Shokk atack gunem walnął w Daemon Prince`a ( który oczywiście został traifny przez lootasów spadł na ryja i trochę się rozkwasił, no ale dzięki temu już nie latał) mekboy przycelował walnął. ale coś poszło nie tak i zamiast snotlingów pod mój pancerz żeby mnie gryzły i drapały przeteleportował siebie. Lol, walka wręcz, mek pada pod ciosami Daemon Prince`a. Poniżej górki motory szarżują na Strażnika Tajemnic, Było słodko bo z 12 motorów się od niego odbiło. Nie zdawał tych testów strachu jak szalony, może 2 mu wyszły. Aha w międzyczasie rzuciłem że burza się cofa i wszystko ma -1 inva :( ale ale.. Keeper of Secrets wylosował zwykłego sejwa 3+ i FnP 4+ więc mimo przeciwności losu stał twardo. chyba 2 tury i po prostu ich skończył.
No ale potem ja się zacząłem kończyć. Damoen prince został na ostatniej ranie, Keeper of Secrets pojedynkował się.. warlord na warlorda, mano a mano, no ale akurat tutaj test strachu już zdany, i jakoś nie poszedł mi rzut :( jemu za to poszedł znakomicie :(
Koniec końców jego i mnie zostało BAAARDZO niewiele. kilku lootasów ? ( 5ciu ? ) 4 chłopaków, Warboss i jeden trukk. ja miałem tylko 5 horrorków, DP spadł, wyczyścił oddział orków, nawet noba z clawem ubił (rzucił 1 na zranienie mnie)  no ale jak pamiętam chyba lootasi go ustrzelili już. A może warboss go dobił ? Nie pamiętam, zdechł to zdechł, na chuj drążyć:P
Tak czy siak ja przywołałem sobie w międzyczasie 10 letterów które wycięły takie niedobitki orcze ale same złożyły się od warbossa (kurwa orkowy herszt to naprawdę BESTIA i to jeszcze za stosunkowo nieduże punkty, ale jak jednie to boli.. każdego boli)  a w przed ostatniej turze przywołałem sobie horrorki które spadły na środek i w akcie desperacji chciały pestkować warbossa, no ale nie udało się więc chociaż line breakera zrobił. potem jeszcze w akcie desperacji nimi chciałem thirstera przywołać, peril ale się udało, dobre jedziemy z koksem i co ? przeciwnik odbił na trzech szóstkach, 666.. super rzut kurwo :/

Ale potem liczymy punkty, obaj mamy line breaker, ja mam first blood on slay the warlord. On mi nabił 9 KP ja mu 7KP. Mimo że gra była na znaczniki, zapomnieliśmy ich wystawić i tak pod koniec drugiej tury się skumaliśmy, no ale wtedy dżentelmeńsko się umówiliśmy że gramy wyrzynkę. Jakby były znaczniki były remis. On myślę że spokojnie by skontestował mój znacznik a ja jego bym odbił przywołanymi horrorami (hit na scaterce) i po 2 pkt za dodatkowe cele. Ale nie ważne tak nie graliśmy i była moja nieduża przegrana. Ale przegrać niewiele taką chujową rozpiska to jakby wygrać. :)

Wnioski
Warboss to bestia
lucky stick jest op.
orkowie nie strzelają,
ale zadeptują ilością ataków, i jebie ich czy trafiają cie na 3+ czy na 5+ wypłacają ich tyle że i tak spłyniesz.

Odnośnie mojej armii.
Flamery na miękkie armie hordowe są spoko, naprawde spoko ale w ŻYCIU ich nie wezmę na MeQ (marines equivalent czyli jakąkolwiek armię z jednostkami z pancerzem 3+ głównie właśnie space marines, chaos space marines ale też necrons) bo mnie wyśmieją. Ale orków zrobili pięknie!

Po demonetkach nie spodziewać się sukcesów, nawet te ich rendingi przy sile 3 są śmieszne. może jakby było ich 20 ..albo 2 x 20.. no ale to kurwa już wymusza inny styl gry.

Solek (Soulgrinder / Duszomiał ) Slaanesha to farsa, okej dostaje fleeta ale to naprawdę nie jest mu priorytetowo potrzebne, nawet jak się pchamy do cc.. no nie wiem, wole go strzelającego w coverze, jakoś bezpieczniej. a jak już do zwary to chyba Tzeentcha, przerzuty 1 to przerzuty 1. flamer, no na orków się spisał świetnie ALE znowu na MEQ w życiu tego nie wystawię. ( jakby miał AP3 no to mooooooże ale z AP4 jest żalowy)

Keeper mi się spisał ale tylko dlatego że mu gifty siadły, ogólnie średnio, niby coś tam poczaruje (ma dostęp do telepatii) niby się pobije (duża I i sporo ataków) no ale jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Do czarowanie lepszy Tęczowy, ma chociaż z bazy fajne pestki, a do klepania Khorne lepszy, tyle samo ataków i toporek z bazy (instanty na 6 teraz uratowały by mi tyłek bo Warbosa bym ładnie skosił) no średnio ten Keeper wygląda, nie wiem, może nie jest super drogi, ale nic super fajnego nie daje w zamian,

DP Slaanesha wypada dużo lepiej, jemu się fleet akurat przydaje, dzisiaj własnie mnie uratował, no ale znowu.. przerzuty 1 były by jeszcze lepsze niż fleet. Chociaż wstydu nie ma z nim.

Fiendy. Trochę rozczarowanie, nie ma tragedii, są ultra szybkie i w ruchu i w biciu ale nie mają wygrau, kosztują sporo przez co modeli nie dużo (miałem 6stkę) ilość ataków wrażenia nie zrobi na jakichś koksach do close combatu (no ale chyba z nimi będziemy się mierzyć bo te fiendy robiły mi za główne uderzeniowe siły) no ale umówmy się najgorsza i najbardziej rozczarowując jest u nich siła 4:( ja wiem że rending ale to dalej siła 4.. Jakby mieli fleshbane. albo siłę 6 jak wraithy były by spoko, ale z 4rką są mizerne, no kurde motory biją na5. A przecież jeden diabełek kosztuje 35pkt! mogli by się postarać z nimi bardziej. No mają niby więcej ran ale przez to bardziej bolą ich instanty (warbos mi 3 pełne fiendy zabił z Siła 9 na Wytrzymałość 4, 2 x większa zabija cały model nie ważne ile mam ran :( wprawdzie przerzuty trafień z heralda baaaardzo pomogły ALE dalej to nie jest coś o czym można mówić że "stary, jest moc!" oni to mogą się z taktykiem co najwyżej mieszać, ale to też tak ostrożnie :P nawet książka średnio tu pomaga, okej stoją, fajnie ale ale mówie, niezdane 2 invy od ciosu z clawa i pach pach. Okej psy też mają siłę 4 ale na tym podobieństwa się kończą! Są więcej niż 2 razy tańsze czyli w cenie 1 fienda mamy 2 fleshhoundy i nie szkodzi że bazowo model ma mniej żyć i o 1 mniej ataków ale w tej samej cenie zmieścimy 2 psy czyli już jest z kolei o jednego wounda więcej i o jeden atak więcej. czyli za 6 fiendów mam 13 psów i jeszcze mi zostają 4 pkt. 6 fiendów to 24 ataki i 18 ran do wklepania. 13 psów to 39 ataków i 26 ran do wklepania. Sami już sobie możecie policzyć co się bardziej opłaca. No nie no fiendy mnie już 4 grę z rzędu zawiodły. Na papierze spoko, ale w walce trzeba na nie chuchać, dmuchać i mocno boostować żeby robiły to co psy bazowo.

Na minus : -
fiendy
Soulgrinder slaanesha

Na +
flamery ( na nie meq)
Dameon Prince Slaanesha

Na, "nie mam pojęcia czy to było miarodajne"
Keeper of Secrets :)

Uff..ale się rozpisałem, ale warto było moim zdaniem bo świetna gra, bardzo o dziwo wyrównana do samego końca, pozdro dla Michała i jego grzybów. No i nie często po stronie demonów można spotkać tak plewne jednostki, następnym razem wystawię same rydwany :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz